Chciałabym poruszyć taki temat.Przed 30 laty moi rodzice stali się członkami spółdzielni "Bolesławianka" i wpłacili 500 zł (w tamtym czasie była to 1/3 pensji) jako tzw.członkowskie.W ubiegłym roku sprzedali mieszkanie i chcieli zabrać swoje pieniądze.Usłyszeli,że mogą dostać 5 GROSZY (!!!!),ponieważ była denominacja.Co Wy na to???

Temat dla dobrego prawnika i na pozew zbiorowy

No to teraz tak:poszukuję osoby w taki sam sposób oszukane.Proszę o kontakt pod numerem 731702489.Pozew biorę na siebie:)

ale jaja..... :/

Idź do Balcerowicza. Pozew możesz sobie złożyć, tak jak wszyscy którzy potracili wkłady na książeczkę mieszkaniową. Poza tym rodzice wpłacili te pieniądze za PRL, a wtedy chyba nie można było sobie ot tak mieszkania sprzedać i regulamin tego nie przewidywał, więc zwrot ci się nie należy. Co innego jakbyście się zamienili na mieszkanie spoza spółdzielni.

Prawnik twierdzi,że sprawa jest do wygrania,więc chcę spróbować.Zostawianie wszystkich spraw w taki sposób to zgoda na okradanie.Wszyscy narzekają,że jest źle,a nikt nic nie robi.

Problem tkwi w samych społdzielniach - pokomunistyczne jakieś dziwne struktury. Wcześniej mieszkałem w domu zarządzanym przez zarządce nieruchomości - w jego biurze była sekretarka, księgowa i on - 3 osoby! wszystko działało świetnie. Teraz przeprowadziłem się do domu spółdzielni i jestem w szoku! niedość, że same problemy stwarzają to w spółdzielni jest kilkanaście/kilkadziesiąt osób! i to wszystko trzeba utrzymać z naszych czynszów - po co? w tamtym mieszkaniu czynsz był 230 zł a w tym jest 520!!!
Szlak by to trafił - polikwidowac to barachło, kierowników sekretarki itp. i wszystko wziąć w swoje ręce!!!!

To wracaj do wspólnoty pajacu jeden, po co przylazłeś do spółdzielni? Mnie tu dobrze a ty spadaj na drzewo1