Szkoła bez telefonów na lekcjach, kolczyków na twarzy, bez tatuaży i pępków na wierzchu

Wywiad z Markiem Łukasikiem, dyrektorem Zespołu Szkół Ekonomiczno-Technicznych w Rakowicach Wielkich.

Marek Łukasik, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomiczno-Technicznych w Rakowicach Wielkich (fot. Zespół Szkół Ekonomiczno-Technicznych w Rakowicach Wielkich)

Bernard Łętowski: Kiedy tu wszedłem, w sekretariacie były trzy kobiety, mama, babcia i córka - legniczanki. Chciały zapisać córkę do Was na kierunek licealny psychologia z coachingiem. Od razu powiedział im pan, że najważniejsze w kształceniu u Was są wiedza, kompetencje społeczne dające przepustkę do dorosłości, wartości oparte na naszej tradycji, korzeniach, tożsamości, patriotyzmie i kulturze chrześcijańskiej.

Z jednej strony byłem zaskoczony tym, że przyjechały aż z Legnicy, z drugiej tym, że pańskie wyliczenie ważnych w tej szkole i dla pana spraw mogłoby niejednego młodego człowieka odstraszyć.

Marek Łukasik:  I takie sytuacje również czasem mają miejsce, ale chcemy jasno mówić czego uczniowie mogą oczekiwać przekraczając próg naszej szkoły. Widzę, że takie postawienie sprawy daje efekty w naborach. Młodzież, która do nas przychodzi wie, co ją czeka. I dlatego nas wybiera.

Za publiczne pieniądze otwarcie zajmujecie się podkradaniem młodzieży z powiatu bolesławieckiego i innych, choćby ze wspomnianej Legnicy.

To prawda, ale robimy to w interesie młodzieży i rodzin naszych uczniów. Uczymy młodzież z 12 powiatów i 32 gmin. Z powiatu bolesławieckiego mieliśmy w tym roku 119 uczniów i ta liczba od lat utrzymuje się na stałym poziomie z tendencją lekko wzrostową. A że przyjeżdża do nas ktoś Legnicy i chce się tu uczyć, to dla nas zaszczyt. Po to jesteśmy.

Zarządzający oświatą w okolicznych powiatach raczej za pańską szkołą nie przepadają.

Stanowimy konkurencję dla szkół z innych powiatów, ale to uczciwa konkurencja oparta na pracy w znakomitych, świetnie wyposażonych pracowniach. Oparta na zaangażowaniu nauczycieli i zasadach, których przestrzegamy. Kierunki kształcenia mamy porównywalne do innych szkół, ale warunki stwarzamy często lepsze i mamy internat dla 300 uczniów z całodobową opieką. No i ze świetnym wyżywieniem w atrakcyjnej cenie.

W szkole wita uczniów dziesięć przykazań na wielkiej tablicy. Czy ta szkoła jest świecka?

Oczywiście, że tak. Podstawa programowa z języka polskiego obejmuje elementy Biblii. Dziesięć przykazań to pomoc naukowa. Żyjemy w Europie. propagujemy i utrwalamy wartości europejskie oparte na kulturze europejskiej. A kultura chrześcijańska jest jej fundamentem.

Jaka młodzież Was wybiera? Czy wybierają Was rodzice?

Na pewno rodzice muszą mieć wpływ na wybory dzieci. Ale są przypadki, kiedy to młodzież narzuca kierunek wyboru mimo tego, że rodzice miewają wątpliwości.

Co budzi te wątpliwości?

Jesteśmy szkołą wiejską, niektórzy miewają trudności z dojazdem, nie wszyscy są przekonani do internatu, nie każdy też do życia w internacie się nadaje. Dlatego jako szkoła wiejska musimy mieć inne atrybuty, żeby przyciągnąć młodzież. Musimy dawać więcej i skutecznie staramy się to robić.

Macie własne uprawy warzyw, własne maszyny rolnicze, mnóstwo rozmaitego sprzętu zakupionego do edukacji, a tak naprawdę wspomagającego również codzienne funkcjonowanie szkoły. To szkoła, czy firma? 

Szkoła, ale w ramach realizacji podstaw programowych choćby w zawodzie technik mechanizacji agrotroniki, korzystamy z możliwości uczenia i zdobywania umiejętności praktycznych. Sami prowadzimy produkcję rolniczą na potrzeby naszej stołówki. Dlatego mamy tak dobrą i zdrową kuchnię, w której dzienne wyżywienie kosztuje 16 zł.

