W zeszłym tygodniu na dość ruchliwej drodze nie na pasach metr przed samochodem wtargnął mi gość na drogę. Ledwie zdążyłem odbić, na całe szczęście ruch odbywał się prędkością około 30km/h z uwagi na warunki na drodze i godziny szczytu - było to po 15.

Dzisiaj byłem świadkiem jak kierowca samochodu osobowego chciał na krzyżówce wymusić pierwszeństwo na motocykliście. Co prawda skrzyżowanie zawalone, bo ludzie z pracy wracali, ale to nie jest powód do tego, aby wymuszać. Motocyklista także mógł się zachować inaczej, no ale jednak miał pierwszeństwo. Na szczęście nic się nie stało.

Mi natomiast dzisiaj gość w okolicy Bricomarche leciał na czołówkę. W pierwszej chwili myślałem, że chce ominąć samochody stojące przy krawężniku i stwierdziłem, że spokojnie się zmieści na swoim pasie, więc tylko lekko zjechałem, żeby na pewno się zmieścił. Niestety, skręcił i tak już jechał. Ledwo zdążyłem odbić (jechał ponad 50) i całe szczęście, że droga szeroka i było pole do ucieczki. No i uratowała mnie jazda zgodnie z przepisami. Tak, 10 mniej robi różnicę. Kierowca za mną nie wiem jak, ale także uniknąć problemu.

Na drodze łączącej Modłową z drogą na Łąkę zasuwało BMW, pytam się, czy 5 minut różnicy zbawi kierującego??

Co się z Wami, drodzy współużytkownicy dróg dzieje? Czy tak ciężko jeździć zgodnie z przepisami? Czy tak ciężko okazać szacunek innym użytkownikom dróg i nie narażać czyjegoś i przede wszystkim swojego zdrowia i życia oraz współpasażerów??

Ja także lubię szybką jazdę, ale to nie jest powiedziane, że muszę narażać innych! Co to ma być? Prywatny tor?

Niedługo pewnie zakupię wideorejestrator do samochodu i wszelkie takie sytuacje będę zgłaszał na policję. I nie będę się czuł jak kabel, tylko osoba przyczyniająca się do zwiększenia bezpieczeństwa na drodze. Zbyt wiele już miałem różnych sytuacji, które mogły się skończyć tragicznie.

Samochód nawet jadąc 10 km/h NIE ZATRZYMA się w miejscu! Wychodząc 10 razy z opresji w końcu także można skończyć na drzewie. Motorem nie zawsze ominie się przeszkodę. Mało już było poważnych wypadków w Bolesławcu i nie tylko?

Myślenie nie boli.

https://www.facebook.com/photo.php?v=486131114830704&set=vb.100003014595309&type=2&theater

Kupuj kamerkę i na drogi tępić głupków.
Samemu zdarza mi się czasami naginać przepisy, czasami się o te 20 km/h zapomnę, ale jak widzę ...i na drodze co jadą z dzieckiem i wyprzedzają na zakręcie, na trzeciego to nóż się w kieszeni otwiera.

Zastosowana autokorekta

Bardzo uważnie przeczytałem to co napisałeś i w pełni to popieram... :)
to ''kablowanie '' o którym piszesz jest nie do końca donosicielstwem bo jest to chyba ruch spowodowany stanem określanym jako ''wyższa konieczność''
sam dużo czasu spędzam za kierownicą i widzę co się wyprawia na ulicach i drogach ale co do rejestratorów to...
słuchałem wypowiedzi pewnego prawnika w tiwi i stwierdził o n że chociaż Policja korzysta z ''usług'' obywateli to wystawiane na tej podstawie mandaty są bezprawne bo nagrywane sprzętem niehomologowanym i robione jest to przez osoby do tego nieuprawnione

co ciekawe nawet firmy ubezpieczeniowe coraz częściej nie biorą pod uwagę zapisów z wideo rejestratora przy rozpatrywaniu wniosków odszkodowawczych
''sorry ale taki mamy klimat'' :D

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1099834.html

Nie ma na to sposobu ani siły , głupota jest powszechne czyli efekt prawa jazdy w miesiąc , olewatorstwo i ignorancja zasad jest powszechna , starzy , młodzi , siksy i łyse pały .............masakra co się dzieje , piątkowe wyścigi miedzy Asnyka a Tesco jak nie motory to wszelkiej maści szroty ze szczylami w środku i Peya z charczących głośników .........oczywiście zero przepisów .Po za tym nie ma mody na kulturę a na luzik............he he.

za to bardzo często stoi patrol naprzeciw wodociągów przed wiaduktem i...czycha na ''piratów drogowych'' bez zapiętych pasów :D

Falco, takie rejestratory nie wymagają homologacji, gdyż jest to sprzęt prywatny i używany wyłącznie do celów osobistych. Nagrania z takich rejestratorów są uznawane jako dowody w sprawach kolizji, czy też wypadków drogowych.
Co najważniejsze, to osoba poszkodowana, składa zeznania w sprawie okoliczności danego zdarzenia drogowego, a sam film jest dodatkowym dowodem w sprawie, który przesądza o winie sprawcy.
Jednak same nagrania i ich wykorzystywanie, przez niespójność przepisów prawa, zahaczają o Ustawę o ochronie danych osobowych. Dlatego też ważne jest to, aby w razie czego "upierać się" w sądzie, że nagranie stanowi wyłącznie cel osobisty.

Jeśli zaś chodzi o uwiecznianie wyczynów piratów i zgłaszanie tego policji, to sprawa jest bardziej skomplikowana i nieraz nie warta zachodu.

Poniżej 2 ciekawe linki, w tej sprawie:

http://www.auto-swiat.pl/eksploatacja/rejestratory-samochodowe/tpzj5

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/800275,samochodowe-kamerki-w-oparach-absurdu-chcesz-wykorzystac-nagranie-zlamiesz-prawo.html