~ napisał(a): Niestety nie tylko na Staszica śmierdzi, w całym Bolesławcu śmierdzi. Bolesławiec jest okalany nieszczęsnymi działkami tzw. Rodzinnymi Ogrodami Działkowymi, a tam działkowicze spalają co popadnie. Nawet niedzielny spacer ranny czy popołudniowy w okolicach działek jest koszmarem. Małe dzieciątka w wózku te trucizny także muszą wdychać. Nie winię w tym przypadku ani jednego działkowicza, że spala swoje odpady z działki każdego dnia i każdej nocy, ale odpowiedzialne władze w naszym mieście: Policję, Straż Miejską, włodarzy miasta i radnych. Jak takie osoby z urzędu nie stosują żadnych kar, to my wszyscy możemy tylko szybciej umrzeć, bo oddychać niestety musimy. Dlaczego truciznami? Z powodu bezradności, zaniechania i lekceważenia nas, mieszkańców Bolesławca.
Widać , ze powyższa osoba w ogóle się nie orientuje co do palenia na działkach . Regulamin wyraźnie mówi od kiedy do kiedy można spalać, a kiedy też kategoryczny jest zakaz palenia. I nie wierzę w to, aby tego działkowicze nie przestrzegali i jeszcze jak napisano powyżej ...teraz spalali odpadki. Bzdura !