13 stycznia 2010r. godz. 19:37, odsłon: 18693, Bolec.InfoSzczątki zwłok pod posadzką
W trakcie remontu podłogi w kościele w Parowej znaleziono ludzkie szczątki. Bolesławiecka prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia.
Na grobie nieznanej osoby postawiono krzyż (fot. Bolec.Info)
Remont posadzki w kościele w Parowej rozpoczął się jeszcze we wrześniu 2009 roku. W trakcie prac, pod podłogą, znaleziono ludzkie kości. Miejscowy ksiądz nie poinformował o tym znalezisku - zrobił to jeden z mieszkańców Parowej.
Jednak prokuratura nie wszczeła dochodzenia, mimo, że nie wiadomo czyje to zwłoki i jak się tam znalazły.
Rozmawiamy ze Stanisławem Wizą z Parowej:
Bolec.Info: Jakie wydarzenia w kościele parafialnym w Parowej budziły ostatnio emocje wśród mieszkańców Parowej?
Stanisław Wiza: Proboszcz parafii pod wezwaniem św. Antoniego w Parowej uchwalił z radą parafialną, że wymienią „poniemiecką” posadzkę w naszym kościele.
Kiedy rozpoczęto pracę i czy z kimś to konsultowano? Kościół w Parowej jest przecież zabytkiem?
Remont rozpoczęto we wrześniu 2009 roku. Przed rozpoczęciem zerwania starej posadzki ksiądz nie konsultował się ani z archeologiem ani z konserwatorem zabytków. Nie zlecił też badań czy pod posadzką kościoła nie znajdują się np. lochy, piwnice, sarkofagi, grobowce, skarby kościelne czy inne rzeczy i na własną rękę rozpoczął zrywanie starej posadzki.
I co się stało?
W trakcie rozbiórki natrafiono na resztki zwłok i ubiorów człowieka.
Co zrobił ksiądz proboszcz jak zauważył te zwłoki?
Nic. Kazał je zebrać razem i wyrzucić do kąta.
Czy ktoś interweniował i sprzeciwił się takiemu postępowaniu?
Tak. Parafianin zwrócił księdzu uwagę, że jego zdaniem należy się tym zwłokom więcej szacunku.
I co wtedy zrobił ksiądz?
Zbeształ go publicznie. Powiedział, że on w kościele w Parowej jest alfą i omegą i nikt nie będzie zwracał mu uwagi co ma robić.
I co stało się później?
Po dwóch dniach ksiądz kazał zbić skrzynkę, złożyć w niej zwłoki i zakopać obok kościoła.
Czy zorganizował pogrzeb?
Nic mi o tym nie wiadomo.
Czy pan interweniował gdzieś w tej sprawie?
Tak. Napisałem pismo do prokuratury w Bolesławcu, do Prokuratora Zielińskiego, z zapytaniem czy w tym przypadku nie zostało naruszone prawo.
Czy prokuratura wszczęła jakieś postępowanie?
Prokuratura po miesiącu poinformowała mnie, że nie jest zainteresowana tym wydarzeniem.
Czy o Pana piśmie do prokuratury wiedział proboszcz? Co on na to?
Proboszcz dowiedział się, że skierowałem pismo do prokuratury i wygłaszając kazanie powiedział, że tego, co napisał to pismo, nie pochowa na cmentarzu w Parowej!
Jak pan się poczuł po tym kazaniu.
Wiem dobrze, że u nas w kościele w Parowej za wszystko się płaci i jeśli otrzyma pieniądze dokona pochówku (także mojego).
Dlaczego zdecydował się Pan o tym powiedzieć głośno, nagłośnić tą sprawę?
Zdecydowałem się tę sprawę pokazać opinii publicznej, ponieważ wiem, że chowani w kościele czy przy kościołach byli zawsze zasłużoni dla kościoła i dlatego, szczególnie ich zwłokom, należy się szczególny szacunek. Zwłoki tej osoby powinno się pozostawić w kościele.
Wyjaśnienia wymaga też postępowanie księdza z Parowej, czy bez uzgodnienia z kimkolwiek mógł zarządzać tymi zwłokami.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad autoryzowany przez Stanisława Wizę.
Stanisław Wiza, właściciel zakładu ceramiki artystycznej w Parowej, emeryt, mieszka w Parowej od 1964 roku, Starszy Bractwa Ceramicznego w Bolesławcu.
Według informacji, które dotarły do Redakcji Bolec.Info szczątki znalezione w kościele zostały pochowane zgodnie z tradycjami kościelnymi, odbył się pogrzeb.

