jegomosc napisał(a):
Panie Jacku,
Z całym szacunkiem i sympatią jaką do Pana mam, warto nie przekręcać nazwisk ludzi, o których się pisze. Szczególnie, jeśli mają na nazwisko tak samo jak ja:)
Stwierdził Pan, Panie Jacku, że zadaniem radnego nie jest kontrolowanie prac Urzędu Miasta (w dyskusji pod niedawnym felietonem Marcina Marczewskiego). A teraz twierdzi Pan, że jednak jest odwrotnie, bo prowadzenie publicznego rejestru byłoby "odwalaniem roboty za radnego".
Po co rejestr umów, skoro o każdą z nich można osobno zapytać? Myślę, że taki rejestr nie tyle byłby odpowiedzą na pytania, co raczej generatorem kolejnych pytań. Dlaczego ten wykonawca? Po co urząd kupuje to czy tamto?
Jerzy Zieliński stwierdził na sesji, że jego zdaniem mało kto by z takiego rejestru korzystał. Jak pokazuje przykład portalu Bolec.Info (oraz innych lokalnych mediów, facebooka itp.) jest w mieście bardzo dużo ludzi żywo zainteresowanych niuansami funkcjonowania samorządu. Myślę, że regularnie odwiedzaliby stronę rejestru. I tak powinno być, bo żaden z mieszkańców Bolesławca nie powinien czuć się przez kogokolwiek zwalniany z odpowiedzialności za swoje miasto.
Szanowny Jegomościu,
Jeśli przekręciłem nazwisko to oczywiście bardzo przepraszam. Nie było to moim zamiarem.
Moim zamiarem jest jednak wypowiedzenie swojego zdania na temat mojego pojmowania polityki lokalnej i pracy Radnego. Ponieważ nie jestem radnym i nie prowadzę żadnych interesów z Ratuszem poza płaceniem podatków, oraz dlatego, że cokolwiek można o mnie powiedzieć to na pewno nie to, że jestem pupilem Pana Prezydenta (vide: moje felietony na Bolec.info), moje pojmowanie życia politycznego Bolesławca jest raczej nacechowane pragmatyzmem.
Pojmowanie to może oczywiście być całkowicie odmienne od całej reszty moich współziomali ale jest moje.
Szanowny Jegomościu. Rolą Radnego (władzy uchwałodawczej) jest przede wszystkim tworzyć dobre prawo lokalne, w ramach którego wspólnota mieszkańców może i powinna funkcjonować. Zarząd miasta to też część tej wspólnoty. Po drugie, zadaniem radnych jest współpraca z Zarządem Miasta. Krytykowanie jego błędnych decyzji i podpowiadanie tych, które powinny być. Kontrolowanie to zupełnie inna sfera. Trzeba się troszkę na tym znać. Kontrola Radnego powinna sprowadzać się głównie do zatwierdzenia budżetu i sprawdzenia czy został wykonany. Resztę określają Drogi Kolego ustawy...
Owszem. Marcin zwrócił uwagę na część umów które nie podpadają o ustawę o zamówieniach publicznych (z wolnej reki czy zapytanie o cenę). Nie sądze jednak, by radny chciał kontrolować ile kosztowały jego paluszki, czy woda mineralna. Tzn. mnie to jako jego pracodawcy nie interesuje. Myślę że dużej większości wyborców też to nie interesuje, a przecież została kupiona za nasze pieniądze. Czy na wodę też ma być zawarta umowa na piśmie i wpisana do rejestru? Na płyn do mycia naczyń? Na kwiaty, na kawę dla gości? Tego chcecie? Przecież wystarczy ująć to w budżecie... Reszta jest transparentna, jeśli ktoś chce się dowiedzieć. Ustawa o dostępie do informacji publicznej daje ZAINTERESOWANEMU obywatelowi możliwość zapytania. Nie nakazuje nikomu tworzenia bzdurnych rejestrów. Efektywność.. to zadanie radnego, a nie efektowność. Spokojnych i rodzinnych świąt.
PS. Nie jestem przeciw transparentności ale przeciw głupocie. Wybacz drogi Jegomościu, ale na Twoje "myślę, że", "wydaje mi się", "bardzo dużo ludzi" mój rozum się nie łapie. Co innego gdybyś napisał, albo zrobiłby to Radny: "z zamówionego rzetelnego, lokalnego badania opinii publicznej przez radnego A. Krzemińskiego lub K.Krzemińskiego wynika że 20% współmieszkańców chce powstania rejestru umów sporządzanych przez Ratusz". O! To jest coś. To da się policzyć. I jak napisałem... pomijam tu sprawę Kodeksu Cywilnego i zagadnień NDA.