"Orzeł" bez oferty kulturalnej, za to z Ukraińcami pod skrzydłami. Czy Centrum Integracji Kulturalnej pójdzie pod młotek?

Na stworzenie CIK "Orzeł" niedawno wydano niemal sześć milionów złotych z publicznych pieniędzy. Trwają dyskusje o dalszym losie obiektu.

Szyld Centrum Integracji Kulturalnej "Orzeł" (fot. Bolec.Info)

W lutym tego roku reklamowano Centrum Integracji Kulturalnej "Orzeł" jako HUB. Obiektem zarządza Bolesławiecki Ośrodek Kultury - Międzynarodowe Centrum Ceramiki. Ośrodek chciał wynajmować budynek na imprezy i noclegi. Spowodowane było to szukaniem pieniędzy po pandemii. Dochody z kina, bardzo ważne dla BOK MCC, w czasie epidemii drastycznie spadły, a po niej nie wróciły już do dawnego poziomu.

Pomysł wynajmowania obiektu utrudniła jednak wojna w Ukrainie. W CIK zamieszkali uchodźcy i mieszkają tam do dziś. Dlatego też nie odbywają się już tam zajęcia kulturalne. Ale BOK MCC na uchodźcach nie traci, bo wojewoda pokrywa koszty pobytu Ukraińców. Zaczyna się jednak sezon grzewczy i rachunki za gaz mogą być dla zarządcy budynku trudne do udźwignięcia.

Coraz głośniej mówi się w mieście o sprzedaży lub wydzierżawieniu obiektu, choć nikt nie chce oficjalnie potwierdzić tej wiadomości. Od dyrektora BOK MCC, Kornela Filipowicza, dowiedzieliśmy się, że są dyskutowane różne koncepcje, a los budynku nie jest przesądzony.

- Od dłuższego czasu szukamy rozwiązania dla CIK-u które by zminimalizowało koszty, ale też nowej formuły dla CIK - mówi dla Bolec.Info Kornel Filipowicz. - Nie ma w tej chwili planu, który na pewno zostanie zrealizowany, robimy różne przymiarki.

Z informacji o naborze na zajęcia w BOK MCC wynika, że wszystkie odbywać się będą w głównym budynku placówki, a nie w CIK. 

Na stworzenie CIK "Orzeł" niedawno wydano niemal sześć milionów złotych z publicznych pieniędzy. Ponad dwa miliony z wydanych na remont pieniędzy to unijna dotacja. Remont trwał od 2009 do 2014 roku. Przy okazji otwarcia władze tłumaczyły, że CIK "to przede wszystkim wzrost atrakcyjności miasta poprzez poszerzenie oferty kulturalnej, tworzenie programów kulturalnych, umożliwiających rozwój umiejętności, ułatwiający integrację, wspólne podejmowane działań wpływających na wzrost zaangażowania mieszkańców."

Na starcie było w CIK pięć pracowni: teatralna, fotograficzna i multimedialna, Klub OKO ORŁA, studio piosenki, oraz pracownia edukacji filmowej. Dziś na budynku nie ma informacji o działalności żadnej z nich. Z tych pracowni, w BOK MCC, ocalały tylko zajęcia teatralne, jednak realizowane w głównym budynku Ośrodka. W CIK odbywały się także pokazy filmowe i teatralne, oraz finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przez jakiś czas funkcjonował tam także Dyskusyjny Klub Filmowy.

Przekształcone obecnie w dom dla uchodźców Centrum Integracji Kulturalnej może się dziś wydawać zbędną inwestycją miasta, skoro miejsce to nie jest potrzebne dla działalności kulturalnej i są problemy z jego utrzymaniem. Tego typu inwestycji jest zresztą w Bolesławcu więcej. Amfiteatry przy Spacerowej (budowa kosztowała milion złotych, a obiekt jest niefunkcjonalny i wykorzystywany raz do roku, czasem rzadziej) i w parku Bonina (fatalna akustyka muszli za kolejny milion złotych zniechęca do organizowania tam imprez) są jak pomniki chybionego wydawania publicznych pieniędzy.

Czy Waszym zdaniem pieniądze na powstanie CIK zostały dobrze wydane? Czy placówka ta jest potrzebna w Bolesławcu?