~bobo napisał(a): Wiekszość szuka winnych wśród nauczycieli. Nie mówie , że wszyscy są dobrzy , ale najpier poszukajcie winy między rodzicami i dziećmi leniwcami , którzy tylko rządają a nic im się nie chce robić. Może nie wszyscy , ale duża grupa , a potem patrzcie na oświatę
W szkole jak w pracy... tak samo myśli nauczyciel jak i uczeń. Te 8 h trzeba odwalić i do domu, przychodzi wystawienie ocen to sie chodzi na kolanach i prosi to normalne. Ty w pracy pewnie też tak robisz... i skoro mówisz że jest wsród nas duża grupa ludzi którzy są leniwcami to być może też do niej należysz. W szkołach nie ma teraz czasu na nauke, jest przepych. Co drugi dzieciak pod szkołe podjeżdża furą z reguły rodziców ale sporo jest tam aut lepszych chyba od wszystkich dyrektorów szkół. Młodzież teraz lubi sie pokazać, nauka schodzi na psy i będzie schodzic... Trzeba iść z techniką, eliminować książki, zeszyty, zadania domowe których sie i tak nie odrabiało, oraz multum niepotrzebnych nam informacji czy obliczeń matematycznych. Nie mówie żeby dać im smartfony ale na pewno jest sposób żeby do nauki zachęcic bardziej niż szczerbata agresywna dajmy na to matematyczka niszcząca psychicznie młodzież na każdej lekcji. Zaniżyć poziom, moim zdaniem wymaga się za dużo w szkołach średnich, nie da sie zrobić z każdego człowieka magistra inżyniera profesora Kowalskiego. Po prostu sie nie da, a liczyć sie trzeba też z tym że wielu ludziom dziś po prostu sie nie chce uczyć, zmusić się nie da a papierek by im się też przydał żeby pójść dalej. Jak wybrnąć? :)