Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
Tylko na Bolcu
28 marca 2013r. godz. 07:47, odsłon: 13855, Bolec.Info/Boletus

Nowy papież - i wszystko po staremu?

Jak ja bym chciał biednego Kościoła! Kościoła dla biednych.
(fot. Bolec.Info)
Czy znacie zjawisko tzw. „męczących gości”? Zapraszacie ich do siebie, z początku wszystko jest super, atmosfera wspaniała, konwersacja płynie niczym rwący potok, trunki ubywają w równie szybkim tempie, zakąski też, no ale gdzieś w okolicach drugiej w nocy zaczynamy wiercić się niecierpliwie i oczekiwać tego jakże „przykrego” momentu, kiedy nasi drodzy goście zaczną dawać pierwsze oznaki, że chcą nas opuścić. Tymczasem ci akurat żadnych takich oznak nie dają i mimo bardzo późnej pory ani myślą od nas wychodzić.

Tak samo jest z tegoroczną zimą. Już dwa miesiące temu pisałem, że mam jej dość, pod koniec lutego miałem jej dość serdecznie, a teraz, kiedy minął pierwszy dzień astronomicznej wiosny i zaraz potem przyszło sakramenckie zimno, to nie mam już w swoim słowniku słów, które nadawałyby się do druku, a które określają mój obecny stosunek do tegorocznej zimy.

Oj dała nam ta zima popalić, dała. No i w czasie tej długiej i męczącej zimy nie stało się też nic specjalnie podnoszącego na duchu. Zimno, ciemno, coraz gorzej, coraz drożej – tak można by w największym skrócie określić te cztery minione miesiące.

Dlatego tym jaśniejszym światłem w ciemnym tunelu rzeczywistości stał się dla wielu z nas dzień 13 marca 2013 roku. Tego dnia w Rzymie, dokładnie w Watykanie, konklawe kardynałów Kościoła Rzymsko-Katolickiego wybrało na papieża dotychczasowego arcybiskupa Buenos Aires, 76-letniego Argentyńczyka – Jorge Mario Bergoglio. Nowy papież od momentu pojawienia się na balkonie katedry św. Piotra ujął wiernych prostotą, bezpośredniością i jeszcze czymś, co trudno nazwać słowami.

Po dwóch tygodniach zaledwie od tamtego dnia świat najwyraźniej oszalał na punkcie nowego papieża. W środkach przekazu roi się od szczegółów z jego dawnego życia, jak to dotąd skromnie żył w Buenos Aires, jak sam sobie gotował, jak jeździł po mieście autobusem lub metrem, zamiast luksusową limuzyną… Teraz, kiedy jest najwyższym dostojnikiem Kościoła w Rzymie, najwyraźniej nie zamierza się zmienić. Przy każdej nadarzającej się okazji wychodzi do ludzi, wita się z nimi, nosi się skromnie i – co najważniejsze – mówi rzeczy, od których niektórych wysokich dostojników kościelnych zaczyna boleć głowa.

I tu dochodzę do sedna sprawy. Bo sprawa jest bardzo poważna. Z tego, co widzę (a obserwuję poczynania nowego papieża bardzo uważnie od momentu wyboru, bo przyznam, że i mnie ten niezwykły ksiądz ujął swoim sposobem bycia i nie tylko); no więc z tego, co widzę, to nowy papież nie przyjął imienia swojego wielkiego poprzednika z Asyżu przypadkowo. Pierwszy w historii papież o imieniu Franciszek przyjął takie imię, bo najwyraźniej ma jakiś plan. Bo najwyraźniej coś będzie chciał zmienić. I w samym Kościele, i wśród wiernych, a może i poza nimi.

W czasie pierwszej audiencji generalnej papieża z Argentyny padły z jego ust, kto wie czy nie najważniejsze, słowa tego pontyfikatu: „Jak ja bym chciał biednego Kościoła! Kościoła dla biednych”.

Dla mnie to pierwsze zdanie jest szczególnie znamienne. Franciszek wypowiedział w tym zdaniu swoją tęsknotę za Kościołem, którego… od dawna już nie ma. Nie jest to ani właściwe miejsce, ani nie sposób tego bardzo złożonego problemu nawet lekko dotknąć w felietonie takim jak ten, dlatego wszystkich zainteresowanych odsyłam do genialnej książki Umberto Eco – „Imię róży”. Tam jest niezwykle dokładnie i ciekawie opisana walka dwóch skrzydeł w średniowiecznym Kościele katolickim.

