JESTEM PO TERAPII ALE ZAPROPONOWANO MI UCZESTNICTWO NA SPOTKANIACH GRUPOWYCH ALE ZASTANAWIAŁEM SIĘ DŁUGO GDZIE IŚĆ CZY AA CZY SPOTKANIA NA TYSIĄC LECIA ALE PO KRÓTKIM NAMYŚLE ZROZUMIAŁEM ŻE MAM DOŚĆ SŁUCHANIA UZALANIA SIĘ NAD SOBĄ WIĘC POSZEDŁEM NA TYSIĄC LECIA PONOĆ JEST TAM OK I NAPEWNO LEPIEJ NIŻ MITINGI AA

Uzależniona - myślę, że poważnie szukasz pomocy - posłuchaj więc kilku prostych rad: - można sobie poradzić samemu (zwłaszcza, gdy zachowujesz abstynencję), ale nieporozumieniem jest stwierdzenie, że wystarczy wsparcie, miłość i zrozumienie najbliższych. To bardzo ważne, ale niewystarczające. Uruchom logikę. Masz ich przez cały czas, a jednak szukasz pomocy. Prosty wniosek, że najbliżsi to za mało. Po drugie nie słuchaj rad ludzi takich jak Patryk (z całym szacunkiem dla niego i pochwałą, że chce uporać się z nałogiem). Jego wypowiedź to klasyka alkoholizmu i trwania w nim pomimo niepicia. On "wie", że terapia grupowa jest zła. On "wie", że terapeuci nie potrafią go wesprzeć... Itd, itp... Chore myślenie, brak pokory, a do tego wewnętrzne poczucie niedocenienia (pisanie wersalikiem, by podnieść swoją wartość). Nie słuchaj też bezkrytycznie uwag innych alkoholików (także moich). Cel jest jeden, ale prowadzą do niego różne drogi. To ty musisz odnaleźć tą swoją. Nie picie "na siłę", to także stan chorobowy. Kiedyś po prostu nie wytrzymasz. I wiem, co mówię. Musisz odmienić swoją psychikę. A to jest możliwe. najlepiej poszukaj kogoś, kto ma podobne dylematy, jak twoje. Spotkanie dwojga alkoholików to co prawda też miting, ale taki bardziej akceptowalny dla ludzi nie lubiących tłumu. Pójdź może tą drogą. Przynajmniej warto spróbować. I nie zwracaj uwagi na głosy krytykujące system leczenia alkoholizmu czy działanie MKRPA I IU (bo pełna nazwa to Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Innych Uzależnień). Najłatwiej anonimowo i na forum pokazywać minusy. Trudniej pójść do p. Pełnomocnik i zaproponować uruchomienie strony internetowej, czy innej formy informacyjnej. Bo to już wymaga jakiegoś wysiłku i ujawnienia się. Tyle, że to dywagacje jakby nie w temacie... Raz jeszcze życzę powodzenia i wierzę, że potrafisz wytrwać w swojej trzeźwości już bez rozterek wewnętrznych i strachu, że możesz nie dać rady...

Krasnoludek ja nie szukam pomocy, tylko tak jak już pisałam - pytanie zadałam tak na wszelki wypadek. Po prostu dobrze wiedzieć gdyby coś jednak nie wypaliło. A co kontaktu z drugim alkoholikiem, masz rację jest potrzebny. A mi w zupełności wystarcza forum dla ludzi takich jak ja - trzeźwiejących alkoholików. Wymiana doświadczeń, poglądów, często pomocne sugestie i masa pomocnej literatury. Taka terapia grupowa on-line ;) Aha i nie jest też tak, że ja nie piję na siłę. Nie piję, bo tak chcę, a abstynencja jak najbardziej sprawia mi baaardzo dużo satysfakcji, takiej zwykłej codziennej radości z bycia trzeźwym. Jak to się mówi: swoje już wypiłam !! Czas na zmiany i popatrzenie na życie z innej perspektywy, nie takiej wiecznie zamglonej ;)
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za sugestie :)

Uzależniona... Nie mam w sobie potrzeby apostolstwa trzeźwości. Odpisałem na twój post tak z czystej sympatii dla kogoś, kto chce zmienić swoje życie. I ok - ty wybierasz swoją drogę i masz własne przekonania, a ja wiem swoje. Tak w ramach dyskusji stwierdzę tylko, że nie ma w uzależnieniu czegoś takiego jak "na wszelki wypadek". To twoje ego tak mówi. Podświadomość jednak nakazała ci poruszenie tematu na forum. Ze strachu, że możesz nie dać rady. Ale jak już wspomniałem - ok. Akceptuję twój sposób podejścia do sprawy i alkoholizmu, i metody utrzymywania trzeźwości. Uważaj tylko, bo od satysfakcji do pychy droga krótka. Alkoholizm to nie kara, a trzeźwienie nie jest żadną zasługą. Możesz być jednak dumna, że udaje ci się ten przedziwny, obecny świat przyjmować na trzeźwo. Tak trzymaj:) Pozdrawiam.

No co by nie powiedzieć, to trochę dumna jestem ;) Faktycznie świat dziwny, czasami przerażający, czasami zwyczajnie śmieszny. Ale teraz z radości, zdziwienia, smutku czy złości (okazja zawsze się znalazła) zamiast sięgać po % to po prostu albo się śmieję, albo złoszczę albo najzwyczajniej w świecie olewam to. Bez wspomagaczy :) Zawszeć to człek ma jaśniejszy i bardziej wyrazisty ogląd sytuacji.
Pozdro :)

ktoś miał bardzo dobry plan, w Bolesławcu 50% mieszkancow to alkoholicy , większość tylko dobrze się kryje:) będzie kasa na leczenie:) młodzi zdolni wyjezdzaja zostają miernoty i ciemna strona mocy ...

NIC NIE ZROZUMIALES KRASNOLUDEK ,NIE CZYTASZ TEKSTU ZE ZROZUMIENIEM WIEC SZKODA CZASU NA DYSKUSJE , PRZYZANLEM RACJE PANI KTORA TWIERDZI ZE MOZNA SOBIE PORADZIC BEZ PSEUDOTERAPEUTOW

~wow napisał(a): ktoś miał bardzo dobry plan, w Bolesławcu 50% mieszkancow to alkoholicy , większość tylko dobrze się kryje:) będzie kasa na leczenie:) młodzi zdolni wyjezdzaja zostają miernoty i ciemna strona mocy ...

Kogo nazywasz miernotą? Co ten post wnosi do dyskusji? Masz jakieś statystyki? Przeprowadziłeś/łaś badania na ten temat? Młodzi zdolni - co to znaczy? Pustosłowie. W każdym temacie musi się jakiś pseudo mądrala odezwać.