"Dzięki ludziom dobrej woli kilkaset osób zgromadziło się na niezwykłym, integracyjnym spotkaniu."

Rozumiem że człowiek dobrej woli to Darek i ksiądz.

Gdyby niepełnosprawni nie mieli głodowej rentki to myślę że by się sami zorganizowali i zintegrowali ale żyją pod panowaniem ludzi dobrej niewoli :)
Wymyślono kiedyś OFE i emeryci mieli leżeć pod palmami ale niestety nie wyszło dzięki ludziom dobrej niewoli i siedzą w domu.
Co prawda mogą sobie zorganizować ognisko ale potrzebują zgody ludzi dobrej woli i straży miejskiej.

A ja podpisuję się pod tym oboma rękami.

pan Relich i Pani Lityńska - Ludzie dobrej woli za swoje skromnie pieniądze !!!.

A ja wole zeby opłatek tradycyjnie był w grudniu, bo sie boję ze Wielkanocne sniadania bedą trwały do czerwca -SZOPKA

Jak bym mógł coś doradzić, ale nie w kwestii czepiania się, bo spotkanie uważam za bardzo udane. Osoby, które miały za zadanie rozstawianie stołów - 1 metr miejsca pomiędzy stołami nie wystarcza na krzesła dla dwóch osób siedzących tyłem do siebie i na przejście kogokolwiek pomiędzy nimi - chyba było to widać, prawda ? Podczas mszy te osoby musiały wstawać i dość długo stać. Z drugiej strony - po bokach spokojnie można było dostawić po 1 stole do każdego rzędu. Byłoby zdecydowanie luźniej. Nawet dla zdrowych ciężko było przejść, a proszę sobie wyobrazić osoby niepełnosprawne - "zduszone śledzie". Poza tą drobną sprawą - dziękuję, jestem zadowolony :) Parę rzeczy bym zmienił w programie, ale organizacją zajęli się ludzie, którzy tak to ustalili i to oni decydują.

Ja musze przyznac ze w tym roku bylo to swietnie przygotowane,pomijajac to ze bylo troche ciasno miedzy stolami.Natomiast bardzo nie podobalo mi sie zachowanie niektorych osob ich pazernosc.Co gorsze i bulwersujace nie robia to osoby niepelnosprawne ale za zwyczaj ich pseldo opiekunowie .Szczegolnie chcialabym aby przeczytala to bardzo elegancko ubrana Pani z pierwszego rzedu po lewej stronie ,bezczelnie odwrocila sie do drugiego rzedu gdzie siedzieli niewidomi i niedowidzacy chwycila miske z cukierkami i wsypala do swojej pieknej duzej torebki ,w tym czasie czesc z nas poszla po paczki i nie stety chociaz wygladaly cukiereczki apetycznie nawet ich nie skosztowalismy.Brawo dla tej Pani bo na biedna nie wygladala.Teraz juz wiem do czego sluza te duze ,pakowne torebunie.

Przekaz zdjec jest taki, ze Pan Starosta byl glownym celebransem, nawet nie wspolkoncelebransem. Ksiezy przy oltarzu nie bylo?

uwierzył bym w dobre intencje organizatora tego spotkania dla tych biednych ludzi gdy by nie ci dobrze opłacani pracownicy samorządowi i politycy, którzy są eksponowani przy tej okazji- wstyd.