Wolni ludzie nie biorą kredytow
Nikt im broni do glowy nie przykladal, ale wykorzystal inny srodek perswazji, zwykle klamstwo.
Gdyby ludzie nie byli regularnie okradani ze swojej wlasnosci, nie potrzebowaliby kredytow na dom.
Poza tym kredyt, to cos zupelnie innego, niz to, o czym napisales. Dzisiejsze kredyty to łupieska lichwa.
A zwracanie sie o pomoc do panstwa nie powino dziwic,bo wlasnie opieka nad obywatelami jest podobno misją panstwa? Tyle ze nie w dzisiejszym swiecie.

junior :)
w czyjejś tam wypowiedzi brak prawdziwych argumentów ...
a przecież nie w ich ilości a w znaczeniu c chcę podkreślić może być zawarta ich prawdziwa siła
tu jej brak ...
wszystko oparte jest na utartych formułach ,zwrotach i ..dogmatach ...
czujesz się wolny?
ja też ...
i całe rzesze podobnych 'indoktrynałów'' tego nie zmienią ...
:)

Uuuuu! To problem jest poważniejszy niż myślałem. Poczytaj na początek co przez wieki różni filozofowie na temat wolności mówili. Może zacznij od stoików, bo to chyba najbliższe temu co chcesz zrobić. Potem poczytaj krytykę stoików, potem krytykę stoików i krytykę krytyków stoików, itd..
Powodzenia.
P.S .
I nie pytaj o tak trudne tematy na forum bolec. Bo myślę, że ta dyskusja nic a nic na razie ci nie pomogła.

~~jr napisał(a): Wolni ludzie nie biorą kredytow
Nikt im broni do glowy nie przykladal, ale wykorzystal inny srodek perswazji, zwykle klamstwo.
Gdyby ludzie nie byli regularnie okradani ze swojej wlasnosci, nie potrzebowaliby kredytow na dom.
Poza tym kredyt, to cos zupelnie innego, niz to, o czym napisales. Dzisiejsze kredyty to łupieska lichwa.
A zwracanie sie o pomoc do panstwa nie powino dziwic,bo wlasnie opieka nad obywatelami jest podobno misją panstwa? Tyle ze nie w dzisiejszym swiecie.

Sorry, ale kto pisał o kredytach? Jakoś nie mogę znaleźć.
No i jesteś totalnie niekonsekwentny - wolny człowiek nie oczekuje i nie potrzebuje pomocy państwa. Wolność oznacza też odpowiedzialność za własne wybory i decyzje. A ty chciałbyś widzę jak dziecko - chce rozrabiać, ale jakby co, to do mamusi.
Państwo powinno zapewnić minimum tego, czego sam obywatel lub grupa obywateli nie może zrobić. Armia do obrony kraju, policja i sądy - i w zasadzie nic więcej nie jest od państwa potrzebne. I na to wystarczy w zupełności podatek wg Biblii - dziesięcina czyli 10%. Dzisiaj mamy podatki w wysokości kilkudziesięciu procent i ciągle mało.
Zdefiniuj jr co według ciebie oznacza wolność. Jak jest jej definicja. Bo chyba masz też z tym problem.

przecież to ty zacząłeś tu ''filozofować '' :)
ja staram się pisać zwięzłym ,zrozumiałym językiem a ty tu odsyłasz wszystkich do Biblii która dla 99% jest kompletnie nie zrozumiała ...
sami klerycy przyznają że gubią się w jej zawiłościach i często sprzecznościach ...
nie pisz mi że tak nie jest a ty wszystko rozumiesz i stosujesz w życiu ...
bo wprost napiszę że łżesz ...
nigdy nie udowodnisz tutaj wyższości swojej religii nad inna bo polskie społeczeństwo to jednak nie sami katolicy i znajdziesz oponenta ...
powiedz co widzisz złego w religii jaką chcą wyznawać gnostycy ?
czy nie mają czystych intencji ?
uważasz ich za religijny ''gorszy sort''?
dlaczego ?
bo tak ci każe twoja wiara?

