kc napisał(a):

~mama matka napisał(a): a ciebie kto o zdanie pytał jak nie masz nic do powiedzenia to morda w kubeł.dlaczego zawsze znajdzie się jakiś baran co nie ma nic do powiedzenia i nie trzyma tematu.ciekawe czy byłbyś taki mądry na video dostał bys po ryju i tyle twego zjazd.

Niezła z ciebie "uciśniona"mamuśka. Zamiast siedzieć na forum idź lepiej zajmij się swoim dzieciakiem. Możesz sama swojego dzieciaka uczyć, nie musi chodzić do szkoły, i dawać grosików, czy karmy dla psów, ale domyślam się, że jak się wdał w mamuśkę, to cieszysz się, jak możesz się go pozbyć z domu, żeby męczył się z nim ktoś inny.

ha ha ha , toz ona jest zwykła .................... i tu sobie mozna dopowiedzieć co to za babsztyl !!!

Biedne dziecko -któremu rodzić ryje czache od małego o "okradaniu narodu przez system"

To jak widzi wolontariusza z puszeczka WOSPu ,to dopiero dzieciak musi mieć wielka głowe od rycia ,na temat okradania,bo tam nie grosiki ,ale i całe złotówki - to dopiero grabienie


no własnie wszedzie wyciagaja łape , a mamuska nie ma na papierochy i jabola .

kc napisał(a): Przecież ci napisała, że jej dzieciak nie nosi. Od rana jęczysz.

Jak kobieta jęczy w nocy, to nie jęczy w dzień :D

Z 2,4 mln zł, jakie szkoły i przedszkola zebrały w ramach akcji "Góra grosza", do domów dziecka trafiło tylko 1,2 mln. Aż 900 tys. zł poszło na organizację.
Zaskakujące jest również to, jak szybko rosną koszty prowadzenia zbiórki. W pierwszej edycji darczyńcy ofiarowali 1,3 mln zł, a wydatki zamknęły się kwotą zaledwie 70 tys. zł. W zeszłym roku ofiarowano o blisko 80 proc. więcej, podczas gdy koszty urosły aż o 1200 proc.!
Więcej:
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/477227,akcja-gora-grosza-w-szkolach-i-przedszkolach-kosztowala-fortune.html

Tak to przykre ile pieniędzy pochłania ''biurokracja''
ale czy to znaczy żeby nie być darczyńcą ?
1.2 mln jednak trafiło do dzieci

No trafiło , ale te hieny , co jeszcze ukradną ? Zresztą u Owsiaka też niezłe przekręty. Matka Kurka kiedyś pisał ...

Ja tam pomagam kloszardom pod Biedronką , Oni zawsze mają " palącą" potrzebę :D

czyli fifty fifty i to jest normalne?

jest tak wiele możliwości by pomagać dzieciom :)
trzeba tylko chcieć :)