PanM napisał(a): Pan MX poruszył dosyć ciekawy aspekt dotyczący bezpieczeństwa w połączeniu z odpowiedzialnością.
Zauważyłem tu pewną niekonsekwencję myślową.
[..] jest paragraf mówiący że " NIEZNAJOMOŚĆ PRAWA NIE ZWALNIA Z ODPOWIEDZIALNOŚCI "
Dlaczego zatem tu szukać winy u instruktorów , policji , ustawodawcy ?
Sprawa jest prosta - każdy sam we własnym zakresie musi nabyć takie umiejętności poruszania się pojazdem aby nie stwarzać zagrożenia sobie i innym uczestnikom ruchu drogowego "
Szanowny Panie M :)
Po co zaraz takie daleko idące uszczypliwości na temat braku konsekwencji?
Przecież nie miałem na mysli zrzucenia winy kiepskich drive-skilli na szkoleniowców jazdy?!
Podkreśliłem jedynie, nad czym według mnie (i nie tylko) powinno sie popracować aby wyszło z tego większe dobro dla ogółu, niż jest.
Poza tym, w dalszym ciągu trzymam się swego zdania, że najważniejsze to nauczyć bycia odpowiedzialnym a za tym juz może pójdzie również chęć bycia dobrym kierowcą i dalsze chęci na poszerzanie umiejętności.
BTW. Zauważyłem, że wielu kieroców ma na prawdę dobrze rozwinięte umiejętności prowadzenia jako mechanicznego panowania w danej chwili nad pojazdem ale zdecydowanie wielu z nich brakuje wyobraźni, czucia pojęcia masy*prędkość czyli pędu i w związku z tym kiedy warunki i sytuacja jest sprzyjająca, przewidywalna, niezmienna jeżdżą świetnie, schody jednak zaczynają się gdy próbuja swoich granic, zbyt pochopnie wierzą w niezmienność sytuacji i na tym obrywają ich auta a czasem i zdrowie.
Drugi grzech to jakaś taka obniżona wiara w zasadę ograniczonego zaufania. Rozumiem, czasem lubimy puścić ogień na tłoki i poczuć adrenalinę ale całkiem serio - z tej zasady nie powinniśmy rezygnować nawet wtedy. I o tym też powinna być mowa na kursie. Najlepiej z krwawymi filmikami.
Dopisane 08.01.2016r. o godz. 02:32:
PanM napisał(a):
[..]internauta MX sugeruje po wjechaniu na śliską powierzchnię zdjęcie nogi z gazu ,W praktyce nastąpi lekkie przyhamowanie silnikiem zerwanie przyczepności a tym samym utratę kontroli nad pojazdem .
Chwila moment, PanieM.
Skąd PanM wywnioskował, o jakim ujęciu gazu pisałem, zeby od razu wyrokować poślizg?
Co roku przejeżdżam na prawdę sporo km różnymi drogami, porami roku, porami dnia, uwielbiam jazdę w każdych warunkach, im bardziej wymagających, tym ciekawiej. Nie miałem przy tym nigdy nawet małej kolizji a nie jeżdżę wolno, raczej zwinnie, co by nie powiedzieć, że szybko, bo zaraz wywnioskuje PanM, żem wariat, pirat drogowy.
Życie uczy i przyznam się szczerze, że bywałem w podobnej sytuacji oczywiście miałem nie tylko umiejętności ale i pewnie do tego trochę szczęscia za pierwszym razem w takiej sytuacji, czemu nie przeczę, jednak muszę zauważyć, że opisana metodą wychodziłem z takich opresji bez szwanku i było to właściwie już instynktowne.
