~~Malinowy Grypszpan niezalogowany
16 marca 2024r. o 8:59
Komisja ds. Pegasusa była wczoraj, rzeczywiście chaotyczna. Wielu obserwatorów oczekiwało „grillowania” Prezesa / venatio (egzekucji bestiariusa) rodem z amfiteatru Flawiuszów. Prezes zneutralizował ten atak. Niektórzy członkowie komisji byli jak nieprzygotowani studenci.
Można było lepiej, co jednak nie uzasadnia narracji, którą narzuca prawa strona i symetryści, że Prezes z tego pojedynku wychodzi z tarczą (nawiązując do Spartan, Plutarcha).
Prezes nie przyrzekł, iż złoży zeznania "niczego nie ukrywając z tego, co jest mu wiadome". Niepełne przyrzeczenie / odmowa złożenia go w poprawnej formie jest znamienna. O ile - mam wątpliwość - czy można go za to ukarać - o tyle uważam, że ta odmowa ma skutki prawne. Zabawne jest wyjaśnienie, że Prezes potrzebuje tu zapytać o zgodę Donalda Tuska. Czyżby zaczął rozumieć swoją pozycję i zaczął się liczyć z (do tej pory demonstracyjnie lekceważonym przez niego) Premierem? Odmowa oznacza, że świadek ma świadomość drugiego i trzeciego dna i chowa się za mniej lub bardziej skutecznym wybiegiem prawnym.
To był element show. Komisji zabrakło charakteru. Dysponuje środkami, które mogłyby zdyscyplinować świadka. Bzdurą są rozważania, czy świadek mógł złożyć tej treści przyrzeczenie. Kolejne przepisy gwarantują świadkowi prawo odmowy składania zeznań w określonych zakresach.
W dalszej części, Prezes był mało wiarygodny i się gubił w labiryncie sprzeczności. Wybiórczo pamiętał, kluczył, maskował ucieczki fałszywą pewnością siebie. Pogubił się w pytaniach o stan jego wiedzy na temat Pegasus i jego rolę, w tym w komitecie ds. bezpieczeństwa.
W toku zeznań, ujawniło się również poczucie wyższości, megalomania (mitomania), wielkopańskość i cynizm polityczny świadka. Uwagi o deficytach kulturowych, "trzeba rozmawiać z ludźmi z niższej półki", „panie członku” to raczej objawy maleńkości. „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Świadek nie tylko ujawnił swój stosunek do innych, ale maskował tymi „enuncjacjami” maskował unikanie merytorycznych odpowiedzi. Polacy nie lubią takiej wielkopańskości.
Czy Prezes się obronił, jako świadek? Nie. Nie przedstawił żadnego sensownego wyjaśnienia, dowodów przeciwnych, czy przeciwieństwa. Swoimi taktycznymi zagrywkami potwierdził raczej to, co wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego. Komisja mogła lepiej. Nie umiała przedostać się przez gardę / blok świadka - ale z sali sądowej wiem, że czasem tak jest i należy wtedy szukać drogi poprzez inne dowody.
Daleki jestem od politycznych analiz, czy manifestacji poglądów. Mój komentarz - tym razem - jest techniczny. Tym bardziej, że wczoraj nie było wygranych.