19 listopada 2010r. godz. 22:44, odsłon: 9183, Dominik Chodyra

Nowy lider sondaży

Wyjeżdżają, mają trudności ze znalezieniem pracy i prowadzeniem własnych firm. Narzekają na ofertę kulturalną i nie są zadowoleni z rosnącego długu miasta. Tak pokrótce można opisać poglądy wielu bolesławian.

Powyższe dane nie dotyczą wyłącznie statystyk GUS-owskich. To bolesławianie tak wypowiadają się na ważne dla nich tematy – podczas spotkań towarzyskich oraz dyskusji prowadzonych na forach internetowych i portalach społecznościowych. Zniechęcenie lokalną sytuacją znajduje upust w krytyce i skłania do wyjazdów.

Problem opuszczania miasta przez młodych jest jednym z najgroźniejszych zjawisk, jakie dotykają nasze miasto. Ich zdanie potwierdzają dane statystyczne Banku Danych Regionalnych: o ile w 2002 r. w Bolesławcu mieszkało 41371 osób, zaś w 2006 – 40679 osób, o tyle w 2009 r. ich liczba zmniejszyła się do 40021 osób. Zmniejszanie się liczby mieszkańców to nie tylko kwestia starzenia się społeczeństwa, to przede wszystkich – sprawa migracji wewnętrznej. Młodzi ludzie często decydują się na wyprowadzkę z Bolesławca, nie widząc możliwości znalezienia pracy w naszym mieście.

Władze miasta wydają się nie mieć pomysłu na zmianę tego stanu rzeczy: kryzys, Euro 2012 to obszary, które pojawiają się w aktualizacji do Strategii Rozwoju Miasta w ilościach śladowych, zarówno w kontekście szans, jak i zagrożeń. Czy to znak, że oba te zjawiska ominęły Bolesławiec? Nie, to tylko dowód na to, że ostatnia „aktualizacja” powstała w listopadzie 2009 r. Pewnych zjawisk w niej nie ma, co może zwyczajnie oznaczać, że nie istnieją. Przynajmniej w świadomości urzędników.

Konstruując swój program wyborczy, jako kandydat na prezydenta Bolesławca postanowiłem skupić się na trzech głównych obszarach ważnych dla Bolesławca. Opisać przestrzenie, które były dotychczas zaniedbywane w wielu wymiarach. Pokazać, że normalność nie wymaga wojen ani krwawych rewolucji. Podkreślić, że należy jednak wprowadzić w Bolesławcu pewne zmiany i modyfikacje.

Pierwszym z nich jest Praca i jakość życia mieszkańców. Szczególnie ta pierwsza jest w stanie zmienić zapatrywania młodych ludzi na powrót do Bolesławca.
Uważam, że Bolesławiec może i powinien dołączyć do grona szybko rozwijających się miast, w których oferty pracy nie sprowadzają się wyłącznie do źle płatnych ogłoszeń o pracy fizycznej w strefie ekonomicznej. Należy wykorzystać potencjał tkwiący w wykształconych ludziach, którzy zdecydowali się tu powrócić oraz wesprzeć młode matki chcące powrócić na rynek pracy. Istotną kwestią jest też zwiększenie aktywnego uczestnictwa osób niepełnosprawnych w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym miasta.
Zamierzam dokonać modyfikacji w systemie opieki zdrowotnej miasta, zwiększyć liczbę podejmowanych działań profilaktycznych (badania, dofinansowanie szczepień), stworzyć system punktów konsultacyjnych dla osób starszych i skoncentrować się na promocji zdrowego stylu życia. Sądzę, że należy ograniczyć koszty związane z funkcjonowaniem Rady Miasta i jednostek podległych samorządowi. Wiem, że należy wprowadzić zmiany do planu zagospodarowania terenów miejskich i zamierzam konsultować się w tej sprawie z mieszkańcami, wypracowując wspólne, możliwe do zaakceptowania, rozwiązania. Mam świadomość, że skonstruowany plan długoterminowy musi precyzyjnie wskazywać możliwości wykorzystania terenów miejskich, dając równocześnie szansę na ich zakup innym podmiotom prawnym.
Zdaję sobie sprawę z tego, że komunikacja publiczna wymaga natychmiastowej poprawy. Konieczne jest również przygotowanie terminarza robót drogowych i długofalowego planu remontowego, z uwzględnieniem usprawnienia ruchu drogowego. Zwiększenie liczby dostępnych miejsc parkingowych w centrum miasta powinno być również priorytetem dla władz miasta.
Podejmę się także usprawnienia funkcjonowania administracji miejskiej, zwiększenia tempa i poziomu obsługi mieszkańców. Według mnie dobrym rozwiązaniem będzie stworzenie efektywnego systemu motywacyjnego dla pracowników magistratu oraz systematyczna ocena jakości ich pracy. To przyspieszy realizację spraw ważnych dla mieszkańców.



