~178.37.214.*** napisał(a): Byliscie kiedyś po tej drugiej stronie biurka?nie jako Klient? to usiądźcie, szczególnie w GNB. Jak dostaniecie listę klientów do obdzwonki i zje...y za każdy dzień, gdzie nie ma sprzedaży to zrozumiecie dlaczego pani w banku powiedziała... Pani powiedziała bo musi sprzedać, bo ktoś ją z tego rozlicza, bank nie jest dla ludzi bank jest dla zysku jego akcjonariuszy, a sprzedawcy (czytaj pani w banku) to psy gończe, które sie zwolni jak bedzie afera i po krzyku.
Dziś w dobie planów sprzedażowych zanim się podpisze w banku umowe trzeba samemu doczytac, dopytac etc. Ludzie strasi powinni wziąc ofertę i pokazać dorosłym dzieciom, nie kisić peniądze, żeby syn czy córka czasem nie poprosili o nie.
zobaczcie jak czesto w GNB jest wymieniana kadra pracowników, to o czymś świadczy, prawda? a pani, która sprzedała feralny produkt dobrze wie, że za rok czy dwa a już za 10 na pewno jej tam nie będzie, a teraz jest i musi słuchać opery za brak planów...
tak wyglada praca w Banku- instytucji zaufania pulicznego, haha. jesteśmy naganiaczami kabzy dyrektorów oddzialu, regionu, sieci, prezesów i całej wierchuszki i na nas się psy wiesza, bo musimy pracować.
Piszę to z perspektywy pracownika jednego z bolesławieckich banków (nie GNB bo moja noga przekroczyła ten próg raz, jak zobaczyłam kto tam pracuje to wyszłam)...i też sprzedaję strukturyzowane produkty,chociaż nie tak złodziejskie jak w getinie. Więc osoba, ktora założyła ten temat, skoro posługłuje się internetem, mogła troche poczytać co drobnym drukiem w ofercie napisano...ale z doświadczenia wiem że mało kto to robi.
mogłabym wam duuuużo dziwnych rzeczy z życia banku opowiedziec ale szkoda słów na to, uwierzcie.
Nie musisz "wymyślać" nick'ów, za które potem przepraszasz.
Wystarczy : 178.37.214.***.
Pozdrawiam