Jeżdżę w takich warunkach na wysokich biegach (właściwie w trasie trudno jechać na niskich) ale mając wyczucie można w takiej sytuacji delikatnie ujmować gazu. Nie na zasadzie puszcząć bezwiednie sprzęgło, wiadomo, że poślizg gwarantowany. Trzeba to robić z gracją, wyczuciem, pozwolić autu obniżyć prędkość jak najspokojniej, zupełnie jakby gwałtowny ruch katapultował nas z drogi. Zna Pan lepszy sposób? Jakaś tajemnica? A może technika dwóch pedałów jednoczesnie? Proszę pamiętać, że sporo ludzi jeździ z systemem ESP itp. i chyba komu jak komu ale zadawać by się mogło że Panu nie trzeba tłumaczyć czym to sie kończy, a umówmy się - w takich chwilach nie ma czasu na wyłączanie trakcji, bo zaraz znów może być pomocna..
Zagalopował sie Pan nam tu, zachęcam do pozostawienia nerwowego M-pakietu w garażu i dyskutowanie z innymi nie patrząc zaraz tak pochopnie z góry jak o matołach, bo wyczuwam nutki złośliwości do każdego po kolei, czy to musi byc nieodłąćzną częścią wypowiedzi?
PS. proszę nie myśleć, że mnie cokolwiek uraziło i pluję jadem, ot zwyczajna uwaga, każdy ma swoje doświadczenia, dyskutując konstruktywnie argumenty same się wybronią.
Dopisane 08.01.2016r. o godz. 02:41:
PanM napisał(a): ~ napisał(a): Pisać rady to sobie można..Najlepsza nauka to jazda po torze [..]
Bardzo słusznie -- właśnie cały czas tu o tym mowa .
Jednak są zwolennicy i przeciwnicy takich szkoleń co powoduje dyskusję.
1) Jakoś niespecjalnie widzę tu przeciwników.
2) Praktyka pozwoli wychodzić z poślizgów które opanujemy w warunkach w których ćwiczymy. Praktyka + dobra teoria pozwoli nam mieć przynajmniej pojęcie co nas może spotkać.
3) nie widze powodu do dyskusji o tym, czy ćwiczenia praktyczne są przydatne i na pewno nie o tym jest ta dyskusja. Prosze nie mieszać w głowach.
Dopisane 08.01.2016r. o godz. 02:50:
PanM napisał(a): mir.ko napisał(a): Przem. Wrzucenie na luz czy jazdy dalsza na gazie to z kolei wydluzone ryzyko "chodzenia po linie". Delikatne przejscie na hamowanie silnikiem jest dobre
W przypadku przez Pana opisanym nagły wjazd na lód i zdjęcie nogi z gazu / 100 km/h/ na pewno wpadamy w poślizg .I na pewno już tego NIKT nie opanuje.
Tu należy zastosować z bardzo dużym wyczuciem tzw " technikę lewej nogi ".
Jeśli myślimy o tym samym, PanieM, czyli o hamowaniu lewą a dodawaniu gazu prawą nogą aby wyjść z wyżej opisanej opresji, to jest pan niesumienny w tym momencie. Bierze Pan tu pod uwagę własny styl jazdy oraz auta jakimi poruszał się Pan do tej pory w takich sytuacjach.
Ta technika daje inne efekty w autach RWD, FWD i AWD. A już kompletnie by Pan kogoś naraził na śmierć, gdyby miał ESP.
Dlaczego o tym Pan nie wspomniał?!
Czekam zatem na Pana wizję - jak zareaguje samochód np. grupy VAG (bardzo dużo społeczeństwa tym jeździ, więc przyda się) po 2000r. z system ESP który jest włączony od startu silnika i aby go wyłączyć musimy (o ile mamy) przytrzymać przycisk ESP aby go wyłączyć (wyklucza to skorzystanie z wyłączenia w takiej sytuacji).
Dopisane 08.01.2016r. o godz. 02:53:
PanM napisał(a): To jest dyskusja na temat a nie darmowy kurs dla dyletantów. Sory
Żyjemy w dobie internetu.
To nie jest taka tajemna wiedza, proszę się nie ośmieszać tanimi ucieczkami.
Sory.
Zmoderowano 08.01.2016 godz.7:53 - powód: zaawansowana naprawa. uff (moderator)