Horus napisał(a): wreszcie może nastąpić jakaś ''dobra zmiana''
wiem...nie wszystkim się spodoba ...
a dla mnie?
czy to będzie zmiana na czerwone '' czy ''zielone'' jest obojętne ...
byle nie czarne lub powiedzmy , brunatne...;)
Najbardziej brunatni są czerwoni. Zieloni też są czerwoni, bo niczym się od czerwonych nie różnią (programowo). Zieloni są bardziej zabawni, bo czerwono-zielona euorposłanka Spurek wygaduje takie androny, że tylko się śmiać. Gorzej, że czerwoni (każdej maści) chcą te śmieszne pomysły wprowadzać w życie, a wtedy nie będzie śmiesznie, ale strasznie. Zmiana na zielonych czy czerwonych (którzy są najbardziej brunatni) nic nie zmieni, bo obecnie też rządzą czerwoni (trochę inaczej czerwoni, ale czerwoni - dlatego tak dobrze się tam odnajdują towarzysze z PZPR, elektorat czerwonych na nich głosuje, a naczelnik popiera czerwono-zielone pomysły Spurek z miłości do swojego kota).
Czerwono-zielono-brunatni mając wspólne poglądy nienawidzą też wspólnie Konfederacji i dlatego wspólnie z nią walczą. W Sejmie wszyscy czerwoni z PiS czy Lewicy, czy KO trzymają sztamę przeciw Konfederacji, bo Konfederacja to jedyni, którzy maja odmienne od nich, i nie czerwone, poglądy. Stosują przy tym starą metodę, kiedy złodziej krzyczy "łapaj złodzieja", żeby odwrócić uwagę od siebie. Stąd nazywanie Konfederacji faszystami, podczas gdy jako jedyni maja program antyfaszystowski i chcą ograniczenia roli państwa. Wszystkie inne partie realizują hasło Mussoliniego : „Wszystko w Państwie, nic poza Państwem, nic przeciw Państwu”. Mamy coraz więcej państwa w państwie, a to gorzej niż cukru w cukrze.
Tyle o kolorach na scenie politycznej, z pominięciem tęczy :)