Sferę edukacji i kultury traktuję kompleksowo. Obok rozbudowy bazy opiekuńczo-wychowawczej (żłobków, przedszkoli oraz punktów przedszkolnych, szczególnie tych przyzakładowych), chciałbym zmobilizować jednostki oświatowe do poszerzenia oferty edukacyjnej o działania rozwojowe: „uniwersytety przedszkolaka”, kursy przygotowawcze na studia dla uczniów szkół średnich. Uważam, że w tworzeniu oferty edukacyjnej powinny brać aktywny udział również firmy prywatne i organizacje pozarządowe.
Urząd powinien wspierać tworzenie zintegrowanego systemu zajęć korekcyjno-kompensacyjnych dla osób z trudnościami w nauce. Uczniowie zdolni muszą zostać objęci miejskim programem stypendialnym. Zgodnie z ideą uczenia się przez całe życie, oferta miasta powinna także zawierać zróżnicowany zestaw propozycji z zakresu edukacji pozaformalnej, umożliwiających realizację i pogłębianie zainteresowań u osób w każdym wieku.
Edukacja powinna również sięgać po wychowanie obywatelskie, angażując młodzież i dorosłych w prace samorządu – konieczna jest tutaj modyfikacja statutu Młodzieżowej Rady Miasta i uczynienie z MRM jednostki konsultacyjno-decyzyjnej. Doceniam też rolę zaangażowania mieszkańców w dobór i realizację ważnych projektów miejskich i unijnych.
Moim zdaniem, oferta kulturalna i sportowa musi wykraczać poza sztywne schematy, drogich w utrzymaniu, instytucji samorządowych. Rada Miasta powinna dokonywać wyboru konkursowego najatrakcyjniejszych ofert, umożliwiając dostęp do funduszy firmom, organizacjom pozarządowym oraz grupom nieformalnym. Wsparcie instytucji kulturalnych i sportowych powinno dotyczyć wyłącznie zajęć o charakterze ciągłym i wydarzeń wykraczających swym charakterem poza wymiar komercyjny.

Trzecim filarem normalnego miasta jest przedsiębiorczość i turystyka. Potencjał Bolesławca należy budować w oparciu o małą i średnią przedsiębiorczość. Uważam, że należy wspierać wszelkie inicjatywy turystyczne i ekologiczne o charakterze prywatnym, m.in. agroturystykę, czyniąc z miasta i jego okolic atrakcyjne miejsce pobytu dla turystów. Widzę konieczność modyfikacji planów zagospodarowania okolic rynku: wizytówką centrum miasta nie może być wyłącznie sieć banków i sklepów obuwniczych.
Zdaję sobie sprawę z tego, że miasto nie może także konkurować z przedsiębiorcami i prowadzić działalności gospodarczej, bo to osłabia rynek małych i średnich przedsiębiorstw w naszym mieście, które to firmy zatrudniają wielu bolesławian. Takie działanie urzędu prowadzi do istnienia zjawiska nieuczciwej konkurencji.
Zamierzam postawić na odpowiedzialność – jako prezydent chciałbym ustalić jasne procedury wskazywania osób odpowiedzialnych za projekty i działania urzędowe, zwiększyć kontrolę nad wydatkami gminy oraz informować o jej wynikach, wyciągając konsekwencje w przypadku jakichkolwiek niezgodności z prawem i normami społecznymi.



W moim programie nie znajdą Państwo obietnic wywiązywania się z zadań prawnie nałożonych na gminę miejską. Popieram tworzenie listy planów remontowych poszczególnych ulic i części miasta. Uważam jednak, że modernizacje placówek oświatowych, budowa obiektów sportowo-rekreacyjnych i naprawa placów zabaw – to nie są przedsięwzięcia, które powinny wypełniać program wyborczy kandydata na prezydenta. Sądzę natomiast, że takie działania należy wpisać do długofalowego planu rozwoju miasta, z uwzględnieniem prawidłowości, którymi rządzi się ekonomia. Zaciąganie kolejnego kredytu i wpisywanie kolejnej nieprzemyślanej inwestycji do programu działania osłabia kondycję Bolesławca. Należy powstrzymać politykę spontaniczności i zająć się racjonalnym planowaniem. Właśnie po to, by negatywnych komentarzy mieszkańców, rozczarowanych obecną sytuacją, było jak najmniej. Bo to im, a nie urzędnikom, powinno się dobrze żyć w Bolesławcu.