Władze Warszawy przez całą dobę ukrywały informację o awarii w oczyszczalni ścieków
To nie tylko fekalia, ale i cała chemia z firm. Totalne skażenie, na lata, połowy Wisły i Zatoki Gdańskiej.To gorzej niż gdyby wylał się olej , który poprzez bariery można ograniczyć i zebrać. To zaduszenie całego ekosystemu rzeki. Trzaskowski z całą ferajną z PO i innymi kolesiami powinni juz siedzieć, są winni katastrofie ekologicznej , to straty rzędu kikunastu rocznych budżetów Warszawy.
– Bardzo żałuję, że pismo Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska dotarło dziś przed południem i informowało o tym, że awaria rozpoczęła się właściwie wczoraj o 5 rano – powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk na konferencji prasowej.
– Tyle godzin, właściwie ponad dobę; można było wiele rzeczy wspomóc. Rozmawiałem z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem, który odpowiada za Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – jest pełna deklaracja współpracy i pomocy, z wykorzystaniem wszelkich środków, które mogą wspomóc Warszawę w łagodzeniu skutków tej awarii, ewentualnie w zapobieżeniu dalszym – powiedział Kowalczyk.
– Bardzo żałuję i bardzo źle się stało, że dowiadujemy się o tym po fakcie, po wystąpieniu tej awarii – zaznaczył minister środowiska. Jak dodał, z informacji, które przekazało MPWiK, wynika, że jeszcze wczoraj niesprawny był jeden kolektor, dziś są to już dwa kolektory. – Jeśli pomoc byłaby skuteczna i o czasie, tej skali szkód by nie było – stwierdził Kowalczyk.
– Z pisma, które przedstawiły warszawskie wodociągi wynika, że długość awarii może być mierzona w tygodniach. To jest najbardziej przerażające. Żeby po tych kilku tygodniach nie było w Wiśle więcej ścieków niż wody płynącej – ocenił minister.
Zastosowana autokorekta