MOTTO
Zmarły nie jest biednym
Miliony dla Wszystkich Świętych
Dzień 1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych (chociaż nie wiemy przecież, kto jest w niebie a kto nie!). Tłumy, tłumy na cmentarzu w Bolesławcu. Też oczywiście byłem. Ja pojechałem samochodem, inni pieszo, a jeszcze inni komunikacją miejską.
Rok temu zginęły 32 osoby dojeżdżające do cmentarza w Polsce. Ładne żniwo, prawda? W tym roku ich groby odwiedziliśmy, ale przybyło też kilkadziesiąt nowych. W sumie nic dziwnego, skoro już w niedzielę rano, 1 listopada, policja podała, że zatrzymała ponad 830 nietrzeźwych kierowców! Czy nie lepiej byłoby przed wyjazdem napić się kawy z filiżanki z bolesławieckiej ceramiki niż piwa czy wódki?
Ale do rzeczy... Po co tak tłumnie idziemy w Dniu Wszystkich Świętych na cmentarz? Na rewię mody? Tak mówili mi moi sąsiedzi, ale sami też przyszli. Ona w kozaczkach na wysokim obcasie i w nowym futerku bo było bardzo zimno. On w nowej kurtce i w eleganckich rękawicach. Niech znajomi zobaczą na co ich stać! Niech widzą jacy są zamożni, że są dobrą i zgodnie żyjącą rodziną.
Czy nie mam racji? Nie jest tak? Niech ludzie zobaczą jaki mamy gest! Jakie i ile pięknych kwiatów kupiliśmy, a ile różnorodnych zniczy płonęło na grobach naszych bliskich. O tym wszyscy rozmawiają w tym dniu i rozmawiać będę jeszcze może tylko przez jeden dzień.
Na niektórych grobach było tyle było kwiatów, że nie można było odnaleźć tabliczki z informacją, kto tu jest pochowany.
Czy to znaczy, że bardziej kochaliśmy naszego bliskiego niż ci mający na grobie mniej zniczy i mniej kwiatów? Czy tak to rozumiemy i tak do tego podchodzimy? Co z tego, że staruszka, emeryt odmówili sobie chleba i zapłacili mnóstwo kasy, aby postawić znicz czy kwiaty? Ważne jest w naszej mentalności, że pokazaliśmy innym wystrojony grób!
Zastanówmy się, po co zmarłemu znicz, kwiaty czy okazały pomnik? Czy Bóg otwiera bramy do nieba tym, którzy mają bogatych bliskich i obdarowują miejsce pochówku?
Popatrzy na nasz cmentarz w Dniu Wszystkich Świętych i pomyślmy ilu żyjącym i biednym bolesławianom można by pomóc oddając jakąś część pieniędzy przeznaczanych na zakupy kwiatów czy zniczy. Dla nich, żyjących w naszej społeczności, to miliony złotych!
Już dzisiaj większość kwiatów zwiędła, znicze się wypaliły. A ludzie bezdomni i biedni dalej nie mają co jeść i nie mają się w co ubrać. A zima tuż tuż.
Te kwiaty, znicze, nie przywrócą nikomu życia. Może zamiast zmarłym lepiej dać te pieniądze organizacjom charytatywnym lub komuś biedniejszemu w rodzinie? A może sąsiedzi mają problem z wiązaniem końca z końcem?
Nie, nasza mentalność nam na to nie pozwala!
Czy nadmierne obsypywanie grobu kwiatami i zniczami, grobu bliskiej osoby, to nie jest świętokradztwo? Gdy obok tyle biednych i bezdomnych osób?
Nie postuluję, że święto to nie ma sensu, ale nasza tradycja i próżność osiągnęła niepojęte granice i już niedługo za życia będziemy sobie stawiać pomniki. Ludzie opamiętajcie się!
Ja jak zawsze byłem na cmentarzu rano, za niewielkie pieniądze kupiłem kilkanaście najtańszych zniczy i zapaliłem je przed krzyżem i na grobach moich bliskich i znajomych oraz na nagrobkach, na które nikt nie raczył nawet spojrzeć.
Nie zapominajmy o żywych, którzy są wśród nas, bo oni mogę mieć gorzej.
Nie raz widziałem dzieci zbierające pieniądze do czapki - być może na chleb, a być może na alkohol dla swoich rodziców. Tego nie wiem, ale wolę dać im niż wydawać kilkaset złotych na znicze i kwiaty w Dniu Wszystkich Świętych. Może w ten sposób pomogę potencjalnym samobójcom - tym, którzy są w złej sytuacji ekonomicznej.
Zastanówmy się jak pomóc żyjącym!
To chyba ważniejsze niż wydawać pieniądze na zmarłych, którzy już tego nie potrzebują.
J. Bolesławiecki
P.S. Pamiętajmy o naszych bliskich, którzy od nas odeszli a zapalony symboliczny znicz świadczy o naszej pamięci.
|