Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Muzeum Ceramiki zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Nasz patronat
24 maja 2010r. godz. 21:01, odsłon: 7159, bolec.info

Glinioludy zdobyły Berlin!

Trzecie miejsce na prawie sto grup! To efekt wyjazdu Glinoludów do Berlina na Karnawał Kultur.
Karnawał Kultur w Berlinie
Karnawał Kultur w Berlinie (fot. )
Celem wyjazdu była promocja Bolesławca jako miasta gliny i ceramiki. Został on osiągnięty w stu procentach.
Kiedy większość z Bolecnautów odsypiała weekendowe zabawy (lub też z innych powodów znajdowała się w objęciach morfeusza) spora grupa bolesławieckich Glinoludów szykowała się do wyjazdu na berliński Karnawał Kultur. Zbiórka miała miejsce już o godzinie 5 nad ranem w niedzielę.

Glinoludy w Berlinie


Po spakowaniu strojów, machin i wielkich postaci glinoludów wyruszamy w drogę. W autobusie atmosfera oczekiwania, a jednocześnie pełna integracja, żarty i dobra zabawa. Tak naprawdę nie wiemy czego mamy się spodziewać. A załoga niezwykle ciekawa i złożona (przypomnę, że w tym roku każdy uczestnik wyjazdu sam pokrywał koszty dojazdu i ubezpieczenia). Mamy tu kilku weteranów, dla których malowanie się i transformacja w Glinoluda to nie pierwszyzna, oraz zdecydowanie więcej debiutantów, którzy nie mieli okazji widzieć Berlina z perspektywy uczestnika parady.

Kiedy zbliżamy się już do Berlina głos zabiera Bogdan Nowak, pomysłodawca Glinoludów.
- Witam, jestem Bogdan Nowak, Papa Glinolud – przedstawia się i wywołuje salwę dobrego humoru. – Proszę posłuchajcie uważnie, bo nie możemy sobie pozwolić na popełnienie żadnego błędu, kiedy przyjedziemy. Na wypakowanie rzeczy, przebranie się i przygotowanie machin mamy tylko kilka minut. Organizatorzy nie pozwolą nam na opieszałość.

Glinoludy w Berlinie


Rzeczywiście, na miejscu widać przysłowiową niemiecką precyzję w organizacji. Każda grupa ma swój numer (nam trafia się, jak się okaże później, niezwykle szczęśliwy numer 27), oraz wyznaczone miejsce, w którym możemy się przygotowywać. Zaraz po przyjeździe ruszamy do pracy. Ramie w rami pracują uczniowie, właściciele firm, osoby niepełnosprawne czy pensjonariusze Monaru, którzy swoją obecnością wsparli wyjazd. Bo Gliniada to nie tylko świetna zabawa, to też terapia, która uczy, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami, jesteśmy z tej samej gliny.

Glinoludy w Berlinie


- Zaraz po tym, jak zmieniliśmy się w Glinoludy, poszliśmy zobaczyć inne grupy biorące udział w Karnawale – opowiada Angelika Krzemińska. – Grupy były bajeczne! Muzyka, kolory, wielkie platformy. Ale jeszcze lepsi byli sami Berlińczycy. Niezwykle życzliwi, już wtedy to zobaczyłam. Prosili o zdjęcie, o pozę, o to, żeby wraz z nimi się sfotografować. I tak przez calutki dzień.

Kiedy parada ruszyła ulicami Berlina wrażenie było niesamowite. Z obu stron otaczał nas wielki, nieprzebrany tłum. Ludzie, wszędzie ludzie… i obiektywy. Wszystkie wycelowane w nas. A Glinoludy niczego bardziej nie lubią. Nie potrzeba słów by rozumieć się z fotografem. Jedno spojrzenie, Glinolud przybiera pozę, fotograf celuje. Dźwięk migawki, błysk flesza i uśmiech na twarzy fotografa, wyciągnięty w górę palec, podziękowania. Nic tak nie dodaje energii, a pochód trwa przecież kilka godzin.

Glinoludy w Berlinie


- W pewnym momencie, po wykonaniu zdjęcia podeszła do mnie kobieta i z uśmiechem wręczyła mi ozdobną sakiewkę, a w niej pierścionek – wspomina Angelika. – Ot tak, po prostu.

Karnawał jest świetną imprezą. Zaraz przed nami paradowała grupa taneczna z Ameryki Południowej, ich taneczna muzyka również nam nadawała rytm. Dla odmiany grupą, która sąsiadowała z nami z drugiej strony, była niemiecka orkiestra. Ubrani w tradycyjne bawarskie stroje muzycy grali… rockowe przeboje czy muzykę zahaczającą o DnB.

