~~Złotawordzawa Petunia napisał(a): .... Gdy cofniemy się kilkadziesiąt lat wstecz i poczytamy statystyki umieralności wśród dzieci-właśnie ze względu na brak szczepień- to są to ilości zatrważające. ....
~~Złotawordzawa Petunia napisał(a): Jak czyta się powyższe posty "promujące nieszczepienie" -to aż strach pomyśleć o tym, co za kilka lat będzie się działo w naszym kraju...smutne, wracamy do przeszłości, bo garstka niedouczonych ludzi uwierzyła w wyższość nieszczepienia. Niestety taka jest prawda...Opierają się te osoby na tym, że zazwyczaj ich dziecko dotknął w jakiś sposób odczyn poszczepienny- i jest to bardzo smutne i tragiczne. ALE- na przestrzeni wieków dokładnie widać, że skutków ubocznych i tych dzieci, które zachorowały od szczepionek jest niewiele w stosunku do tych- których te szczepionki ratują. Gdy cofniemy się kilkadziesiąt lat wstecz i poczytamy statystyki umieralności wśród dzieci-właśnie ze względu na brak szczepień- to są to ilości zatrważające. Niestety obecnie widać to np. wyraźnie za naszą wschodnią granicą, gdzie panuje obecnie epidemia odry i umiera tam mnóstwo dzieci i osób dorosłych- tam jest dobrowolność szczepień...Warto pamiętać o tym, że te odczyny poszczepienne dotykają "słabych jednostek"- zatem jeżeli by były niezaszczepione- to owszem nie zachorowały by od szczepionki, ale za jakiś czas to dziecko zaraziło by się danym wirusem, na którego nie było zaszczepione i sytuacja by się powtórzyła. Dodatkowo taka osoba niezaszczepiona będzie źródłem zakażenia dla przynajmniej kolejnych kilkudziesięciu dzieci i widać dokładnie jak takie nieszczepienie wpływa na całe społeczeństwo NEGATYWNIE.
~Ceglastobrązowa Diaskia napisał(a): Hahahahahahahahahahahanoe uaktywnia????????? A ty jakæ masz wiedzę????? Najlepsza wiedzą to taka że moje dziecko miało NOP a to co ty myślisz o mnie mam gdzieś, bo nie ty wydajesz pieniądze na leczenie mojego dziecka ani państwo ani żadna osoba za to nie odpowiada .
Odpowiedz mi na pytanie który szpital i jak wyklucza wrodzony brak odporności??????????? Skoro już masz rzekomo taką wiedzę i rozumy pozjadałeś
~~Złotawordzawa Petunia napisał(a): i jeszcze jedna, kluczowa sprawa przy szczepieniach i to my rodzice a nie lekarze tylko powinniśmy pilnować: dziecko, które się szczepi-musi być bezwzględnie zdrowe- zatem żadnego ale to żadnego nawet kataru czy kaszlu. Lekarz widząc dziecko przed szczepieniem jakieś 5 minut- bada i wykluczy tylko "mocniejsze zapalenia" - delikatnego i początkowego przeziębienia może nie zauważyć- ale my rodzice będąc z dziećmi 24 godziny na dobę dokładnie widzimy, że zaczyna się infekcja- niekoniecznie ma już widoczne objawy kataru czy kaszlu ale inaczej się zachowuje, jest płaczliwe, marudzące itd. Jak tylko mamy jakieś podejrzenia to nie idziemy na to szczepienie, tylko odkładamy je na dogodniejszy i BEZPIECZNIEJSZY moment. Odczyn poszczepienny MOże wystąpić u osobnika osłabionego i to jest cały klucz.