~Żałobnicy napisał(a): Fakt, że straciła kontakt z religią był wynikiem choroby, a nie braku wiary. Młody ksiądz ma obowiązek dowiedzieć się coś o osobie, którą ma pochować, szczególnie wtedy gdy różnica wieku między nim,a denatem wynosi ponad 60 lat. Kiedy ona była gorliwą katoliczką on nosił pieluchę.
Widzisz, teraz wygląda to inaczej :) Bo wtedy zabrzmiało to jakby przestała wierzyć, ksiądz ma obowiązek odwiedzać chorych po uprzednim zgłoszeniu. Wtedy ten kontakt nie zostaje przerwany.
~ napisał(a):
Przecież wziął pieniądze a więc powinien się zachować jak mistrz ceremonii!! :)
Srylu , komu jak komu, księdzu nie wypada zmyślać ...przynajmniej tak powinno być.
Jeśli żeczywiście była wierzącą osobą, to powinien mieć jakieś rozeznanie co do jej życia, co było możliwe do osiągnięcia podczas wizyt duszpasterskich.
~ napisał(a):
Na wielu pogrzebach z księdzem odbywa się przedstawienie. Słyszy się bardzo dużo pochwał pod adresem osób, które za życia nawet nie weszły nigdy do kościoła. Od czego to zależy?
Poza tym człowiek na starość dziecinnieje. Może go męczyć godzina spędzona w kościele. Nie może wstawać, klękać, nie dosłyszy, coś go boli i denerwuje. Jak się jednak bliżej przyjrzeć, to taki starzec prawie przez cały się modli.
I tu jest pies pogrzebany, bo nie powinno się tak dziać . Przynajmniej ja stawiam na uczciwość.
Tu z pewnością nie chodzi o chodzenie do kościoła , bo każdy wie jak jest podczas choroby i wcale to nie oznacza , że ta osoba ma grzech z tego powodu.
Myślę, że nawet nie chodziło o datki na kościół , bo jak tak bliżej przyjrzeć się tacy... marne kilka złotówek na dnie koszyczka, przynajmniej tak jest w mojej parafii .
Najprostszym sposobem byłoby zadanie tego pytania księdzu, bo tylko on mógłby wyjaśnić o co chodzi, a my możemy tylko snuć insynuacje .