~ napisał(a): Pynochon zgadzam się z Twoim postem w zupełności. Z wyjątkiem jednego. Nauczyciela też można pozbawić prawa wykonywania zawodu, a ta swołocz jak zakatowała to dzieciątko, wtedy jeszcze nie była nauczycielem, stąd problem.

Niestety ale już wtedy była nauczycielem, co wynika z artykułu z lat 80-tych i nic z tym nie zrobiono:

http://img221.imageshack.us/img221/7629/3lhq.jpg

Wykreślić należy z palestry nauczycieli z lat 80-90 tych np. Piotra Romana, Jerzego Zielińskiego. Ciołki urzędnicze ,do pracy!

~ napisał(a): Dlatego ni pisałem o klapsie, tylko o pasie :)

Zastanawiałem się bardzo o co chodzi z tym pasem. Dlaczego nie klaps, nie kij, nie kabel - a właśnie pas. No i dzisiaj usłyszałem w radio, że ta pani zakatowała dziecko pasem właśnie. No więc uzupełnię: tak, pasem rodzic ma prawo także uderzyć.
A przy okazji: pani Olejnik w Radio Zet powiedziała otwartym tekstem właśnie to, czego się obawiałem (katecheta, absolwent teologii - to straszne). Miałem więc rację. Gdyby to nie była katechetka żaden z tych dziennikarzy nie kiwnąłby palcem Nie o dobro dzieci tutaj chodzi.

A tym wszystkim osobom, które wylały potem w mą stronę tyle agresji polecam zastanowienie. Czy to, co zrobiliście nie stanowi właśnie tego, czego mi zabraniacie? Słyszę tutaj, że KAŻDY człowiek ma prawo do szacunku, miłości, czego tam jeszcze. A potem stosujecie wobec innego człowieka (czyli mnie) agresję, wyrażacie brak szacunku. Więc jak to jest?
Nie dajcie sobie mieszać w głowach.

~zacofany moher napisał(a): tak, pasem rodzic ma prawo także uderzyć.

Nie, nie ma prawa uderzyć.

art. 217. kk. , Art. 961 krio

Poza tym, co to za człowiek, który uważa, że ma prawo stosować przemoc fizyczną wobec drugiego człowieka, tylko dlatego, że ten drugi człowiek jest słabszy fizycznie i nie ma się jak obronić.

kc napisał(a):
Nie, nie ma prawa uderzyć.

art. 217. kk. , Art. 961 krio

Znam kraje, w których kodeksy zabraniają mówić, że pederastia jest przeciwna naturze. Czy to znaczy, że naprawdę nie mam prawa tego mówić?
Do niedawna w Polsce obywatel nie miał prawa powiedzieć, że nie podoba mu się zapis w konstytucji o przyjaźni z ZSRR. Czy naprawdę nie miał prawa tego robić?

Ktoś napisał:
Poza tym, co to za człowiek, który uważa, że ma prawo stosować przemoc fizyczną wobec drugiego człowieka, tylko dlatego, że ten drugi człowiek jest słabszy fizycznie i nie ma się jak obronić.

To rodzic, stosując tę karę, broni małego człowieka przed złem: zepsuciem, uszczerbkiem na zdrowiu itp. Robi to nie dlatego, że może, ale dlatego, że musi.
Poza tym wielokrotnie widziałem, jak matka ścierą doprowadza wyższego o głowę obywatela do porządku. To ona jest słabsza fizycznie, a tamten miałby się jak obronić. A właśnie dlatego, że mama nie bała się tego gestu, kładzie uszy po sobie i mądrzeje.

~zacofany moher napisał(a): Znam kraje, w których kodeksy zabraniają mówić, że pederastia jest przeciwna naturze. Czy to znaczy, że naprawdę nie mam prawa tego mówić?
Do niedawna w Polsce obywatel nie miał prawa powiedzieć, że nie podoba mu się zapis w konstytucji o przyjaźni z ZSRR. Czy naprawdę nie miał prawa tego robić?

Nie wiem po co ten wywód, napisałeś, że rodzic ma prawo uderzyć dziecko, a ja podałam ci artykuły mówiące o tym, że nie ma takiego prawa. Każdy, kto w tym kraju podniesie rękę na drugiego człowieka musi się liczyć z konsekwencjami.

