20 sierpnia 2010r. godz. 05:53, odsłon: 3130, Bolec.Info / bobrzanie.pl

Miasto nie poprowadzi restauracji w BOK-MCC

Po proteście opozycji i lokalnych restauratorów Prezydent Miasta zdecydował o oddaniu nowej restauracji w najem.

Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, która odbyła się na początku sierpnia, radni zdecydowali o przekazaniu kwoty 600 000 zł na wyposażenie Międzynarodowego Centrum Ceramiki - BOK. Spora cześć tej kwoty ma zostać wykorzystana na zakup sprzętu do restauracji, którą samorząd zamierza otworzyć wewnątrz nowego ośrodka kultury. I właśnie te wydatki wywołały najwięcej kontrowersji wśród radnych i innych osób uczestniczących w sesji.

Prezydent Piotr Roman uzasadniał potrzebę stworzenia takiego lokalu gastronomicznego, finansowanego pośrednio przez samorząd, bo jak mówił, BOK-MCC to będzie miejsce, gdzie organizowane będą różne typu konferencja, spotkania i sympozja, a dzięki restauracji ich uczestnicy nie będą musieli wychodzić na zewnątrz budynku. Dochód z restauracji i sklepu (jeśli zostanie osiągnięty) będzie trafiał na potrzeby BOK-MCC. Miasto nie przedstawiło jednak żadnych symulacji finansowych ani biznes planu.

Pomysł otwarcia i finansowania przez samorząd restuaracji nie wszystkim się spodobał. Radni opozyji sugerowali, że lokal powinien zostać wynajęty prywatnej firmie, która mogłaby, na określonych zasadach, prowadzić restaurację. Według Prezydenta takie rozwiązanie mogłoby jednak spowodować, że miasto musiałoby oddać całą dotację, jaką otrzymało na budowę nowego ośrodka kultury.

Przeciwko dofinansowywaniu kawiarni z publicznych pieniędzy był m.in. radny opozycji Bogdan Nowak, który sam jest lokalnym restauratorem.

- Nie przeszkadza mi fakt, że powstanie nowa restauracja czy kawiarnia – mówi Bogdan Nowak, radny rady miasta (PO), właściciel Piwnicy Paryskiej. – Ale musi się to odbyć na równych zasadach. Prywatny inwestor wynajmuje lokal, inwestuje w sprzęt ze swoich pieniędzy i prowadzi swój biznes odpowiadając swoim własnym majątkiem. Tego żaden z lokalnych restauratorów bolesławieckich się nie boi - dodaje.

- Pracownicy BOK-MCC będą mieli zapewnione pensje i szufelkę zapełniającą dziurę w finansach tejże restauracji - czyli będą silną, nieuczciwą konkurencją dla tych, którzy, aby móc funkcjonować, musieli wziąć ogromne kredyty i włożyć w biznes swój własny majątek - twierdzi właściciel Paryskiej.

Bolesławieccy restauratorzy, po tym, jak podczas tej nadzwyczajnej sesji władze ostatecznie zdecydowały o dofinansowaniu wyposażenia restauracji w BOK-MCC, zwarli szyki i szykują protest przeciwko tej inicjatywie.

Nie zgadzają się z finansowaniem z publicznych pieniędzy tego typu działalności. Uważają, że władze miasta, za ich własne pieniądze, próbują stworzyć im konkurencję.

- Nie przeszkadza nam to, że powstanie nowa restauracja – mówią bolesławieccy restauratorzy. - Tylko musi ona powstać na równych zasadach. Jeśli wszystkie koszty będą finansowane z urzędu miasta czy budżetu BOK - Międzynarodowego Centrum Ceramiki, to nie może być mowy uczciwej konkurencji – dodają.

Właściciele restauracji, dbając o przychody i płynność finansową swoich biznesów, niejednokrotnie sami pracują nawet i po 20 godzin dzienne. – Na koniec miesiąca wynik musi być dodatni, bo inaczej splajtujemy – mówią w rozmowie z Bolec.Info.

Miasto zmienia zdanie
Przedsiębiorcy zebrali ponad kilkadziesiąt podpisów pod swoim protestem, licząc, że pozwoli im to wpłynąć na władze miasta, aby te wycofały się z tego niecodziennego pomysłu. I tak też się stało. W środę, 18 sierpnia wieczorem, Urząd Miasta na swoich stronach opublikował oświadczenie, w którym czytamy, że „w związku z uzyskaniem jednoznacznej interpretacji prawnej prezydent Piotr Roman podjął decyzję o oddaniu w najem restauracji w BOK-MCC”. Miasto nie straci więc dotacji, a lokalni restauratorzy zyskają nowego konkurenta, którym jednak nie będzie samorząd.

Więcej o sprawie w artykule „Jakoś to będzie” i „Samorządowa restauracja jednak dla ajenta” to łamach portalu bobrzanie.pl