Drogi autorze postu, Twoja bezczelność jest bezgraniczna!
Nie wiem co Tobą kieruje, ale trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Przede wszystkim mianem "Kierowcy" nie może określać się osoba wymuszającą pierwszeństwo przy włączaniu się do ruchu z drogi podporządkowanej. Jest to rażące wykroczenie KRD!
Manewr wyprzedzania, o którym piszesz, został wykonany przeze mnie zgodnie z przepisami obowiązującymi w Polsce.
Zagrożenie drogi "Kierowco" spowodowałeś jadąc w sposób uniemożliwiając mi tę czynność, zajeżdżając drogę przy prędkości 50 km/h w terenie niezabudowanym!
Umieszczony przez Ciebie wpis kwalifikuje się na powództwo w drodze postępowania cywilnego, zarówno z mojej strony, jak i f-my Tomada.
Podkreślam, że faktyczny przebieg tego zdarzenia może być udokumentowany przed właściwymi organami materiałem dowodowym z urządzeń, w które wyposażony jest ów pojazd.
W związku z tym, żądam sprostowania i publicznych przeprosin na łamach forum, zarówno mojej osoby jak i f-my Tomada.
W przeciwnym wypadku skorzystam z dostępnych środków przewidzianych w polskim prawie.
Przypominam drogi "Kierowco", iż wpis identyfikuje IP, co powoduje iż nie jesteś osobą anonimową.

autorze szkoda,że nie masz filmiku

Wygląda to na walkę konkurencji, ale to tylko opinia na podstawie postów :)

Kierowca dziwny czlowiek to ten łepek z Opla bez nogi, jeździ mimo tego, że ma zabrane prawo jazdy! Widocznie takie mamy prawo, że taka gówniarzeria zagrażająca życiu innym ma w dupie zakazy. Oby nikt nie stracił nogi przez niego...

Zastosowana autokorekta

~Kierowca f-my Tomada napisał(a): Drogi autorze postu, Twoja bezczelność jest bezgraniczna!
Nie wiem co Tobą kieruje, ale trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Przede wszystkim mianem "Kierowcy" nie może określać się osoba wymuszającą pierwszeństwo przy włączaniu się do ruchu z drogi podporządkowanej. Jest to rażące wykroczenie KRD!
Manewr wyprzedzania, o którym piszesz, został wykonany przeze mnie zgodnie z przepisami obowiązującymi w Polsce.
Zagrożenie drogi "Kierowco" spowodowałeś jadąc w sposób uniemożliwiając mi tę czynność, zajeżdżając drogę przy prędkości 50 km/h w terenie niezabudowanym!
Umieszczony przez Ciebie wpis kwalifikuje się na powództwo w drodze postępowania cywilnego, zarówno z mojej strony, jak i f-my Tomada.
Podkreślam, że faktyczny przebieg tego zdarzenia może być udokumentowany przed właściwymi organami materiałem dowodowym z urządzeń, w które wyposażony jest ów pojazd.
W związku z tym, żądam sprostowania i publicznych przeprosin na łamach forum, zarówno mojej osoby jak i f-my Tomada.
W przeciwnym wypadku skorzystam z dostępnych środków przewidzianych w polskim prawie.
Przypominam drogi "Kierowco", iż wpis identyfikuje IP, co powoduje iż nie jesteś osobą anonimową.

Myślę, że w tym przypadku wystarczy sprawdzić tachograf i sprawa jasna. A na marginesie: fakt, że na łuku drogi jest linia przerywana nie oznacza, że można wyprzedzać nie mając możliwości oceny czy ktoś nie jedzie z naprzeciwka. Prawda Panie kierowco białego autobusu. Na trasie, której porusza się wielu rowerzystów taki manewr jest ogromną ułomnością kierowcy zawodowego i ide o zakład, że autobus jechał na pusto bo z pasażerami by taki manewr nie przeszedł.

Też tak myślę.

A mnie się wydawało, ze to osoba, która wyprzedza musi zachować szczególną ostrożność? Jeśli to było faktycznie na luku drogi, to gratuluję... 50km/h? A gdyby to jechał traktor 20km/h? 90km/h poza terenem nie powoduje, ze wolna jazda jest zabroniona. 90km/h to prędkość maksymalna. Nie jedyna. Polecam tutaj przeczytanie art. 24 KRD. Już sam ustęp 1 tak na dobrą sprawę wystarczy...

ha ha, widze, że autorowi tego tematu się chyba nudzi, i nie ma co robić tylko sensacje tworzyć, akurat jechałem za wami drodzy kierowcy i nic "niebezpiecznego" nie zauważyłem w tym wyprzedzaniu, a kierowca tego busa pewnie już na niedzielną mszę w mocherze wyruszył bo rowerem bym go wyprzedzil.
mieszkam tam i codziennie pokonuję tę trasę pare razy, widoczność dobra, droga sucha, zawalidroga przed autobusem, ciągłej lini nie ma, więc nie wiem czemu ta panika z Twojej strony, i autobusem i małym maluchem można się wykoleić jeżeli jedzie się niebezpiecznie, a w tym przypadku nie widziałem nic takiego, bynajmniej z mojej oceny użytkownika drogi.