24 kwietnia 2013r. godz. 08:22, odsłon: 9889, Krzysztof Krzemiński/Bolec.infoAutobusowa zimna wojna
PKS i MZK konkurują ze sobą i jak to wśród konkurentów, nie pałają do siebie zbytnią sympatią. I nie było by problemu, gdyby były to prywatne spółki. Ale prywatne to one nie są. I problem jest.
(fot. Daniel Biernat)
Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Bolesławcu to spółka, która od jesieni 2010 roku jest własnością Powiatu Bolesławieckiego, podczas gdy Miejski Zakład Komunikacji to spółka miejska i być może właśnie to decyduje o wzajemnych relacjach. A może ważną rolę odgrywa osobista niechęć jaką czują do siebie prezesi obu spółek. Tak czy siak obie samorządowe spółki rywalizują ze sobą (oraz kilkoma firmami prywatnymi) na rynku tzw. przewozów turystycznych, prowadząc również podstawową działalność, do której zostały powołane. PKS odpowiada za komunikację w regionie, natomiast MZK zajmuje się komunikacją miejską.
Tym razem czarę goryczy przelało wygranie przez MZK konkursu ofert na transport dzieci na kolonie letnie organizowanego przez bolesławiecki GOKiS. Konkurs ten od wielu lat wygrywał PKS, a MZK nigdy wcześniej nie brało w nim udziału.
- MZK Sp. z o.o. zaoferowało stawkę 3,15 zł/km. Jest to naszym zdaniem „rażąco niska stawka”, możliwa do zaproponowania tylko wtedy, kiedy w działalności występuje subsydiowanie skośne z innej działalności (np. przewozów miejskich) dotowanych przez Gminę Miejską Bolesławiec – mówi prezes PKS-u Stanisław Cempura.
Na dowód swojej tezy Stanisław Cempura porównuje kwotę 3,15zł/km zaoferowaną przez MZK GOKiSowi z kwotą 6,43zł/km pochodzącą z kalkulacji kosztów na rok 2011 i będącą podstawą do rozliczenia rekompensaty wypłacanej przez Urząd Miasta z tytułu realizowania komunikacji w mieście. Skąd bierze się tak duża różnica?
- Nie można porównywać tych dwóch rzeczy – mówi Andrzej Jagiera, prezes MZK. – Przy realizowania transportu miejskiego ponosimy wiele wydatków, których nie ma w wypadku transportu turystycznego. Zresztą nie mamy sztywnej ceny kilometra, ustalamy ją osobno dla każdego zlecenia. Gdyby chodziło o wyjazd jednego autokaru do Wrocławia, cena kilometra byłaby inna niż w przypadku 3 kursów tam i z powrotem do Kołobrzegu, realizowanych przez 2 autobusy, na dodatek w okresie, w którym nie mamy zbyt wielu zleceń.
Andrzej Jagiera zwraca uwagę, że oferta jaką PKS złożył GOKiSowi, była wyższa od oferty MZK jedynie o 15gr/km, a PKS również jest dotowany – otrzymuje dopłaty do biletów ulgowych.
- Sugerowanie, że zawyżamy koszty do rekompensaty jest nieuzasadnione – mówi Andrzej Jagiera. – Co roku przeprowadzany jest w naszej firmie audyt, który weryfikuje nasze obliczenia i wysokość rekompensaty – podkreśla.
Sprawa konkursu na przewóz dzieci na kolonię nie jest pierwszym ogniskiem konfliktu między spółkami. W przeszłości PKS informował o stosowaniu praktyk nieuczciwej konkurencji przez MZK przy realizowaniu usług transportowych dla firmy Bader. W rezultacie… MZK zrezygnowało z usług Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów PKS-u (która znajduje się 100m od bramy MZK) i teraz robi przeglądy swoich autobusów w stacji oddalonej od bazy o 3 km.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z usług nowej stacji z której korzystamy – powiedział Andrzej Jagiera. – Dużo bardziej, niż z usług PKSu.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną tej decyzji, poza wzajemną niechęcią obu firm, była niechęć MZK do dzielenia się szczegółami działania firmy, szczególnie z bezpośrednią konkurencją. Pytanie tylko, czy aby na pewno samorządowe spółki powinny ze sobą tak ostro konkurować… i czy mogą mieć one jakiekolwiek tajemnice.