~~Mieszkaniec napisał(a): ~~ napisał(a): ~~azaza napisał(a): Wszytko zależy od egzaminatora trafisz na takiego który widzi że sobie radzisz i co ważniejsze nie stwarzasz zagrożenia... będzie dobrze.
Trafisz na pachołka "w służbie WORDu" to i tak cię urobi że nie zagrzejesz silnika.
Każdy, kto nie poradzi sobie na egzaminie, wini egzaminatora. Jak ktoś jest przygotowany to nie da się "urobić"...
Nie do końca się z tym zgadzam. Moj znajomy w innym mieście jeździł na prawde dobrze (zanin zaczął robić prawko juz potrafił jak z resztą większość jeździć autem). Na egzaminie zero błędu, na luzie. Oblał za" zbyt arogancką jazdę" jak na poczatkujacego za pewnie czuł sie za kierownicą. Nastepny egzamin z innym egzaminatorem i oczywiscie zaliczony...
Na czym polegała ta "arogancka jazda" ?
jezeli jechal bez bledu zgodnie z przepisami nie mial prawa go egzaminator uwalic, zreszta sa nagrania, mozna zweryfikowac, czuje ze popelnil jakas duza gafe ale nikomu nie chcial sie do tego przyznac bo bylo mu glupio ze tak byl obcykany i wtopil ...