Glinoludy w Berlinie


Parada przez całą swoją długość niezmiennie wzbudza wielkie emocje. Ludzie tłoczą się wzdłuż trasy, wyglądają z okien czy wdrapują się na drzewa. Dodają nam otuchy, klaszczą czy skandują Polska! Bolesławiec! Brawo! W tłumie są też nasi rodacy.

- Gliniada jest widowiskiem spontanicznym, w którym może wziąć udział każdy, kto znajduje się w pobliżu. Każdy z uczestników przedstawienia jakim jest Gliniada, odgrywa własną role we własnym teatrze i na czas przedstawienia wciela się w wyimaginowaną przez siebie postać – mówi Robert Dudek. - Realizując tym samym swoje cele artystyczne. Teraz po ogłoszeniu wyników naszych berlińskich zmagań aktorskich mogę powiedzieć, że dumnie być Polakiem i Bolesławianinem.

Glinoludy w Berlinie


Całość pochodu jest doskonale zorganizowana. Są stoiska z wodą, osoby dbające o porządek. Jednak gliniane postacie szybko straciłyby swój blask, gdyby nie zaangażowanie „ekipy pomocniczo-technicznej”, czyli Ani i Jacka Opałów, którzy dbali o poprawianie glinianych masek, oraz o to, by każdy czuł się dobrze.

Glinoludy w Berlinie


Parada przebiega w świetnej atmosferze. Ludzie tańczą, dają się wciągać do zabawy. A Glinoludy niczego tak nie kochają. Mirek maluje berlińczyków gliną (a ci są zachwyceni), Robert fantastycznie pozuje do zdjęć, Dorota tańczy z osobami z tłumu, Kinga niczym wielka, piękna rzeźba maszeruje na szczudłach, pozostałe osoby również doskonale wpisują się w swoje role.

Wreszcie dochodzimy do miejsca, w którym swoje stanowiska ma jury oceniająca każdą z grup. Nie przyjechaliśmy po laury, jednak mamy sporą tremę, bo nie było czasu na żadne próby. Jesteśmy więc zupełnie spontaniczni. Glinoludy przybierają swoje pozy i zastygają w bezruchu. Wyglądamy pięknie, słyszymy burzę oklasków i okrzyków. Wreszcie ruszamy dalej, zastanawiając się jak wypadliśmy. Ale parada ma swoje prawa – trzeba iść, zrobić miejsce kolejnej grupie.

- Doskonale zorganizowana i fantastyczna impreza. Dla mnie, fotografa to genialny plener fotograficzny – mówi Grzegorz Sidorowicz, bolesławiecki fotograf, który towarzyszył Glinoludom w wyprawie. – Setki świetnych fotografii, z których naprawdę trudno wybrać te najlepsze, więc traktuje wyjazd za ze wszech miar udany.

Glinoludy w Berlinie


Przez cały czas tłum wokół trasy nie maleje. Aż wreszcie, zupełnie niepostrzeżenie, trasa się kończy. W asyście braw wchodzimy na ogrodzony teren, na którym czeka na nas autokar, oraz przygotowany specjalnie dla Glinoludów namiot z natryskami (z cieplutką wodą)! Jesteśmy zmęczeni, ale niezwykle szczęśliwy. Wreszcie możemy głośno porozmawiać, wymieniamy swoje spostrzeżenia, oraz obserwujemy spontaniczne występy grup z całego świata. Wielki przepych, gwar, oraz… deszcz– tak żegna nas Berlin. Ktoś tam na górze nas lubi, przecież padać przestało, kiedy byliśmy jakieś 30km od Miasta.

Glinoludy w Berlinie


24 maja, dzień po paradzie, przyniósł wielką radość. Jury konkursu (złożone z dziennikarzy i artystów) uznało bolesławieckie Glinoludy za jedną z trzech najlepszych grup (przypominam, że w konkursie brało udział sto grup z całego świata), oraz przyznało naszej grupie sporą nagrodę finansową. Organizatorzy wyjazdu deklarują, że za rok będzie jeszcze lepiej!

Stowarzyszenie Via Sudetica dziękuje wszystkim osobom zaangażowanym w wyjazd Glinoludów! Dziękujemy zarówno uczestnikom wyjazdu jak i wszystkim tym, którzy przyczynili się do wyjazdu swoją pracą lub wsparciem.

Zdjęcia ilustrujące ten tekst zostały udostępnione dzięki uprzejmości Roberta Dudka i Jacka Opały.
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).