To poco chodzą dzieci do szkoly jak rodzice tez zostają na kwarantannie. kto da wolne jak niektórzy juz wykorzystali urlop...

Skoro klasy zostały zamkniete decyzją sanepidu- to teraz sanepid bedzie kontaktował się z wszystkimi i od tego momentu jest oficjalna kwarantanna-oczywiscie skoro wiemy już z komunikatu, że sytuacja ma miejsce,to nalezy już siedzieć w domu i czekac cierpliwie na telefon.

To ja siedzę spokojnie, kto mi za 'spokojne' siedzenie i czekanie zapłaci.

Za czas kwarantanny zleconej przez sanepid przysługuje wynagrodzenie chorobowe-decyzję sanepidu trzeba przekazać do pracodawcy i na tej podstawie jest wypłacane to świadczenie-natomiast jeżeli w czasie trwania kwarantanny zachorujemy to zgłaszamy sie telefonicznie do lekarza rodzinnego i on decyduje o wystawieniu zwolnienia lekarskiego czy też naszego dalszego badania w kierunku covid

A jak masz własną działalność to nie masz nic. I nikogo nie interesuje że masz kredyt, rachunki, musisz wyżywić rodzinę. Co z tego że nawet zrobisz sobie prywatnie test na Covid i wyjdzie negatywny - ty z całą rodziną musisz siedzieć 10 dni w domu. 10 dni? To jest jak 1/3 wypłaty i teraz pytanie z czego zrezygnować z zapłaty za rachunki czy kredyt? Czy może nie dać jeść dziecią? Ludzie zaczynają się nie bać Covid tylko konsekwencji kwarantanny

Trzeba myśleć jak się bierze kredyt, że w życiu mogą się zdarzyć różne sytuacje niezależne od Banku, firmy leasingowej itp.... Bo kredyt to często depozyt innego człowieka, emeryta który przez całe życie oszczędzał żeby żyć godnie na starość. Dla niego to raczej niezrozumiały problem.

Jeżeli ma się własną działalność to składki na ubezpieczenie chorobowe są dobrowolne, jak płacisz to masz chorobowe. W przypadku pracowników składki te są obowiązkowe. Wiele osób prowadzących działalność do podstawy naliczania składek przyjmuje najniższą z możliwych kwot często rezygnując z ubezpieczenia chorobowego a potem zdziwienie ,że ZUS nie płaci. A z czego? Z pieniędzy płaconych przez innych?

~~Rumiana Nemezja napisał(a): Trzeba myśleć jak się bierze kredyt, że w życiu mogą się zdarzyć różne sytuacje niezależne od Banku, firmy leasingowej itp.... Bo kredyt to często depozyt innego człowieka, emeryta który przez całe życie oszczędzał żeby żyć godnie na starość. Dla niego to raczej niezrozumiały problem.

Co to znaczy depozyt innego człowieka?
Chyba nie wiesz jak działa system udzielania kredytów. Kredyty są przyznawane "z powietrza", a nie z depozytów bankowych.
Gdyby tak było jak mówisz, to twoje środki bankowe (lub przynajmniej jakaś ich część) znikałyby z twojego konta w momencie udzielenia przez bank komuś kredytu. Ale tak się nigdy nie dzieje, bo banki pożyczają pieniądze których nie posiadają. Komuś pojawia sie koncie kwot pieniędzy, ale jednocześnie ta sama kwota nie znika z innych kont.
Takie hokus-pokus ;)
Co więcej, banki nawet nie posiadają naszych depozytów. Tzn. posiadają jakąś niewielka część. I gdyby nagle kliencie dowolnego banku ruszyli do oddziałów, by wybrać swoje oszczędności, to starczyłoby na wypłaty tylko dla niewielkiej początkowej grupy ludzi, a pozostali odeszliby z kwitkiem. Dodatkowo bank musiałby ogłosić upadłość.
Dlatego jest takie parcie na zlikwidowanie pieniądza papierowego i wprowadzenie na świecie pieniądza elektronicznego (będzie to tylko zapis na twoim koncie). Zapis, który w każdym momencie będzie można wykasować (np. "buntującym" sie obywatelom).
Podobno sa plany, by obecną "pandemię wykorzystać do zlikwidowania gotówki na świecie. Pożyjom, uwidim ;)