anielski napisał(a): Jeździł ktoś z was? :-) opowiadajcie..
Ja jeździłem w 60-tych XX w. kiedy istniał i rozwijał się prawdziwy Auto-Stop. Zqwiedziłm kawał naszego kraju, od morza po Bieszczady. Najpierw trzeba było wyrobić sobie książeczkę Auto-Stop (w PTTK). warunkiem było posiadanie wasnej książeczki oszczędnościowej PKO z wkładem minimum 200 zł. Książąęczk Auto-Stop posiadało na okładce namalowany "lizak", którym zatrzymywało się samochody. Kierowcy (głównie zawodowi) zatrzymywali się bardzo chętnie, ponieważ w książeczce Auto-Stop były perforowane karty z talonami. W kartach tych autostopowicz wpisywał ilość kilometrów którą przebył tym samochodem, podpisywał talon i na pożegnanie wręczał go kierowcy. Kierowcy mając odpowiednią ilość talonów i tak udokumentowanych kilometró "usług" autostopowych mogli nabyć w sklepach na korzystnych warunkach deficytowe wówczas towary (pralki, lodówki, telewizory itd.) Dziś wydawać nam się to może dziwne ale wówczas działało bardzo dobrze i tysiące młodych ludzi zwiedzało za darmo kraj. Kierowcy też byli zadowoleni i chętni a ponadto nie obawiali się zabierać autostopowiczów. Talon za przejazd zawierał numer książeczki auto-stopu który pozwalał na identyfikację turysty w razie jakieś problemów.