31 marca 2013r. godz. 18:42, odsłon: 5066, Krzysztof KrzemińskiWszyscy mamy coś na sumieniu?!
Wielki Piątek. Godzina 21:30. Dzwoni mój „służbowy” telefon. – Dzień dobry, z tej strony XXX, Urząd Skarbowy w Bolesławcu. Z naszych wyliczeń wynika, że zalega pan z podatkiem za rok poprzedni na kwotę 6320zł…
(fot. Jegomość)
Zrywam się z fotela jak rażony gromem. W głowie kotłuje się milion myśli – 6000zł?! Zalegam?! Urząd Skarbowy?! Ja pierniczę! I dzwonią do mnie o takiej godzinie? W Wielki Piątek?! Zaczynam się mętnie tłumaczyć, że zeznania jeszcze nie złożyłem, że nie wiem o co chodzi itp. ale on pozostaje nieugięty i na każde moje pytanie ma zręczną odpowiedź.
- A z jakiego tytułu te zaległości? – pytam odzyskując nieco jasność myślenia.
- Chodzi o niezapłacony podatek dochodowy i VAT – powoli tłumaczy urzędnik.
- Hola hola! Ja nie jestem VATowcem! Nie płacę VATu! To jakieś nieporozumienie! – krzyczę do słuchawki.
- Spoookojnie Krzysiek, to ja Artur… nie masz ochoty na piwo?!
Dopiero teraz rozpoznałem głoś mojego starego przyjaciela, kumpla z liceum którego nie widziałem od dobrych kilku lat. Nawet na Facebooku jest daleko poza moim edge rankiem:) Na piwo oczywiście ochotę miałem, dlatego umówiliśmy się na „zgrupowanie”. Ale nie o tym chciałem dzisiaj pisać. Koleżka istotnie podniósł mój poziom adrenaliny i kawa tego dnia okazała się być zupełnie zbędna.
Może to truizm, ale wszyscy boimy się „służb” wszelkiej maści – od Urzędu Skarbowego (co akurat zrozumiałe, miłych wiadomości ciężko się po nich spodziewać) przez wszelkiej maści Policje, Straże Miejskie czy kanarów w autobusie. Jeśli do celu prowadzą dwie drogi, ale przy jednej z nich lubią „stać”, to na pewno wybierzemy tę drugą. Dlaczego?! Bo to racjonalne!
Czy można zakładać, że wszyscy mamy coś na sumieniu? Słuchałem ostatnio wystąpienia szefa lokalnej policji z mojego miasteczka. Ów pan powiedział, że jednym z jego głównych zadań jest wbicie młodym policjantom do głowy, że 99% społeczeństwa to porządni, praworządni ludzie. Bo niestety okazuje się, że taki „młody funkcjonariusz” jest zgoła przeciwnego zdania – wszędzie węszy spisek, wszędzie widzi przestępców. Niczym ta przysłowiowa kobieta w ciąży, która wszędzie widzi… kobiety w ciąży.I taki szerlok, nieważne czy jest policjantem, strażnikiem miejskim czy „cieciem” potrafi skutecznie uprzykrzyć życie, jednocześnie wbijając „społeczeństwu” do głowy, że liczyć to owszem trzeba, ale na siebie…
Tekst pochodzi z bloga prowadzonego przez dziennikarza Bolec.info Krzysztofa "Jegomościa" Krzemińskiego - www.JegoBlog.pl.