Dziękuje wszystkim za wsparcie ! Jesteście bardzo kochane Bolesławianki ! Będziemy w kontakcie w tym temacie a ja od stycznia próbuje wszystkiego czego i kogo poleciłyscie !

Jak to dobrze że Święta pomału się kończą bo to najlepszy czas na doły :)

Jak czytam to wszystko jak wspieracie to daje tak wielką siłe ! Gratulacje dla wszystkich którym się udało i ściskam mocno dłoń dla tych co Walczą !

Jeśli jakaś kobietka chciałaby jechac ze mną do Poznania w styczniu a nie ma jak się dostac to proszę o wiadomosc priv. Pozdrawiam !


Dopisane 26.12.2014r. o godz. 19:30:

A jeszcze takie pytanie czy to prawda że Zespół Policystycznych Jajników to zadanie dla endokrynologa a nie ginekologa a najlepiej dla ginekologa-endokrynologa w jednym ?

hmmm nie wiem czy w Świeradowie ale w Bogatyni państwowo i gdzieś prywatnie...nie wiem czy może nie Żary...trzeba byłoby sprawdzić na internecie;-)

Bardzo długo nie mogłam zajść w ciąże, wykonaliśmy wszystkie badania i okazało się że wszystko jest ok.Pani doktor zaproponowała wizytę u psychologa skorzystaliśmy z http://psycholog-ms.pl/poradnia/. I udało się...jestem teraz w 8 miesiącu...już nie długo maluszek będzie z nami...nie można tracić nadzieji, czasami trzeba po prostu wyluzować.

http://www.polmedis.pl/in_vitro.htm#farmakologia znalazłam dzisiaj czy korzystał ktos ?

Jeżdżenie po lekarzach od miasta do miasta to strata czasu i pieniędzy. Proponuje jechac do Kliniki Leczenia Bezpłodności do Wrocławia,/ kiedys na ul. Bulwar Ikara / teraz maja nową siedzibe. Tam przeprowadzą kompleksowe badania i od razu zaproponują odpowiednie leczenie, a jesli to konieczne to nawet in vitro - teraz refundowane w 100 %. Synowa tam trafiła po 2 latach tulania się po lekarzach. Zycze powodzenia ;)

Dziewczyny.. nie kliniki ,,bezpłodności" a ,,niepłodności".. To zasadnicza różnica, jak ktoś jest bezpłodny to nie będzie miał dzieci, leczy się niepłodność a nie bezpłodność.
Ja już się pogodziłam (a raczej tylko udaję) z faktem że nie będę miała dzieci, próbowałam już wszystkiego. Nadrabiam miną a serce krwawi przy każdej okazji :(

~ napisał(a): Ja już się pogodziłam (a raczej tylko udaję) z faktem że nie będę miała dzieci, próbowałam już wszystkiego. Nadrabiam miną a serce krwawi przy każdej okazji :(

:*
Jeśli lekarze dają szansę walcz! Ja tej szansy nie mam, ale dalej walczę, tylko w inny sposób ;) Serce krwawi, ale zaczyna napełniać się nadzieją... czasem boli mniej... Czekam na moje dziecko z OA :]
Powodzenia dla wszystkich!

Walczyłam 10 lat.. Próbowałam wszystkiego.. Nadchodzi jednak taki moment żeby powiedzieć ,,stop".. życzę powodzenia