~ niezalogowany
7 października 2013r. o 18:46
"Im dalej od II wojny światowej, tym w Polsce więcej bredni i mitów. Karmieni ogłupiająca propagandą młodzi Polacy są przekonani o równorzędności „obu okupacji”, tj. sowieckiej i hitlerowskiej. Wierzą w to, że w 1944 i 1945 roku był taki sam najazd bolszewicki jak w 1920 roku. W tej optyce Niemcy hitlerowskie zaczynają im się jawić niczym „obrońca cywilizacji europejskiej”.
Nie wiedzą, bo skąd, że gdyby nie te „hordy ze Wschodu”, to przestalibyśmy istnieć jako naród, w dosłownym tego słowa znaczeniu, a nie tylko mentalnie czy psychologicznie. Po prostu, zniknęlibyśmy z powierzchni ziemi, a resztki zasiedliłyby ziemie za… Uralem.
Niemożliwe? Możliwe i to bardzo. Narodowo socjalistyczna ideologia traktowała Polaków jak podludzi, gatunek niższy, a więc nic nie wart. W dodatku uważano, że Polacy to naród genetycznie nastawiony do Niemiec wrogo, nie rokujący nadziei na przemianę. W związku z tym w otoczeniu Heinricha Himmlera narodził się szatański plan rozwiązania kwestii polskiej, a w szerszym kontekście słowiańskiej.
Urząd Planowania przy RSHA wypracował w latach 1940-1943 kompleksowy plan zagospodarowania Wschodu. Powstały dokładne wyliczenia – ilu Niemców i gdzie się osiedli, i ilu Słowian wyrzuci się poza obszary zajęte przez Niemcy. Wedle tych szacunków to Polacy mieli stanowić największą grupę przeznaczoną do usunięcia z Europy. Oddajmy głos Beacie Mącior-Majce, autorce pracy naukowej pt. „Generalny Plan Wschodni – aspekty ideologiczny, polityczny i ekonomiczny” (Kraków 2007, ss. 274).
Niemcy oceniali liczbę Polaków na 20-24 mln. Generalplan Ost
„w opracowaniu RSHA przewidywał wysiedlenie 80-85% Polaków, czyli około 16-20 mln. Liczby te różniły się od tych, które podał Komisariat Rzeszy do Umacniania Niemieckości. Dla Ministerstwa Wschodu (Ostministerium) ważne było to, dokąd mają zostać wysiedleni Polacy. Według GPO miała to być zachodnia Syberia”.
Niektórzy urzędnicy niemieccy wyrażali wątpliwość, czy taka liczbę da się szybko wysiedlić oraz czy zamieszkując zwartą masą na jednym terenie nie będą stanowić zagrożenia, ale nie „kwestionowano jednak tego, że rasowo niepożądanych Polaków należy wysiedlić na Syberię”.
Pomimo pierwszych klęsk na Wschodzie, Niemcy nadal intensywnie pracowali nad szczegółami Planu: „W dniach 1 i 2 lutego 1943 r. odbyło się posiedzenie departamentu III RSHA, na którym omawiano różne sprawy z polityki ludnościowej, a ponadto sprawę realizacji Generalplan Ost (GPO) w opracowaniu Meyera. SS-Sturmbannfuhrer Justus Beyer referował sprawę wynarodawiania. Ujawnił on nowe dane, które powinny były znaleźć się w GPO. Zgodnie z nimi tereny osadnictwa miały objąć 700 000 km2, wśród których znajdowało się 350 000 km2 użytków rolnych. Warto tu dodać, że obszar Rzeszy przed wybuchem II wojny światowej wynosił 583 000 km2.
Według zapowiedzi Beyera planowano wysiedlić Polaków:
a) z terenów polskich włączonych do Rzeszy...6-7 mln,
b) z Generalnego Gubernatorstwa..................10 mln,
c) z krajów nadbałtyckich................................3 mln,
d) z Galicji i zachodniej Ukrainy.......................6-7 mln,
e) z Białorusi...............................................5-6 mln.
