~palacz napisał(a):
A tak poza tym kiedy palę pod zamknietą klatką to sasiadka tez pyszczy że jej snierdzi. Jestem mniejszością więc szanujcie moje prawa, tak jak szanujecie prawa homosiów. Chcę palic i bedę palic.

Dlaczego nie palisz w swoim mieszkaniu? Czy dlatego, że ktoś z domowników pyszczy?
Czy dlatego, że to szkodzi rodzinie, to niech inni lepiej wdychają. Po co własne dziecko wpędzać w chorobę, kiedy można czyjeś. Prawda?

Zgadzam się z przedmówcą. Pal biedny, zaszczuty palaczu w swoim domu, wtedy wszyscy będą zadowoleni: niepalący sąsiad, bo mu nie będziesz smrodził, no i przede wszystkim ty, bo wredna sąsiadka nie będzie pyszczyć. Przecież smród z papierochów jest taki przyjemny, to po co się nim dzielić z sąsiadką przed klatką :>

agak napisał(a): No mendy bezczelne, mogliby Cię zaprosić.
A Ty byś ich papierosem poczęstował :P

Świetnie się bawisz, baw się dalej :]

Palacze są aroganccy i chamscy , myślą że mogą wszędzie palić zadymiać klatki schodowe czyli części wspólne za które każdy płaci , np za utrzymanie czystości malowanie itd. Znam ten problem bo nie znoszę papierosów i całego tego smrodu, oraz wrednych palaczy którzy trują regularnie wszystkich. W domu nie pali bo będzie śmierdzieć bo ma dziecko, bo ściany mu się zakopcą, bo żona nie pozwala . Trafia mnie jak takie rzeczy słyszę, to buractwo i prostactwo nie ma końca. Kiepowanie na parapetach , rzucanie z okien kiepów , raz stałam z dzieckiem na rękach pod blokiem i palant rzucił palącego się się jeszcze kiepa który spadł mi na dekolt ! Miał pajac szczęście że nie na dziecko . Tępić tępić i jeszcze raz tępić, zwracać uwagę i nie pozwalać sobie na takie zachowanie. A jak napierdziela notorycznie z okienka podać do sądu o narażenie na utratę zdrowia i życia bo przecież ktoś kto jest biernym palaczem to tak jak by palił.