Jestem nauczycielką klas 1-3. Rzeczywiście coraz więcej jest dzieci nadpobudliwych, agresywnych. To, że takie dzieci są to w większości jest wina rodziców. To rodzice powinni obowiązkowo uczęszczać do psychologa, pedagoga, ale ze sobą i uczyć się kochać mądrze swoje dziecko i mądrze od niego wymagać. Miłości rodzicielskiej i zainteresowania dzieckiem nie zastąpią drogie ubrania, gry. Proszę nie zrzucać odpowiedzialności za wychowanie takich dzieci na nas nauczycieli. Rodzic ma obowiązek wychowywać dziecko, a nauczyciel wspomagać, a nie przejąć ten obowiązek od rodziców. W przypadku dziecka z trudnościami szkoła bez systematycznej współpracy z domem rodzinnym niewiele może. Szkoła i dom rodzinny musi działać jednym frontem.W mojej 30-letniej karierze zawodowej ,,udało się uratować" wiele dzieci, bo miały one mądrych rodziców, którzy stosowali się, przestrzegali wspólnie ustalonych zasad, norm. Rodzica, który ewidentnie nie wykazuje chęci współpracy i nic nie robi w zakresie poprawy zachowania swojego dziecka szkoła może zgłosić ten fakt do sądu rodzinnego. Tym bardziej, jeżeli dziecko ma orzeczenie to rodzic ma obowiązek zajęcia się swoim dzieckiem. Szkoła również ma obowiązek udzielić dziecku pomocy psychologiczno- pedagogicznej, ale wierzcie mi tylko współpraca nauczyciel- rodzic plus poradnia...przyniesie efekty.

~ napisał(a): to jakiś pic na wode. 5 pytań która to szkoła , 5 propozycji pomocy a autor milczy, Zwykłe nabijanie klikalności

??????????????????
Ludzie???A dlaczego taka niezaspokojona ciekawość kogoś tu ogarnia???

czyli mamy odpowiedz. Nic nie da się zrobić.

Da się, gdyby skończono pierdo*ić o tym, że klaps to przemoc. W pewnym wieku z niektórymi dziećmi się nie dyskutuje, tylko przywala się mu w dupę i tyle.

TA napisał(a): Da się, gdyby skończono pierdo*ić o tym, że klaps to przemoc. W pewnym wieku z niektórymi dziećmi się nie dyskutuje, tylko przywala się mu w dupę i tyle.

Świeta prawda.Nie chodzi o przemoc ale ten klaps kako "argument" jest prosty i jasny w przekazie

W pełni się zgadzam z panią Renią. Dzieci są przez niektórych! młodych rodziców hodowane a nie wychowywanie. Dziecko nie zna norm i zasad zachowania społecznego. Przede wszystkim rodzice nie stosują KONSEKWENCJI w wychowaniu, a dzieci????, no cóż - wspaniale ich słabości wykorzystują. Ba! Często niepoprawne zachowania dzieci są wręcz nagradzane. Nie wyznaczają żadnych barier rodzic-dziecko. Źle mówią o nauczycielach w obecności dziecka. Stosują "Spycholandię" - niech szkoła wychowa!!!!! Pani Reniu, proszę się nie dziwić, że 8 latek rządzi i terroryzuje innych. To zew naszych czasów! Młodzi rodzice kiedyś uderzą się w piersi, że nie słuchali pedagogów - tylko się wręcz obrażali na nich....Życzę przebudzenia! :)

Jaka to szkoła 2 ...