Żydzi mieli być usunięci w 100%, Polacy – w 80-85%, Litwini, Łotysze i Estończycy – w 50%, mieszkańcy Galicji i zachodniej Ukrainy – w 65%, Białorusini –w 75%”.
Kolejne klęski wojenne zahamowały te prace. Autorka pisze:
Po klęsce Niemiec pod Stalingradem zmalało zainteresowanie Himmlera pracami nad ostateczną wersją Generalnego Planu Wschodniego. Prace te trwały jeszcze przez pewien czas, chociaż w zwolnionym tempie. Stawały się one coraz bardziej marginalne. W sierpniu 1944 r. Hitler zawiesił ostatecznie prace nad planowaniem dotyczącym okresu powojennego. Świadczy o tym pismo ministra Rzeszy Herberta Backego z 8 sierpnia 1944 r.”
A więc możemy wysunąć pierwszy wniosek – tylko posuwanie się armii rosyjskiej do przodu i jej kolejne zwycięstwa sprawiły, że GPO już w czasie wojny stał się dokumentem martwym. Warto też dodać, że jeśli chodzi o Rosjan, to twórcy GPO nie mieli wątpliwości, że muszą oni zostać wytępieni. Nie podlega więc kwestii, że wszystkie narody słowiańskie (także Ukraińcy) byli zagrożeni w swoim istnieniu w przypadku zwycięstwa III Rzeszy. Nie ma co do tego wątpliwości autorka książki:
„Generalny Plan Wschodni byt wyrazem imperialistycznych dążeń hitlerowskich Niemiec. Natomiast dla narodów słowiańskich i bałtyckich stanowił wizję ponurej przyszłości. Gdyby II wojna światowa zakończyła się zwycięstwem Niemiec, to co najmniej 30 mln mieszkańców Europy Wschodniej, czyli głównie Słowian, zostałoby w ciągu 20-30 lat wysiedlonych na Syberię lub zlikwidowanych. Tylko ludzie uznani za rasowo pożądanych zostaliby zgermanizowani albo zdegradowani do roli niewolników pracujących dla Rzeszy Niemieckiej”.
Jeśli przy ocenach związanych z końcem wojny nie bierze się tych faktów pod uwagę, to zwyczajnie fałszuje się historię. Jeśli niektórzy historycy próbują relatywizować zbrodnie i plany zbrodni w wykonaniu III Rzeszy i jednocześnie przerzucać całą winę na stronę rosyjską, mimo że to Niemcy wymordowały 2,5 mln Polaków, a z rąk NKWD zginęło 170 tys. Polaków (głównie w okresie 1939-1941) – to są zwyczajnymi kłamcami i działają przeciwko narodowi polskiemu i pamięci ofiar II wojny światowej.
W czasie wojny mało kto wierzył, że III Rzesza zdolna jest do likwidacji milionów Żydów, a jednak dokonano tego praktycznie w ciągu jednego roku! W kolejce za nimi czekali już Polacy. Tylko klęska wojenna na Wschodzie zapobiegła zagładzie narodu polskiego. Rację ma prof. Bronisław Łagowski, który niedawno napisał:
„Może Armia Radziecka Polski nie wyzwoliła, nie będę się upierał przy tym słowie, ale że Polaków ocaliła, jak to ktoś uściślił, to wątpliwości nie ulega”
(Przegląd” nr 30/2012).
I dobrze, żeby o tym pamiętać wypowiadając prymitywne sądy i organizując pseudopatriotyczne happeningi."
I tak, motywacjo, albo by Cię dziś nie było, i takoż bredni twoich, albo byś ochoczo na wiecach zamawiała ciągle po pięć piw.
Dokształć się, popytaj starszych ludzi (tych mądrych), a będziesz wiedziała.