od kilki lat lat lecze sie na depresje po stracie dziecka ale nic mi nie pomaga

Może powinnaś skorzystać z pomocy psychoterapeuty, same leki nie wystarczą.

~chora napisał(a): od kilki lat lat lecze sie na depresje po stracie dziecka ale nic mi nie pomaga

fluoxetyna znana jako prozac, 4-6 miesięcy, lek refundowany w 50% , leczy wszystko tylko nie wolno mieszac go z alkoholem raczej i przyjmowac regulkarnie dlugi czas

Lecze sieod15lat na najmocnijszych lekach I tak czasami jet zle

Poszukaj dobrego specjalisty . nie szukaj ,,doradców" w sieci bo każdy przypadek jest inny i każdy człowiek inaczej przechodzi depresje.
Inne moga być też skutki samowolnych prób leczenia.
Mam nadzieje ,że masz wsparcie rodziny lub przyjaciół bo to jest prawdopodobnie skuteczniejszy środek niż leki które najczęściej niosą ze sobą całą masę skutków ubocznych . Zapewne masz wiele powodów dla których warto żyć i twoje życie ma sens .
Mąż , inne dzieci lub ogólnie mówiąc - rodzina .
Nie duś tego w sobie i rozmawiaj ....
Powodzenia .

~chora napisał(a): od kilki lat lat lecze sie na depresje po stracie dziecka ale nic mi nie pomaga

Tak jak Amnesty napisał -przeczytaj jego posta.
A po drugie to w przypadku depresji kontrola psychiatry i leki (Velabax,czy inna Fluoxetyna itp.),ale o lekach i dawkowaniu decyduje TYLKO lekarz ,pod kontrolą ,którego jesteś!
Doły dołami ,ale w depresji ważne są leki i osoby ,którymi się otaczasz-wspierają,lub olewają.
Grunt ,aby osoby bliskie wiedziały co Ci dolega.

Polecam msza św. uzdrawiająca w Złotoryji każdego 11 dnia miesiąca .

polecam cos zmienić w życiu. Może inna praca? Może4 nowe hobby? przede wszystkim unikaj cierpietników i osób wywolujących w Tobie poczucie winy. Osobiscie uwazam tez, ze warto ograniczac chodzenie do kościoła. Mi pomogło.