zula999 napisał(a): Tak,znam z widzenia i wiem jak zachowują się na co dzień :)Watpie,zeby widząc mnie nagle się uspokajali.A swoja drogą jak ktos chce mieszkać to niech mieszka.Mam wrażenie,że po prostu zazdrościsz.Tylko nie wiem czego,bo na osiedlu mieszka sie tak samo jak w centrum miasta,w którym teraz mieszkam i też jestem zadowolona.A propo,mieszkam w okolicach rynku i tez powinnam się czepiać,że kiedyś panoszył się tam i siał postrach niejaki Osa.Dopisane 23.05.2014r. o godz. 11:47:A swoją drogą,też teraz jesteś z osiedla kwiatowego.Po co się przeprowadzałaś jak przeszkadzała Ci ta szpanująca młodzież?
Zastosowana autokorekta
zula999 napisał(a): i dlaczego tak się unosisz?Ja tam nigdy nie widzialam tego o czym Ty piszesz,a to,że byłam parę lat starsza nie znaczy,ze nie bywałam na osiedlu.Zakładająca temat wyraźnie pytała jak się mieszka na osiedlu teraz a nie 10 lat temu.
~~123 napisał(a):a no potwierdzam, co prawda mowa o osiedlu Przylesie, to jakas menda tutaj wydzwania na straż miejską, glupia bezrobotna krowa, chora pewnie na głowe, wystarczy psa wyprowadzic a juz dzwoni czy aby psu nie za zimno, jakas tępa strzała i tyle oby jej reka uschła i ogłuchła od tego ciągłego dzwonienia po sm~ napisał(a): Ja również mieszkałam na tym osiedlu, dzięki Bogu od czterech lat już tam nie mieszkam , niestety tylko i wyłącznie przez sąsiadów którzy umilali mi życie przez 15 lat , ale i działeczki też malutkie , wybudowaliśmy się z dala od tych zawistnych i zazdrosnych ludzi i jestem zadowolona i mniej nerwowa bo na każdym kroku tylko patrzyli aby szpilkę wsadzić , nawet do tego stopnia że dzwonili do straży miejskiej czy na pewno płacę za dwa psy a nie za jednego , a szkoda gadać ... może ja tylko tak trafiłam ? ;(
Chyba wiem o kim piszesz, to chyba Pan i Pani z Jemiołowej :), znani wszystkim okolicznym mieszkańcom z licznych interwencji straży miejskiej, policji, a nawet sądzeniem się z sąsiadami ( bo pies głośno szczeka, bo dzieci się bawią na ulicy, i kilka innych akcji )
~~123 napisał(a):mozna wiedziec ktora to dokladnie pani i ktory numer domu ?~ napisał(a): Ja również mieszkałam na tym osiedlu, dzięki Bogu od czterech lat już tam nie mieszkam , niestety tylko i wyłącznie przez sąsiadów którzy umilali mi życie przez 15 lat , ale i działeczki też malutkie , wybudowaliśmy się z dala od tych zawistnych i zazdrosnych ludzi i jestem zadowolona i mniej nerwowa bo na każdym kroku tylko patrzyli aby szpilkę wsadzić , nawet do tego stopnia że dzwonili do straży miejskiej czy na pewno płacę za dwa psy a nie za jednego , a szkoda gadać ... może ja tylko tak trafiłam ? ;(
Chyba wiem o kim piszesz, to chyba Pan i Pani z Jemiołowej :), znani wszystkim okolicznym mieszkańcom z licznych interwencji straży miejskiej, policji, a nawet sądzeniem się z sąsiadami ( bo pies głośno szczeka, bo dzieci się bawią na ulicy, i kilka innych akcji )