~~Szaropopielata Aronia napisał(a): Gdyby wybory wygrał Rafał Trzaskowski, to czy Pani również uważałaby, że ta izba nie ma prawa orzekać o ważności wyborów? Czy wtedy także sugerowałaby Pani marszałkowi Hołowni, by nie dopuszczał do zaprzysiężenia Trzaskowskiego, bo uchwała nie pochodzi od sądu? Śmiem wątpić — zapewne twierdziłaby Pani, że wybór jest ważny, skoro potwierdziła to PKW, a uchwała izby nie jest potrzebna do zaprzysiężenia.
Podobnie z protestami wyborczymi — gdyby dotyczyły wyniku korzystnego dla Platformy, zapewne nie miałyby dla Pani większego znaczenia. To tylko potwierdza tezę, że „demokracja jest wtedy, kiedy wygrywa PO”. Tyle że to bardzo słaba definicja demokracji.
Marszałek zostałby po obowiązki prezydenta, potem byłaby ustawa incydentalna i Sąd Najwyższy a nie nieuznawania izba decydowałaby o ważności wyborów, a może po przeliczeniu głosów wygrałby Nawrocki?