Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Po co nam Prezes?

(J. Bolesławiecki)

MOTTO

Jest pięć rodzajów organizacji: takie, które potrafią sprawić, że coś się dzieje; takie, które myślą, że to potrafią; takie, które obserwują co się dzieje; takie, które zastanawiają się, co się zdarzyło oraz te, które nie wiedzą, że cokolwiek się zdarzyło.

(autor nieznany)


Po co nam Prezes?

Znowu zima zawitała do Bolesławca. Nasze miasto jest czyste, białe, piękne i mroźne. Jedno wydarzenie postanowiłem skomentować. Zaparzyłem więc kawę w Kubku Bolecnauty zrobionym z bolesławieckiej ceramiki i zabieram się do roboty.

Bolesławiecki Klub Sportowy „Bobrzanie” ma „nowy” Zarząd! Klub nie upadł! Może się rozwijać ku uciesze kibiców i sportowców! Brawo! Ale... jak to możliwe, że Ci sami ludzie dwa tygodnie wcześniej, nie wyrażali zgody, aby być w Zarządzie BKS, a po dwóch tygodniach nie tylko wyrazili zgodę pracy w Zarządzie, ale do tego Zarządu zostali wybrani?

Jak to możliwe, że Prezesem Zarządu został poprzedni prezes? Przecież najpierw nie chciał być członkiem Zarządu, potem nie wyraził zgody, aby go w ogóle wybierano, a potem został wybrany do Zarządu, a Zarząd wybrał go Prezesem BKS.

Jak to możliwe, że niekompletny Zarząd do swojego składu dokoptował kandydatów, którzy nie zostali do niego wybrani przez Zebranie Ogólne?

Powtarzając te pytania kilkakrotnie oniemiałem z przerażenia. Nie dlatego, że nie znalazłem na nie racjonalnej odpowiedzi, ale dobiło mnie to, co usłyszałem w telewizji lokalnej od jednego z członków Zarządu: „Nam nie jest potrzebny Prezes, bo my wszyscy wiemy, co mamy robić. My wszyscy członkowie Zarządu BKS, a Prezesa wybraliśmy, bo takie są wymogi prawne, że Prezes musi być” – mówił gość telewizji.

Znakomita to musi być organizacja, gdzie wszyscy wiedzą co mają robić! – pomyślałem.

Inni powinni wziąć przykład z tej „znakomitej” organizacji i ... po co nam Prezydent Bolesławca, jak członkowie Zarządu Miasta wiedzą, co mamy robić? Ale jak mieszkańcy chcą to niech sobie Prezydenta wybiorą.

- Po co nam premier? - mogą powiedzieć członkowie Rady Ministrów - my przecież wiemy, co mamy robić.

Analizując te wybory i wywiady nasuwa się następujący wniosek:
BKS to „chora” organizacja, która szybciej lub później musi zbankrutować ponieważ: po pierwsze nie ma prawdziwego przywódcy, a po drugie ci co pracują w Zarządzie tej organizacji robią nam łaskę, że tam pracują.

W poważnej organizacji, gdy odbywają się wybory Zarządu to kandydatów jest wielu, przedstawiają oni swoje plany i koncepcję swojej przyszłej działalności, a Zebranie Ogólne wybiera tych najlepszych.

Normalnie w Spółce, Zebranie Ogólne lub Rada Nadzorcza wybiera Prezesa Zarządu, dając mu odpowiednie kompetencje i zadania do wykonania. Prezes Zarządu kieruje pracami Zarządu tak, aby spełnić oczekiwania Zebrania Ogólnego czy Rady Nadzorczej, inaczej mówiąc właściciela.

Słowa, które usłyszałem w telewizji lokalnej, wypowiadane przez członka Zarządu „nam Prezes niepotrzebny, bo my wszyscy wiemy co mamy robić” nic dobrego nie wróżą BKS-owi.

Powołany nowy-stary Prezes BKS na pytanie dziennikarza, czy ma jakieś nowe pomysły na działalność klubu BKS i jak to się stało, że ponownie został Prezesem odpowiedział: - Byliśmy, jesteśmy i będziemy klubem miejskim, rodzice zawodników powinni wziąć współodpowiedzialność za to co się dzieje w klubie. Zgodziłem się zostać Prezesem, bo tak chciała Ziemia Bolesławiecka.

Moim zdaniem słowa te potwierdzają twierdzenie, że dodatkowe finansowanie tej organizacji to wyrzucanie pieniędzy w błoto, a jedynym sposobem na rozwój sportu w Bolesławcu, jest pełna jego komercjalizacja.


J. Bolesławiecki

PS. Jestem kibicem BKS-u i szkoda mi tych wszystkich działaczy, a przede wszystkim niewinnych, prawdziwych sportowców.