Pada deszcz a noce mroźne przypominam się na nowo ze śliskimi chodnikami...

W środku miasta bałwan tęgi
stanął przy ratuszowym cwaniaku
dla urzędu i powagi
w stylowym garniaku.

Stoi bałwan przy ratuszu
i pozdrawia dzieci,
również pana prezydenta
zagadnął : - jak leci?

Pan prezydent się zatrzymał
oraz świta jego:
-Twoje dni są policzone,
do wiosny, kolego.

Na to bałwan odpowiedział,
co się w bajkach zdarza:
-Mnie tam wiosna,prezydencie,
wcale nie przeszkadza.

Czemu piaskiem chodniki nie posypane, do kaduka!
Czyżbyś napędzał klientów dla swojego Żuka?
A może traktujesz swych wyborców niczym inwentarz
Czyżbyś chciał ich wysłać do Filistyna, prosto na cmentarz?

Fakt że zniknę wiosną
a to żadna szkoda
patrząc na pana prezydencie
na bałwany - zawsze będzie moda!

Buchnął z bałwana śmiech zaiście szyderczy
Uciekł prezio, nie zniósł że takiemu bałwanowi tak dumnie sterczy
a jemu w tych sprawach już nic nie pomoga
...że na powiecie złamała mu się jego ciupaga.

Super! ;)

Zakrzyknęły razem grzybie lasy,
Niech nam żyją rządzące kute Asy
Zbiera członek do swej skrzynki,
"Będzie na dożynki"!

Piją z Czarek, jedzą trufle,
w górnicze walą kufle
jeden z drugim stale mendzi
jak to znajdą dużo miedzi

Przyjdzie zaraz tu nasz Gazik,
Będzie pstrykał czadzik
Zorka już wycelowana w członka
Chwała bije jak od Bronka

Za biureczkiem siedzi boxer
Chłopak tak zwany "toaster"
Czasem człowiek też się zgrzeje
I babie przy e bieeeeeeeeeeeeeee...

Jest rym jest przekaz tak trzymac

Sami poeci w tym mieście :P :)

~majętny Stef napisał(a):
Zorka już wycelowana w członka
Chwała bije jak od Bronka.

: D

Wiersz o bałwanku przypomniał mi ten wierszyk, anonima... Może to też psychuszek? :)

"Stanęła ławka w Bolcu na Rynku
Otwarcie z pompą, meneli kilku
Pani Dyrektor, prezydent, radni,
tylko Strażnicy Miejscy… bezradni!

…gdy gość psychiczny z glutem na nosie
Podrywać zaczął Zosię Samosię
Potem amory przeniósł na miss-kę
I ją w dłoń cmoknął zgluconym pyskiem

Na ławce akcja rzecz miejsce miała
A widzów było ze stu… bez mała
Większość to same wybitne twarze
No… ale wróćmy do centrum zdarzeń

Otwarcie ławki to wazna sprawa
Chciaż na kpine lekko zakrawa
Była więc miss-ka, menel z cygarem,
był tez artysta ze zrytym garem

Był Pan Poeta co wiersze czytał
I był reporter co wszystkich pytał
Był perkusista z werblem na pasku
Stała ekipa z Bok-u… od brzasku

Była z „istotnych” Pani Grazyna
(coś już tam pisać sobie zaczyna)
Była ekipa przechodniów różnych,
przejazdem wpadło kilku podróżnych

Byli też radni z sesji wyrwani
Jeszcze bez kawy, nieco zaspani
Lecz czar otwarcia im się udzielił
I każdy z miss-ką fotkę se strzelił

I wszystko było tak, jak należy
Kto dziś tam nie był, musi uwierzyć
Co prawda ławki ksiądz nie poświecił
Ale od czego są dobre chęci?

Już za chwil kilka, w ramach kampanii
Zjawi się radny przy drzwiach plebanii
Pogada sobie z księdzem dziekanem
Ten go uraczy drogim szampanem

Ustalą szybko datę święcenia
Cmokna się w dzióbek na „do widzenia”
Kolejny event z ławką w tytule
I znowu będzie miło i czule

Ponownie zjawią się oficjele
Ich przydupasy i przyjaciele
Ponownie brawa, wiersze i kwiaty
A na dokładke menel szczerbaty

Będąc naocznym tych zdarzeń świadkiem
Do głowy myśl mi przyszła ukradkiem
Kiedy już wszyscy poszli do domu
To ja się pytam: - Na ch… to komu?"

Psychuszek rządzi :*