"Boom żłobkowy" w Bolesławcu. Miejsc więcej niż dzieci – czy to ma sens?

Bolesławieckie żłobki są gotowe na więcej dzieci niż obecnie się rodzi. Mimo wyraźnego spadku urodzeń, w mieście dynamicznie rośnie liczba miejsc opieki nad najmłodszymi.

Zdjęcie poglądowe. (fot. pexels.com)

Podczas ostatniej majowej sesji Rady Miasta w Bolesławcu prezydent Piotr Roman zwrócił uwagę na dynamiczny rozwój infrastruktury opieki nad najmłodszymi dziećmi. W mieście powstało kilkadziesiąt nowych miejsc żłobkowych, jednak rodzi się pytanie, czy obecny przyrost nie przewyższa realnych potrzeb mieszkańców. Tylko w jednym niepublicznym żłobku „Misie Tulisie”, przybyło aż 96 miejsc, a w całym mieście niepubliczne placówki oferują już 347 miejsc dla dzieci do 3. roku życia.

To więcej niż wynikałoby z realnych potrzeb. W ubiegłym roku w Bolesławcu urodziło się 160 dzieci, które mieszkają w Bolesławcu. Tymczasem miejsc już jest więcej – i to może oznaczać, że niektóre placówki nie będą miały kogo przyjąć. 

Tymczasem trend demograficzny nie daje powodów do entuzjazmu, bo liczba urodzeń systematycznie spada.

- Mamy absolutny bum żłobkowy, co cieszy. Czyli mamy ogromny wysyp miejsc w różnych miejscach. - mówił podczas sesji prezydent. - Przyrost tych miejsc nastąpił tak dynamicznie, że zastanawiamy się, czy w którymś momencie ta podaż nie przekroczy popytu. 

Dlaczego powstaje tyle nowych miejsc? Założenie placówki opieki nad dziećmi jest dziś łatwiejsze niż kiedyś, ponieważ do opieki nad ośmiorgiem dzieci wystarczy jedna osoba, która może wynająć mieszkanie i prowadzić działalność jako dzienny opiekun. Takich opiekunów działa w Bolesławcu już 11, a kolejne dwa miejsca są właśnie rejestrowane.

Wpływ na sytuację ma też tzw. „babciowe” – nowe świadczenie dla rodziców dzieci od 12. do 35. miesiąca życia. To 1500 zł miesięcznie, które ma pomóc rodzicom wrócić do pracy i opłacić opiekę nad dzieckiem. W efekcie rośnie zapotrzebowanie na żłobki, ale niewykluczone, że to tylko chwilowy efekt i wkrótce część miejsc może stać pusta.

Władze miasta cieszy rozwój opieki nad dziećmi, ale pojawia się pytanie: czy nie przesadzono? Biorąc pod uwagę spadającą liczbę urodzeń, warto już teraz zastanowić się, co będzie za rok czy dwa – i jak mądrze zarządzać tą nadwyżką.

Co sądzicie o tak dużym wzroście liczby miejsc w żłobkach w Bolesławcu? Czy to dobra inwestycja w przyszłość, czy może efekt chwilowej mody i łatwego dostępu do dotacji? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach