Więc tak. W przeciągu tygodnia panowie byli u mnie 3 razy w miejscu zamieszkania, było ich dwóch(!!!), mężczyźni w czarnych skórach, jeden z panów bardzo podnosił głos, starałam się go uciszyć, mówiąc,że nie jestem jego dzieckiem,żeby na mnie krzyczał, nie poskutkowało. Mówię "nie spóźniłam się nawet 30 dni z zapłatą, a wy jesteście u mnie trzeci raz, czuję się osaczona", pan "Jaka? Jaka? Osaczona (śmiech), musze to sobie zapisać, proszę poczekać (śmiech), powtórzę to swojemu szefowi", Ja: "proszę zapisać", pan:" będziemy u pani codziennie jeśli będzie nam się podobać", ja"to zadzwonię na policję", pan: "dzwoń, już! czekam!!! (śmiech)". Ciągle podniesiony ton rozmowy i to zasadniczo podniesiony. Pan:" jesteśmy w piątek po kasę". Wychodząc jeden z panów do drugiego: "Osaczona! Słyszałeś kobieta lekkich obyczajow ? hahahha"
Co to w ogóle za praktyki stosowane przez tychże panów? Gdzie jest szacunek do drugiego człowieka? Gdzie są negocjacje, rozmowy?
Myślę,że windykator ma na celu polubowne wyegzekwowanie długu, dogadanie się z dłużnikiem na konkretne raty, konkret termin. A nie zastraszanie dłużnika.
Dopisane 12.03.2014r. o godz. 09:28:
she89 napisał(a): Więc tak. W przeciągu tygodnia panowie byli u mnie 3 razy w miejscu zamieszkania, było ich dwóch(!!!), mężczyźni w czarnych skórach, jeden z panów bardzo podnosił głos, starałam się go uciszyć, mówiąc,że nie jestem jego dzieckiem,żeby na mnie krzyczał, nie poskutkowało. Mówię "nie spóźniłam się nawet 30 dni z zapłatą, a wy jesteście u mnie trzeci raz, czuję się osaczona", pan "Jaka? Jaka? Osaczona (śmiech), musze to sobie zapisać, proszę poczekać (śmiech), powtórzę to swojemu szefowi", Ja: "proszę zapisać", pan:" będziemy u pani codziennie jeśli będzie nam się podobać", ja"to zadzwonię na policję", pan: "dzwoń, już! czekam!!! (śmiech)". Ciągle podniesiony ton rozmowy i to zasadniczo podniesiony. Pan:" jesteśmy w piątek po kasę". Wychodząc jeden z panów do drugiego: "Osaczona! Słyszałeś kobieta lekkich obyczajow ? hahahha"
Co to w ogóle za praktyki stosowane przez tychże panów? Gdzie jest szacunek do drugiego człowieka? Gdzie są negocjacje, rozmowy?
Myślę,że windykator ma na celu polubowne wyegzekwowanie długu, dogadanie się z dłużnikiem na konkretne raty, konkret termin. A nie zastraszanie dłużnika.
Tak gdzie jest "kobieta lekkich obyczajów" dałam słowo k*rwa, cytat z ust pana windykatora.
Dopisane 12.03.2014r. o godz. 09:40:
I jeszcze jedno, ja wiem,że pożyczam-trzeba spłacać. Liczę się z konsekwencją, wiem,że to ja jestem dłużnikiem. Nie chcę uciec od odpowiedzialności.
Ale są jakieś granice, jest szacunek do drugiego człowieka, jest rozmowa, ustalenie rat,-to jest ich zadanie! A nie darcie ryja na klatce schodowej trzy razy w tygodniu, we dwóch, zastraszanie.
Zastosowana autokorekta