PanM napisał(a):

~kostucha napisał(a): A tymczasem palcie te papierosy, pijcie gorzałę, żryjcie czipsy, tyjcie, colę pijcie. Żaden system wam nie pomoże, sami sobie musicie pomóc. Ale do tego trzeba mieć trochę w głowie...

Bardzo trafne spostrzeżenie.

Zatem pojawia się pytanie

Dlaczego ? dobra dbająca o nas władza nie zróżnicuje podatków w taki sposób aby;
Produkt zdrowe były opodatkowane nisko a niezdrowe i szkodliwe wysoko.

..a co to są produkty zdrowe ? Kto to zbada i gdzie będziemy je kupować ? Moim zdaniem najbardziej szkodliwa jest WŁADZA

~kostucha napisał(a): Nie, bieda, to droga do nikąd, ludzie umieraliby na ulicach, nie nadążyła bym tego ogarnąć...

:D
Ja to w ogóle nierząd bym sprywatyzował. Miała byś łatwiej Kostucho :D
Co by to nie mówić , aktorzy sceny politycznej , to tylko marionetki na sznurach mamony :)

Przemo , jak zwykle , masz rację ... ateisto. A zwróć proszę uwagę , że przymiotnik skasowałem :D

~kostucha napisał(a): Rożnicuje, różnicuje... Jest akcyza na fajki i alkohol, na mleko i ser takiej nie ma. Za bardzo nie mozna polegać na podatkach w tej materii, bo wprawny naród ucieka w bimbrownictwo i przemyt - juz to ćwiczylismy i ćwiczymy na Bugu.
Ludzie są po prostu głupi i lubią się najarać, nażreć i nachlać - tak już mają...
A ja łapię za moją kosę! :/

otóż to,ludzie są po prostu głupi,zamiast kupić zdrowszą żywność od babci z wiochy wolą nażreć się z marketów i dzieci niewinne tym napychają jeszcze.

Mój dziadek ma 86 lat. Pracował całe życie, dokładnie całe, od 12 roku życia, kiedy to Ukraińcy rozstrzelali jego rodzinę. W niego i jednego z braci nie trafili. Dziś jest osobą leżącą, mieszka ok. 20 km od miasta Bolesławiec. Jeszcze dwa tygodnie temu był w dość dobrej kondycji, siedział, jadł, rozmawiał, rozpoznawał nas, cieszył się na widok moich dzieci. Gdy poczuł się źle wezwaliśmy lekarza, zabrali go do szpitala. Po trzech dniach został wypuszczony do domu. W domu okazało się, że dziadek jest w gorszym stanie niż pojechał. Jakby był o 10 lat starszy, objawy na nasze oko jak po udarze. Ale tego się od lekarza nie dowiemy, ponieważ dziadek jest tak stary, że w szpitalu w Bolesławcu nie wykonają mu badań. Na pytania mój ojciec usłyszał, że jak sam się zna na udarach, to niech sam sobie leczy. Lekarz do dziadka nie może dojechać bo już wyszedł z przychodni, mimo, że dyżur trwa jeszcze kilka godzin. Jutro przyjedzie. Po skardze złożonej przez mojego ojca, przyjeżdża przed 18.00. Wypisuje antybiotyk (jak się po 2 dniach okaże nie trafiony), zapisuje 2 razy w tygodniu pielęgniarkę, ale żebyśmy na nic nie liczyli bo są długie kolejki. Po 2 dniach dziadek nie daje się wybudzić całą dobę, nie je, nie przełyka leków. Wzywamy karetkę, przyjeżdżają wiozą do miasta, mówiąc, żeby po 2 godzinach przyjechać po niego (dodam że dziadka już od kilku miesięcy nie można przewozić samochodem osobowym). W szpitalu zmieniają antybiotyk, nie podają mu go, tylko wiozą go karetką z powrotem, z receptą do wykupienia, jakby zapomnieli, że on nie przełyka. Co będzie dalej, nie wiem? Chyba znów powinniśmy wezwać karetkę, ale oni mówią, że przecież byli wczoraj... Dziadku dlaczego zawsze chciałeś tak bardzo być po tej stronie granicy. Tak niedaleko są Niemcy, mają łóżka na pilota, materace na odleżyny, pieluchy, podkłady, leki, kilka pielęgniarek przychodzi do nich przez cały tydzień. I nawet Polki siedzą przy ich łóżkach, wiesz nawet kilka z naszej rodziny.

Po niedzieli spędzonej z dziadkiem, bezsilna, z poczuciem niesprawiedliwości, zawstydzona swoim krajem, wdzięczna koleżance Marcie, że była tam ze mną, że nauczyła jak go dotykać, jak oprzeć głowę, jak dbać o skórę, jak mówić, jak przewrócić na drugą stronę - musiałam to z siebie wyrzucić.

Wyrazy szacunku i współczucia Lena :) Wiwat Piękne Słowianki :)

bieda napisał(a): trzeba sprywatyzować to może będzie lepiej.

jestem ciekawa, czy ludzie odkładali by swoje obecnie płacone składki do "skarpety" żeby następnie przeznaczyć je na lekarzy ... jestem pewna że nie.

Każda wizyta u lekarza rodzinnego ponosiłaby za sobą koszty: wizyty, leków, badań ..

czy dasz rade odłożyć pieniądze na niespodziewany pobyt w szpitalu?? który tani nie jest ...

wiem, że obecnie, pomimo że płacimy składki, jest ciężko dostać się do specjalisty czy na oddział, ale nie jest to niemożliwe..

płace ok. 240 zł miesięcznie składki, mnożąc x 12 miesięcy to 2880 zł na rok

co jeśli trafię do szpitala na np. 10 dni gdzie pobyt będzie wynosił 4 000 zł (przykład) ? skąd wezmę pieniądze, później leki, rehabilitacja, wstawienie endoprotezy to koszt ok. 10 0000.. kredyt? bez sensu,
jeśli ktoś by nie chorował to super, gorzej jak choruje przewlekle, skąd wtedy wziąć kasę?

już wole NFZ niż prywatyzację

przeliczcie i zobaczcie które zło jest gorsze

Ja tam wolę wybierać większe dobro :D

Co by to nie mówić ...H ... D... i kamieni kupa , szczególnie w NFZ. To całe pi.erdolone neoliberalne Państwo , to kraina śmierci. Mieszkańców ubywa systemowo. Jedyna nadzieja w Polkach , w słowiańskich genach.

Znów paplesz od rana do nocy, a potem narzekasz :| Do roboty się weź!