~klient Lidla napisał(a): Jeden z nich rzucił się w naszą stronę by nas wesprzeć i odstawić za mnie koszyk. Mówię do niego, że nie ma w koszyku monety on nic dalej idzie i prosi o koszyk.Powtórzyłem ''gościu niema monety w koszyku''. On jak w hipnozie:proszę dać odprowadzę .Tak nalegał to oddałem skoro tak bardzo prosił.Poszedł w stronę kumpla uśmiechnięty że coś ''zarobił'' Odstawił koszyk i w końcu zorientował się że niema w nim monety. Jego mina - bezcenna. :-) .
~klient Lidla napisał(a): Ja ostatnio uśmiałem się pod Lidlem. Stało dwóch meneli i czekali na zapłatę za odprowadzanie koszyków. Wychodzimy z żoną, zakupy w koszyku ,ale koszyk był odczepiony od pozostałych zanim go wziąłem więc nie było w nim monety.Jeden z nich rzucił się w naszą stronę by nas wesprzeć i odstawić za mnie koszyk. Mówię do niego, że nie ma w koszyku monety on nic dalej idzie i prosi o koszyk.Powtórzyłem ''gościu niema monety w koszyku''. On jak w hipnozie:proszę dać odprowadzę .Tak nalegał to oddałem skoro tak bardzo prosił.Poszedł w stronę kumpla uśmiechnięty że coś ''zarobił'' Odstawił koszyk i w końcu zorientował się że niema w nim monety. Jego mina - bezcenna. :-) .Tu nie ma się co śmiać.Następnym razem,kiedy Ty lub np.matka z dzieckiem wezmą taki koszyk,to mogą tygodniami leczyć ręce u dermatologa,nie bardzo wiedząc co za cholerstwo się czepiło.Ja biorę już tylko koszyki z wnętrza lidla ,w biedronce są bardzo brudne w środku.
~ napisał(a): To sie nazywa paradoks menela.
Gdy menel jedzie autobusem to autobus jedzie menelem
~zamęt napisał(a):
Zapraszam np.do Paryża,Londynu czy Brukseli widok żuli powszechny....
;(