Czytam i piszę i nie rozumiem. Po co Polacy to robią. Wybieramy człowieka a potem go niszczymy, dochodzimy do pewnego pułapu rozwoju Kraju i po przez wrodzoną kłótliwość niszczymy dorobek własny i Kraju. Własne źle pojęte interesy doprowadzają do tego, że ktoś nam to wszystko co zrobiliśmy odbiera. Co jeszcze w naszej historii musi się stać żebyśmy to zrozumieli.

o co ci chodzi, towarzyszu?

Bo niestety,nie zawsze, ale często tak bywa że ten wybrany przez nas człowiek jak już dostanie władzę do ręki zmienia się nie do poznania. Zapomina skąd przyszedł, zapomina co obiecywał przed wyborami i zapomina że władza nie jest mu dana raz na zawsze. Taki sam nie odejdzie, trzeba go więc z tego piedestału zrzucić wszelkimi sposobami. Nie ma rady.

~~007 napisał(a): Czytam i piszę i nie rozumiem.

Fakt, to trudny przypadek. Nie wiem jak ci pomóc

"majętny..." zrozumiał moje intencje w lot. Dowcipu i złośliwości u nas ci dostatek. To, że ludzie się zmieniają po wyborach to jest wina wyborców. Jak kandydat staje przed wyborcami i mówi prawdę to jest przegrany. Natomiast jak na opowiada bzdur jakie wyborca chce usłyszeć to go wybiorą. Po wyborach robi co może. Problem polega na tym czego sam doświadczyłem- jak coś się uda zrobić to z boku wygląda na proste i zaczyna się podgryzanie. Jak się wygryzie to okazuje się, że" nie dam rady", ale kogoś i coś się zniszczyło.

Pisz wprost, że kochasz Donalda, a nie jakies podchody urządzasz.

że co, wybrali go, a teraz mieli czelność zmienić zdanie?

~wyborca napisał(a): Bo niestety,nie zawsze, ale często tak bywa że ten wybrany przez nas człowiek jak już dostanie władzę do ręki zmienia się nie do poznania. Zapomina skąd przyszedł, zapomina co obiecywał przed wyborami

Brakuje jeszcze ostatniej wypowiedzi, w której wprost oznajmił, że nie ma co liczyć na obniżkę.