~zacofany moher napisał(a): To rodzic, stosując tę karę, broni małego człowieka przed złem: zepsuciem, uszczerbkiem na zdrowiu itp. Robi to nie dlatego, że może, ale dlatego, że musi.
Poza tym wielokrotnie widziałem, jak matka ścierą doprowadza wyższego o głowę obywatela do porządku. To ona jest słabsza fizycznie, a tamten miałby się jak obronić. A właśnie dlatego, że mama nie bała się tego gestu, kładzie uszy po sobie i mądrzeje.

Rodzic, stosując karę cielesną wobec swojego dziecka udowadnia tylko, że jest niewydolny wychowawczo.

Matka, opisana przez Ciebie, mam nadzieję liczy się z tym, że jak będzie starszą zniedołężniałą kobietą dostanie ścierą od swojego syna, bo dała mu przykład w jaki sposób należy traktować innych ludzi. Oby nie uznał, że należy jej przyłożyć pasem.

~zacofany moher napisał(a): ...uzupełnię: tak, pasem rodzic ma prawo także uderzyć....A tym wszystkim osobom, które wylały potem w mą stronę tyle agresji polecam zastanowienie. Czy to, co zrobiliście nie stanowi właśnie tego, czego mi zabraniacie? Słyszę tutaj, że KAŻDY człowiek ma prawo do szacunku, miłości, czego tam jeszcze. A potem stosujecie wobec innego człowieka (czyli mnie) agresję, wyrażacie brak szacunku. Więc jak to jest?...

Tak drogi Moherze ,każdy człowiek ma prawo do szacunku ,miłości i nietykalności cielesnej też !!Ty się oburzasz ,że ktoś stosuje wobec Ciebie agresję :) Ale to tylko internetowa agresja słowna. Nikt nie pobił Cię pasem ,nie dał po twarzy ,nie zasadził nawet kopniaka za to ,że nie zgadza się z Twoimi poglądami . Nie znam Cie i nie wiem czym się zajmujesz ,ale jak czytam co wypisujesz to dochodzę do wniosku że np. za to ,że przejechałeś na czerwonym świetle ,albo niedbale wykonałeś swoja pracę można śmiało obić Cię pasem .Prawa człowieka na to nie pozwalają ? Przecież dziecko jest też człowiekiem ,czyżbyś nagle zmienił poglądy i twierdził , że dziecko staje się człowiekiem dopiero jak dorośnie ? Już nie od poczęcia? Ty masz władze nad dzieckiem ,która pozwala Ci na jego wychowanie ,nawet jeśli będzie to wychowanie według Twoich wątpliwie moralnych poglądów.Nie masz prawa nikogo bić ,podobnie jak nikt nie ma prawa bić Ciebie ,nawet jeśli jesteś pod czyjąś władzą .A jesteś :)

~zacofany moher napisał(a): To rodzic, stosując tę karę, broni małego człowieka przed złem: zepsuciem, uszczerbkiem na zdrowiu itp. Robi to nie dlatego, że może, ale dlatego, że musi. Poza tym wielokrotnie widziałem, jak matka ścierą doprowadza wyższego o głowę obywatela do porządku. To ona jest słabsza fizycznie, a tamten miałby się jak obronić. A właśnie dlatego, że mama nie bała się tego gestu, kładzie uszy po sobie i mądrzeje.

Zacofany moherze- tak się składa, że dziecko, które jest bite później staje się agresorem wobec innych- znam wiele przypadków, w których bite w domu dzieci były przykładem bandziorów szkolnych,bijąc słabszych, a wielu z nich miało poważne problemy z prawem łącznie z odsiadką (m.in.za pobicie) znam także przykład kiedy to bity chłopiec- w końcu jako dorosła osoba , większy i silniejszy od swego ojca-w odwecie tak sprał za wszystkie lata "wychowywania pasem",że tatuś znalazł się w szpitalu , w końcu przez lata uczył dziecko, że silniejszy może bić.
i zastanawiam się zacofany moherze, czy ty bijesz wszystkich, którzy cię wyprowadzą z równowagi, czy tylko dzieci, które są od ciebie słabsze i w pełni uzależnione od ciebie...? kumpel, szef, pracownik,urzędnik, spzredawca? czy te osoby też mogą być bite w ramach "wychowania" bo przecież każdy może mieć zły dzień i cię wqrwić! Domyślam się, że wobec tych osób już taki odważny nie jesteś.