Ile specjalności macie w tej szkole?

Mamy 10 kierunków w technikach, wielozawodową szkołę branżową i licea ogólnokształcące: mundurowe, psychologiczno - coachingowe i staramy się utworzyć liceum sportowe, bo mamy do tego świetną bazę i pedagogów.

Produkujecie fachowców, czy bezrobotnych?

Ostatni na Bolec.Info pojawiły się dwa artykuły o bezrobociu w powiecie bolesławieckim. W obu zaznaczono że ponad 100 ludzi z wyższym wykształceniem jest w tym powiecie bezrobotnych.
Dlatego bardzo dobrze znamy pojęcie wykształconych bezrobotnych. Przeciwstawiamy się tej tendencji proponując uczniom dodatkowe kwalifikacje z certyfikatami unijnymi. 

Na przykład? 

Mało który uczeń kończy naszą szkołę z tylko jednym zawodem. Rekordziści zdobywają ich do pięciu.
Można u nas zrobić na przykład kursy koparko-ładowarki, równiarki, wózka widłowego, kategorie prawa jazdy łącznie z C+E, wiele kursów informatycznych, fryzjerskie, kosmetyczne, hotelarskie, gastronomiczne. W tym roku mamy 32 rożne rodzaje kursów unijnych, z których mogą korzystać uczniowie. Ponad 250 uczniów tylko w tym roku zdobyło dodatkowe kwalifikacje zawodowe, i to jest nasza siła. Wiem, że oni sobie poradzą na rynku pracy.
Uważam, że jedną ze zbrodni w oświacie było wmawianie młodym ludziom, że ich przyszłością są studia. Wiadomo, że tylko 17 do 20 procent ludzi z wyższym wykształceniem znajdzie pracę w gospodarce. Te wskaźniki są jednoznaczne.
Uważam, że wybór technikum daje większe możliwości w życiu zawodowym. Ale daje też dodatkowy atut przy egzaminie na studia. Uczeń z maturą i egzaminem zawodowym może wnioskować o zwolnienia z egzaminu na studia na poziomie rozszerzonym.

Czyli, mimo niewiary w edukację akademicką, do studiów też jesteście w stanie przygotować?

My wierzymy w edukację akademicką, ale nie każdemu jest ona potrzebna w życiu. Współpracujemy od lat z wieloma wyższymi uczelniami, od Wojskowej Akademii Technicznej przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu po KANS z Jeleniej Góry.

Macie specyficzny statut szkoły i nakładacie na uczniów pewne ograniczenia…

Obowiązki, nie ograniczenia. Oprócz praw są też obowiązki dotyczące na przykład tego, że uczniowie nie mogą mieć na terenie szkoły kolczyków na twarzy, widocznych tatuaży, czy nagich brzuchów.

To odstrasza młodzież od Waszej szkoły?

Na pewno młodzież wyzwolona od zasad może mieć wątpliwości, ale my nie kształcimy ludzi wolnych od przestrzegania prawa, od przyzwoitości, od patriotyzmu, wiedzy i kultury. Nie na tym polega wolność. Wolność to odpowiedzialność, również za swoje ciało. Zajmujemy się nią i ciałem na zajęciach sportowych i dietetycznych. Od pięciu lat niemal w każdej klasie mamy obowiązkowe zajęcia ze zdrowego żywienia.

Trwa teraz dyskusja o smartfonach w szkołach. Jak Wy do tego podchodzicie?

Rozwiązaliśmy ten problem wiele lat temu. W każdej klasie przy drzwiach wejściowych jest szafka z półeczkami na telefony i każdy uczeń musi tam schować wyłączony telefon. Jeśli uczeń tego nie przestrzega, musi oddać telefon do depozytu, ale odbierają go już rodzice. Czasem po dwóch albo trzech tygodniach.

Zakaz kolczyków, dziar i pępków na wierzchu oraz telefonów na lekcji - czy rodzice nie zarzucają Wam, że pastwicie się nad dziećmi?

Większość rodziców przyznaje nam rację. Tym bardziej że te rozwiązania są zatwierdzane przez Radę Rodziców i Radę Szkoły, która wprowadziła te zmiany do statutu. To decyzja rodziców, nie moja. A przyjście tutaj to decyzja rodziców i uczniów. Wiedzą doskonale na co się piszą i co im oferujemy. Uprzedzamy ich jak tutaj jest i jakoś ich to nie odstrasza.

Dziękuję za rozmowę.

Ofertę szkoły można znaleźć na stronie https://zsetrakowice.pl