~majętny Stef napisał(a):
Oddać życie to można dobrowolnie jak Jezus. Ten zginął w katastrofie więc życia nie oddał a je stracił, do tego niemądrze.
Jak się chce lądować na klepisku samolotem to jest duże prawdopodobieństwo oddania życia "za naród" ;)
~oświecony moher napisał(a): Trzymajmy się jednej wersji że wybuchły kiełbaski i to był zamach.
Po zamachu Antoni zamiast na lotnisko poszedł do knajpy i skonsumował obiad (głód to straszna rzecz). Następnie syty udał się w podróż powrotną by tropić zamachowców (producentów owych kiełbasek).
~ napisał(a): był wybuch i pożar. Przecież to prawda, tyle że już po uderzeniu w ziemię.
~zacofany moher napisał(a):~ napisał(a): był wybuch i pożar. Przecież to prawda, tyle że już po uderzeniu w ziemię.
I w wyniku "wybuchu i pożaru" na ziemi samolot rozpadł się na 50 tysięcy części na długości kilku kilometrów. Świetna teoria. Tylko trochę z fizyką się nie zgadza, ale co tam, skoro można napluć na Prezydenta. Przecież to najważniejsze.
inetwlan napisał(a):~zacofany moher napisał(a):~ napisał(a): był wybuch i pożar. Przecież to prawda, tyle że już po uderzeniu w ziemię.
I w wyniku "wybuchu i pożaru" na ziemi samolot rozpadł się na 50 tysięcy części na długości kilku kilometrów. Świetna teoria. Tylko trochę z fizyką się nie zgadza, ale co tam, skoro można napluć na Prezydenta. Przecież to najważniejsze.
"Szczątki samolotu są rozrzucone na powierzchni około 4 hektarów"
a samolot uderzył centralnie w punkt
ilu znawców tyle wersji, nawet ta że Rosjanie mgłę rozpylali :)
~majętny Stef napisał(a): Polacy to leszcze.
Parę dni trwał odczyt ze skrzynek alpejskiego Airbusa i doszli do wniosku że to było samobójstwo pilota.
SBU w kilka godzin wiedziała że Boeinga ukraińskiego zestrzelili ruscy.
Amerykanie wiedzieli tego samego dnia że to Talibowie zdmuchnęli im dwie wieże.
A Polacy się brandzlują już 5 lat.
Ps. Gdzie są czarne skrzynki Ukraińskiego Boeinga?
Zastosowana autokorekta