A tak na marginesie zawiadomienie o prawdopodobne niedopełnienie obowiązków jest najbardziej "miękkie" z wszelkich możliwych. Świadczy o lęku zawiadamiających. Prokurator musi działać tylko zgodnie z prawem i w granicach prawa. Nie może więc badać ewentualnych kradzieży, przekrętów lub dokumentacji nie obejmującej przedmiotu zawiadomienia. Pan prezes Ogrodnik zadziałał więc propagandowo a nie rzeczowo i nie ma za co Go tak mocno chwalić. To jak z tą panienką, co i dałaby i boi się.

a co dziwnego jest w :
wysyłkach towarów za granicę, likwidacji Zakładu nr 2,,, ", zakupu oraz konserwacji komputerów i ich osprzętu, Funduszach Socjalnych, działaniach marketingu, sklepach firmowych ?

Moja też mówi , że sasiadka „dziwnie” gotuje …...

Nic z w/w spraw by nie było gdyby zakład był sprywatyzowany.Tak to jest synekura dla człowieka z aktualnie rządzącego układu, a że państwowe to niczyje - stąd łatwość przekrętów.
Tylko kto by szedł do partii takiej czy owakiej ,która nie ma nic do rozdawania.Musimy więc zgrzytać zębami skazani na legalne ograbianie.A może się mylę,może są jeszcze tacy co chcieliby pracować dla Polski bez grabienia do siebie.

ramaj napisał(a): Nic z w/w spraw by nie było gdyby zakład był sprywatyzowany.Tak to jest synekura dla człowieka z aktualnie rządzącego układu, a że państwowe to niczyje - stąd łatwość przekrętów.
Tylko kto by szedł do partii takiej czy owakiej ,która nie ma nic do rozdawania.Musimy więc zgrzytać zębami skazani na legalne ograbianie.A może się mylę,może są jeszcze tacy co chcieliby pracować dla Polski bez grabienia do siebie.

Ach, sprywatyzować to znaczy oddać za symboliczną złotówkę - to nie jest złodziejstwo:).
Bo przecież złodziejstwem jest kradzież batonika w sklepie przez głodne lub niepełnosprawne umysłowo dziecko.

J23, gdy wysyła się towar nie otrzymując za niego zapłaty (nawet po monitach), likwiduje bilansujący się (a nawet przynoszący zyski) zakład i próbuje się oddać budynki i teren za niemal bezcen, kupuje licencjonowane komputery a konserwuje je pracownik firmy tzw. "materiałami uniwersalnymi" (przez co się popsuły a sprzedawca sprzętu - mając takie podstawy - nie uwzględnia reklamacji), wywozi produkty bez obowiązującej w firmie dokumentacji, kupuje się opakowania w firmie będącej własnością osoby z kierownictwa ZC (a potem, gdy to wychodzi na jaw, przepisaną na żonę tego pana) i to za cenę wyższą niż kosztują takie wyroby u innych producentów, to musisz przyznać, że jest to dziwne.

Każdy rzadzi jak umie :
"To co robiłem, robiłem zgodnie ze sztuką. Nie potrafię odnieść się do tych zarzutów – mówi w rozmowie z ... Karol Stasik, "
Sprawa z biskwitem jest prosta : jak coś sie zbiło albo nie wyszło z malowaniem brało sie drugie , bez ewidencji - nikt nie kradł, nikt nic nie wyniósł. Zniszczyło sie samo. Nie było żadnej mafii... Bedzie za to wstyd na cały świat . Na cały Hongkong , Singapur i Koree

Zastosowana autokorekta

ten zakład chyba od początku przejęcia był ''folwarkiem''
nazywajmy sprawy po imieniu a nie kluczmy ...
samo to że zgłoszono to do TEJ prokuratury a nie wnioskowano o prokuraturę niezależną (nie mówię o zależności bolesławieckiej bo chodzi mi tylko o inne miasto )już rodzi pewne podejrzenia ale ja poczekam na wyniki ''śledztwa''
szczerze mówiąc -nie zdziwię się jeśli ono nic nie wykaże ...
''szczeble znajomości ''są tu w tym grajdole raczej znane
:D

"Zawiadomienie pierwotnie zostało skierowane bezpośrednio do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, ona przekazała je do Jeleniej Góry, po czym trafiło do Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu'
Z zawiadomienia wynika, że z ZC w latach 2008-2016 zniknęło 80 ton ceramiki, tj. cała miesięczna produkcja. Postępowanie prokuratorskie zaplanowano na kilka miesięcy. Ww pierwszej kolejności przesłuchany zostanie obecny zarząd, potem mogą być przesłuchiwani pracownicy." - cytat
Słusznie , obecny Zarząd dobrze wie co sie tam działo w latach j/w
:*