Taaak kierowca to złodziej, bo dał się złapać, a pracodawca jest uczciwy, bo jego nie chcą złapać, a nawet dziecko w przedszkolu wie że kierowca tira nie zarabia 1600 zł brutto, ale US grzecznie przyjmuje to co na papierku i jest ok. Tylko że już nie długo nadejdzie taki czas kiedy tacy kierowcy będą przechodzić na emerytury i wtedy otworzą im się oczy, no bo jak to on przecież zarabiał po blisko 4000 zł ,a emeryturki mu naliczyli 700 zł i z czego on teraz utrzyma rodzinę.

po prostu kierowca chciał dorobić!
w umie policji gówno do tego! tak byli by obaj zadowoleni w sumie szef kierowcy też bo by nic dalej nie wiedział :P

chyba policjanci byli młodzi i chcieli się wykazać albo żaden z nich nie miał diesla w domu :P

w innym razie by się dogadali ;)

coś taniutko te O-ENY sprzedawał kierowca

Pamiętam czasy jak Milicjanci z Bolesławieckiej Drogówki podjeżdżali pod Rejon Dróg na Kościuszki i czkali aż wyjadą na drogę Ziły i wtedy było krótko albo 2 baniaki benzyny albo dowód ,później podjeżdżali jak pod CPN ,takie to były komunistyczne czasy.

jedno z tamtych czasów mogło by wrócić
wtedy żeby dojechać i wrócić z pracy ,był autobus,pociąg
teraz żeby pracować (jeśli mieszkasz poza miejscem pracy) musisz kupić samochód i sporą część dochodów wydać na paliwo ;(
jakie są zarobki chyba nie trzeba nikogo uświadamiać ,ceny paliw tez każdy zna ;p jeśli uda mi się kupić kradzioną ropę i zaoszczędzić chociaż 100 zł miesięcznie to kupię
wiem ,powiecie zaraz ,że kara za to jest większa niż 100 zł
ale co robić ? zwolnić się z pracy bo nie stać na paliwo? ryzykuje się

~XXX napisał(a): Co to ich k**wa obchodzi? Kto w tym czasie został okradziony? Skarb państwa? Nie, bo podatki tak czy siak są odprowadzane, okradziony został szef firmy transportowej, który ma w d*e kierowców, którzy nie widzą rodziny przez pół roku i płaci im psie pieniądze za naprawdę odpowiedzialną robotę. Niech policjanci z Kruszyna lepiej zajmą się ściganiem tych, którzy zakładają lewe tablice i uciekają nie płacąc w ogóle i jeżdżą sobie za free. Chory kraj! Trzeba stąd jak najszybciej się ewakuować!

Tak, skarb państwa został okradziony, ponieważ w planie było zapisać cały ON na FV. Następnie z tej FV odlicza się podatek.

A teraz jako ciekawostka, prawnicy z naszego byłego miasta wojewódzkiego jak tankują swoje weekendowe zabawki ( quady i crossy ) to również biorą FV na samochody firmowe. Czyli w zasadzie również okradają państwo:)

W zasadzie to ponad 50% FV jest brana pod inny numer blach, niż realnie tankowany pojazd.


Ja obstawiam, że państwo traci na tym MILIONY albo MILIARDY... Tylko kto chce się zajmować takimi tematami? Politycy pewnie leją prywatne auta za frajer na służbowe numery :) Czyli sami są nie lepsi.

prawda jest taka, że jeden driver sprzeda 100l i będzie miał spalanie na poziomie 38l/100km a inny nie sprzeda nic a auto mu spali 40l/100km i pytam się co się lepiej szefowi opłaci? a za oszczędności i tak premii nie da.

Jest proste rozwiązanie. Kierowca wykazuje szefowi realne oszczędności i otrzymuje 50% ich wartości za umiejętną i ekonomiczną jazdę. Szef otrzymuje drugie 50% za posiadanie i użytkowanie w pełni sprawnych i nowoczesnych aut. Proste, uczciwe i sprawiedliwe.