Libertas inaestimabilis res est :)

więc nie zabieraj jej nikomu nawet słowem

Nikogo nie uważam za gorszy sort.
Z każdym, który wierzy albo nie wierzy z przyjemnością porozmawiam. Co nie oznacza, że nie będę bronił swojego stanowiska. Wbrew temu co twierdzi współczesny relatywistyczny świat prawda zawsze jest jedna. Nie ma wielu prawd, stąd należy poszukiwać tej jedynej, właściwej. Ja jestem przekonany, że prawda jest w chrześcijaństwie. A najlepiej ujęta w katolicyzmie. Poznaję to po owocach - tam, gdzie wygrał protestantyzm wierzących w Boga już prawie nie ma. Wyznają ci ludzie jakieś dziwne mieszaniny ateizmu pomieszanego psychologicznie z religiami wschodu oraz dodatkiem kultu własnej osoby i samorealizacji. Po owocach widać, że ta rozprzestrzeniająca się także w Polsce "nowa religia" prowadzi do samolikwidacji jej wyznawców. Czy taka "religia" w wyniku której wymierają całe społeczeństwa jest dobra i prawdziwa? Odpowiedź jest oczywista - to jest religia fałszywa. A jej lewicowi prorocy wiodą świat na manowce.
A co do wolności - nikomu jej nie zabieram, ale jak ktoś pyta to odpowiadam. Może coś skorzysta. Ty też falco przemyśl - może skorzystasz. Bo jak na razie poszedłeś moim zdaniem mocno w maliny.
P.S.
Ty naprawdę masz 50-tkę?

Z cyklu superjanusz wolnysuperludź ;)

&t=77s


Dopisane 14.09.2017r. o godz. 20:28:

~~ napisał(a): Nikogo nie uważam za gorszy sort.
Z każdym, który wierzy albo nie wierzy z przyjemnością porozmawiam. Co nie oznacza, że nie będę bronił swojego stanowiska. Wbrew temu co twierdzi współczesny relatywistyczny świat prawda zawsze jest jedna. Nie ma wielu prawd, stąd należy poszukiwać tej jedynej, właściwej. Ja jestem przekonany, że prawda jest w chrześcijaństwie. A najlepiej ujęta w katolicyzmie. Poznaję to po owocach - tam, gdzie wygrał protestantyzm wierzących w Boga już prawie nie ma. Wyznają ci ludzie jakieś dziwne mieszaniny ateizmu pomieszanego psychologicznie z religiami wschodu oraz dodatkiem kultu własnej osoby i samorealizacji. Po owocach widać, że ta rozprzestrzeniająca się także w Polsce "nowa religia" prowadzi do samolikwidacji jej wyznawców. Czy taka "religia" w wyniku której wymierają całe społeczeństwa jest dobra i prawdziwa? Odpowiedź jest oczywista - to jest religia fałszywa. A jej lewicowi prorocy wiodą świat na manowce.
A co do wolności - nikomu jej nie zabieram, ale jak ktoś pyta to odpowiadam. Może coś skorzysta. Ty też falco przemyśl - może skorzystasz. Bo jak na razie poszedłeś moim zdaniem mocno w maliny.
P.S.
Ty naprawdę masz 50-tkę?

a jednak z tego co piszesz przebija nutka ''wyższości ''
masz prawo bronic tego w co wierzysz ale w tym przypadku złą formą jest ''obrona przez atak ''
mnie mało interesuje ile w kim jest ''boga'' bo to jest indywidualna sprawa każdego z nas ...
mam mieć żal do ateisty że nie wierzy?
a co mnie to obchodzi?

''Odpowiedź jest oczywista - to jest religia fałszywa. ''

widzisz ? to twoje słowa :)
czy to nie czasem ''kult własnej osoby''?:)
rozmawiać można zawsze bo mało wiem ale staram się czytać i rozumieć ...
staram się czytać i poznawać to czego nie wiem ....

ale wnioski pozwól ze będę wyciągał sam ...
nawet jak pójdę 'w maliny '' to się podrapię i kolejny raz ...;)
50+
:)