" Według danych opracowanych na podstawie informacji Ministerstwa Gospodarki „najsłabszy dla polskiego górnictwa był rok otwierający dekadę, czyli 2003 – budżet państwa zyskał wtedy dzięki tej branży 4 mld 945 mln zł. W 2013 skarb państwa uzyskał dzięki górnictwu 7 mld 152 mln zł. W 2012 r. – 7 mld 825 mln zł. Najlepszy był rok 2011 – wtedy uzyskane dzięki wydobyciu węgla przychody do budżetu wyniosły 8 mld 949 mln zł. W latach 2004–2010 kwoty te wahały się między 6 a 7 mld zł. A przecież to niejedyne pieniądze z wydobycia węgla. Górnictwo obciążone jest licznymi podatkami, poza tym mamy w Polsce najwyższą stawkę VAT „na węgiel” spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Wynosi ona 23 proc. W przypadku Czech i Hiszpanii jest to 21 proc., w Wielkiej Brytanii – 20 proc., w Niemczech – 19 proc.”.
http://wpolityce.pl/polityka/230626-kryzys-gornictwa-kryzys-panstwa-polecamy-raport-wsieci-o-stanie-polskich-kopaln-i-energetyki
No to ile dopłacacie z podatków do górnictwa? :D
:)

''tefałen'' mówi że około 1500 złociszy...
myślę że kłamie...
bo więcej... :D

:D
Tak na łebka? A miesięcznie czy rocznie? :D

miesięcznie!!!!!!!!!
i na ''łepka'' :D

sorki za błąd :D

Sprawdziłam,dobrze napisałam, obie formy są poprawne :D

a ''pieprzyć '' ortografię :D
kupon bukmachera poszedł się...też ''pieprzyć'' :D

~Iza napisał(a): W 2013 skarb państwa uzyskał dzięki górnictwu 7 mld 152 mln zł.
No to ile dopłacacie z podatków do górnictwa? :D
:)

Górników węglowych w Polsce jest około 100 tysięcy.
Jeżeli każdy górnik zarabiałby 8 tysięcy zł miesięcznie brutto (chociaż zarabiają mniej, mówię o górniku z dna kopalni), czyli około 100 tysięcy złotych brutto rocznie i byśmy to pomnożyli przez 100.000 górników to wyjdzie nam 10 miliardów zł.

No ale 30% pensji tych górników to podatki bo nie zarabia się do łapy brutto tylko netto.
Czyli górnicy zarabiają 7 miliardów i oddają państwu podatkami na górnictwo 7 miliardów.
No ale górnik zarabia i płaci akcyze za papierochy i wódę ,płaci akcyzę na paliwo, płaci VAT, płaci podatki lokalne z pensji.

Korwiny mówią że człowiek oddaje państwu 80 procent pensji w podatkach,czynszach i akcyzach.
Czyli górnik zarabiający 100 tysięcy rocznie (chociaż zarabia faktycznie mniej) oddaje 80 tysięcy państwu i napędza gospodarkę lokalną i handel.

No ale w TVNie mówili że do kopalni się dopłaca to obywatele Lemingradu wierzą na słowo :)

Mówi się też że emeryt górniczy ma wysoką emeryturę. Pomijając już te 80% podatków z pieniędzy emeryta które wraca do państwa i pomijając napędzanie innych firm z jego emerytury to trzeba wspomnieć że węgiel to był hit eksportowy PRLu.
PRL sprzedawał węgiel za dolary i można było rozwijać za te dolary przemysł PRLu.
Czy górnik zasługuje na tą emeryturę? Zasługuje.
Czy fryzjerka zasługuje na emeryturę tylko dlatego że jej wkład do gospodarki to krótkie włosy obywatela?
Albo emerytura sprzątaczki. Czy sprzątaczka zasługuje bardziej na emeryturę od górnika jak jej wkład w gospodarkę to zamiecione liście.
Albo pani kelnerka co podała nam kotleta zasługuje na emeryturę bardziej niż górnik?
Albo wypełniacz papierków?

Lemingrad wierzy że podanie kotleta, krótkie włosy Polaka czy zamiecione liście i wypełnienie papierka to nasza siła gospodarczo eksportowa ale górnik który zbudował PRL dzięki czemu można coś sprzedawać po tym PRLu według Lemingradu na godziwą emeryturę nie zasługuje :)