Dym i zapach spalenizny w Bolesławcu. To efekt pożaru w Niemczech

Żywioł trawi setki hektarów, a wiatr przeniósł dym aż nad powiat bolesławiecki.

Pożar w rejonie Gohrischheide. (fot. Freiwillige Feuerwehr Coswig.)

W czwartek rano wielu mieszkańców Bolesławca przecierało oczy ze zdziwienia – nad miastem unosiła się szara mgła i czuć było charakterystyczny zapach spalenizny. Choć nie doszło do żadnego lokalnego pożaru, zadymienie okazało się realne. Źródłem był rozległy pożar lasów w Niemczech, który od kilku dni trawi tereny na pograniczu Saksonii i Brandenburgii.

Dym nad Dolnym Śląskiem to efekt zachodniego wiatru, który niesie smugi znad objętych ogniem terenów w rejonie Gohrischheide – około 130–150 kilometrów od Bolesławca. Jak potwierdzają strażacy i służby meteorologiczne, dym dotarł do powiatów zgorzeleckiego, lubańskiego i bolesławieckiego.

Pożar, który wybuchł 1 lipca na byłym poligonie wojskowym, objął już ponad 600 hektarów lasów. Władze niemieckie ogłosiły stan katastrofy, a w akcji gaśniczej bierze udział ponad 480 strażaków oraz śmigłowiec gaśniczy. Z terenów zagrożonych ewakuowano około 100 osób, w tym 45 mieszkańców domu opieki. Ogień zbliżył się m.in. do biogazowni, której strażacy starają się obecnie bronić.

Na szczęście dla mieszkańców Bolesławca, sytuacja nie stwarza bezpośredniego zagrożenia, jednak zaleca się zamknięcie okien i ograniczenie przebywania na zewnątrz, szczególnie osobom z problemami oddechowymi, seniorom i dzieciom. Dym może powodować podrażnienia i złe samopoczucie.

To kolejny raz, gdy dym z pożarów w Niemczech dociera nad Dolny Śląsk. W poprzednich latach podobne sytuacje miały miejsce podczas dużych pożarów lasów w Saksonii. Tym razem jednak skala pożaru i warunki atmosferyczne sprawiły, że skutki są odczuwalne także w Bolesławcu.

Czy zauważyłeś dym lub poczułeś zapach spalenizny w swojej okolicy? Podziel się swoimi obserwacjami w komentarzu!

Zdjęcie: Freiwillige Feuerwehr Coswig

Zdjęcie: Landkreis Saalfeld-Rudolstadt