Jednym z nich był ruch tzw. ubogich, nazywanych też braciszkami lub spirytuałami. Za wielkiego patrona tego ugrupowania uważano powszechnie właśnie świętego Franciszka z Asyżu, a najgorętszymi zwolennikami Kościoła „ubogiego” byli jego uczniowie – franciszkanie. Ciekawostką jest, że sam Franciszek nieomal otarł się o herezję, niewiele brakowało, a późniejszy święty mógł nawet… skończyć na stosie.

W końcu ten odłam Kościoła poniósł porażkę, wiele by o tym można jeszcze mówić – radzę sięgnąć po „Imię róży” – wtedy bardziej zrozumiała stanie się doniosłość zdania, które po tylu latach od tamtych wydarzeń wypowiedział nowy papież (Franciszek!) i które przed chwilą cytowałem.

No i teraz może być naprawdę ciekawie. Oto po prawie siedmiu setkach lat świeżo wybrany papież (Franciszek!) wraca do idei „Kościoła ubogiego” – i jest to akurat naturalna konsekwencja całej jego dotychczasowej drogi jako człowieka i duchownego, a teraz jeszcze Najwyższego Arcypasterza.

I co może z tego wyniknąć? Bardzo dużo. Oto prości, zwykli ludzie będą papieża Franciszka kochać (już go kochają!), będą go wspierać, a nawet próbować naśladować. A hierarchowie „Kościoła bogatego”, tego, który wtedy przed wiekami „wygrał”? Ci prawdziwi „książęta Kościoła”, od lat pławiący się w luksusie i przepychu; ci, którzy tak doskonale opanowali sztukę ogłupiania podległych sobie wiernych i którym jest z tym tak dobrze? O tak, ci już się nowego papieża boją. Boją się, a mogą nawet znienawidzić. Bo to dla nich wielkie zagrożenie. Z początku zapewne spróbują go po swojemu „zneutralizować”, uczynić jednym z nich, ale z tego, co widzę, to im się nie uda. I wtedy może być niebezpiecznie…

No cóż, być może w tych swoich rozważaniach posunąłem się trochę za daleko. Ale, jak mówi przysłowie: licho nie śpi, więc trzeba być czujnym! Ja osobiście życzę nowemu papieżowi jak najlepiej i trzymam kciuki za to, żeby mu się udało. Bo zadanie, które sobie, być może, wyznaczył, jest naprawdę „piekielnie” trudne, bo i siły, które ma przeciwko sobie, są zaiste „piekielne”. Dlatego wszyscy ludzie dobrej woli, nieważne: wierzący czy niewierzący powinni teraz stanąć murem przy Franciszku i pomagać mu zmieniać ten chory, rozkładający się „organizm” na zdrowy i funkcjonujący właściwie. Ja już zgłaszam się do takiej pomocy. A ty?

A ty, czy nadal zamierzasz firmować i aprobować instytucję, która, im bardziej z wierzchu błyszczy i lśni od złoceń ołtarzy i pięknych ornatów, tym bardziej od środka butwieje i toczy ją robak zepsucia?

Czas Wielkiej Nocy jest doskonałą porą na takie przemyślenia, a więc – drogi Bolecnauto: spokojnych pogodnych rodzinnych Świąt ( i jak najcieplejszych!), a po Świętach – bierzemy się do roboty! O polskim Kościele (w tym i tym w Bolesławcu) napiszę w jednym z kolejnych felietonów (jak mi dadzą).
A póki co – obserwujmy to, co będzie się działo wokół nowego papieża i wspierajmy tego, który tak niespodziewanie, po tylu latach, przypomniał nam wszystkim , jak się okazało, jeszcze nie całkiem straconą ideę „biedaczyny z Asyżu”. Bo prawdziwie wielkie idee nie giną nigdy. Prawda?

Boletus

Nowy papież - i wszystko po staremu?

8375
#GosiaG nieaktywny
18 września 2013r. o 13:19
Pannazdzieckiem napisał(a):
Wyście też robili takie eksperymenty


Nie !
To Romulanie
:D :D :D

Lilith ^^
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
19 września 2013r. o 15:02
to jest świetne ;)

życzę wszystkim duchownym więcej skromności i uduchowienia, mniej rozpasania i życia ponad stan społeczeństwa.



[img=1379595748_kg84dfv.jpg]
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).